Przystań jachtowa na Warcie oraz zaplecze mają być eko. – Właśnie do zaplecza chcemy podejść w sposób nowatorski – podkreśla Magda Albińska, dyrektor Wydziału Gospodarki Nieruchomościami Urzędu Miasta Poznania.
Operator zaplecza zostanie wybrany w konkursie. – Oczekujemy od niego, że obiekt nie będzie uciążliwy pod względem hałasu dla sąsiadów – mówi Michał Walkowiak z WGN.
– Chcemy też, aby najemca prowadził swoją działalność zgodnie z ideą zero waste czyli zrezygnował z opakowań jednorazowych, wprowadził pojemniki wielokrotnego użytku, zwrotne butelki, wyeliminował plastikowe słomki, zbierał odpady biodegradowalne.
Na tym jednak nie koniec. Miastu zależy na tym, aby przyszły najemca zaplecza przystani dobrał sobie takich dostawców, którzy towar będą dowozić pojazdami, spełniającymi normy spalin Euro 5. Mile widziane są dostawcze auta elektryczne czy hybrydowe.
– To będzie nasza cegiełka w walce ze smogiem w mieście – twierdzi Walkowiak podkreślając, że zaplecze przystani oficjalnie oddane w październiku ubiegłego roku jest obiektem niskoemisyjnym. I dodaje: – Charakteryzuje go niskie zużycie energii elektrycznej. Wody opadowe nie są odprowadzane do kanalizacji deszczowej, utrzymujemy retencję gruntową. Droga prowadząca do budynku została wykonana w technologii przepuszczalnej, z geokraty, która umożliwia wsiąkanie wody do ziemi. Wokół będzie zieleń, żadnego asfaltu, betonu.
Zaplecze składa się z dwóch części. W jednej znajdują się prysznice, toalety i pralnia, w drugiej ma funkcjonować punkt gastronomiczny, w którym będzie można zjeść posiłek, uzupełnić zapasy żywności na dalszą podróż po Warcie. Obiekt ma służyć nie tylko wodniakom, ale wszystkim, którzy zechcą tu coś zjeść, podziwiać widok na Ostrów Tumski z tarasu na dachu budynku.
Zobacz również: Poznań: Jeszcze w tym roku będzie gotowy projekt całorocznej przystani jachtowej na Warcie. We wrześniu zakończy się budowa jej zaplecza
Całoroczna przystań jachtowa w Starym Porcie jest na etapie prac projektowych. – Nie chcemy zajmować terenów zielonych, dlatego bosmanat powstanie na wodzie. Będzie to obiekt pływający, niskoemisyjny. Przymierzamy się do zastosowania tu fotowoltaiki, jest to rozwiązanie tańsze, ekologiczne – uważa Walkowiak.
Dyrektor Albińska przyznaje, że na razie są to drobne kroki.
– Wiele terenów nad rzeką zmieniło lub zmienia właścicieli. Miasto chce dawać przykład, ukazywać nowatorskie rozwiązania proekologiczne i wskazywać alternatywę dla tradycyjnych rozwiązań – mówi Albińska. – Potwierdzeniem tego jest ten projekt, realizowany na gruncie miejskim, ale operatorem zaplecza ma być prywatny inwestor, który musi dostosować się do naszych wymogów.