Poznań: Prace nad tunelem pod torami kolejowymi na Grunwaldzkiej trwają. Jego budowę może opóźnić jeden człowiek [WIZUALIZACJE]
W marcu tego roku Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wydała decyzję środowiskową dla zintegrowanego węzła transportowego Grunwaldzka. Budowa bezkolizyjnego przejazdu przez tory kolejowe miała rozpocząć się w przyszłym roku. Niewykluczone, że będzie poślizg.
– W kwietniu jeden z mieszkańców Poznania złożył odwołanie od tej decyzji środowiskowej
– twierdzi Tomasz Łubiński, wicestarosta powiatu poznańskiego. – Do tej pory nie zostało ono rozpatrzone, choć zabiegaliśmy o to, ponieważ brak rozstrzygnięcia w tej kwestii już teraz opóźnia pewne działania.
Przypomnijmy, że budowa bezkolizyjnego przejazdu na Grunwaldzkiej jest wspólnym projektem powiatu poznańskiego, gminy Komorniki oraz Poznania, który jest jego liderem i będzie go realizował. Inwestycja jest oczekiwana tak przez poznaniaków, jak i mieszkańców powiatu. Stąd informacja o ewentualnym „poślizgu” budzi obawy wszystkich tych, którzy tracą czas przed zamkniętym szlabanem, oczekując aż pociąg przejedzie.
– Sprawą odwołania zajmuje się obecnie Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska – mówi Grzegorz Kamiński, dyrektor Biura Koordynacji Projektów i Rewitalizacji Miasta poznańskiego magistratu. I przyznaje, że ta sytuacja może wpłynąć na termin rozpoczęcia inwestycji.
Trudno też dzisiaj przesądzić, czy odwołanie poznaniaka zostanie uwzględnione. A jeśli nie?
– To może wystąpić na drogę sądową – uważa Tomasz Łubiński.
Jego zdaniem, Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska powinna pilnie zająć się tym odwołaniem, ponieważ opóźnia ono proces inwestycyjny.
– Będziemy interweniować przez Stowarzyszenie Metropolia Poznań, aby jak najszybciej została rozpatrzona skarga mieszkańca, którą uważamy za bezzasadną
– zapowiada Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta Poznania. I przyznaje, że ta sytuacja rodzi pewne zagrożenia dla inwestycji.
Tunel konieczny
Tunel pod torami kolejowymi jest bardzo potrzebny.
– Linia kolejowa E20 jest najbardziej obciążoną w kraju. Przez stację Poznań Junikowo przejeżdża w ciągu doby 135 pociągów – podkreśla wicestarosta Łubiński.
Ze statystyk wynika, że średnio przejazd kolejowy zamykany jest co 15 minut. Biorąc pod uwagę fakt, że przez te tory przejeżdża średnio około 10 tysięcy samochodów na dobę, łatwo sobie wyobrazić, jakie to powoduje zatory na drodze. A trzeba pamiętać, że jest to trasa, którą można dojechać do autostrady A2 oraz drogi krajowej nr 5.
Czytaj też: Czy do węzła dojedziemy tramwajem?
Łubiński wskazuje, że jeśli chce się inwestować w komunikację publiczną w oparciu o kolej i linie autobusowe, to nie można tracić czasu na przejazdach kolejowych.
– Gdy szlaban jest opuszczony, to nie dojedziemy do pociągu – mówi Łubiński. – Budowa tunelu zdecydowanie usprawniłaby komunikację z Poznaniem. Mieszkańcy gmin nie musieliby wjeżdżać autami do miasta, zostawiliby je na parkingu, a dalszą podróż kontynuowali transportem publicznym.
Parkuj i jedź
Zintegrowany węzeł transportowy Grunwaldzka ma powstać w pobliżu stacji kolejowej Poznań Junikowo. Taka lokalizacja umożliwi przesiadkę „drzwi w drzwi” pomiędzy autobusami a pociągami. Bezkolizyjny przejazd samochodom oraz przejście pieszym umożliwi tunel pod torami kolejowymi.
Przy węźle powstaną parkingi typu Park&Bike i Park&Ride. Na tym ostatnim będzie można pozostawić 190 samochodów. Zostaną one wybudowane po stronie Plewisk. W rejonie parkingu i peronu PKP przewidziano pętlę autobusową (dojazd od skrzyżowania z Wołczyńską). Cały węzeł ma być dostosowany do potrzeb osób z niepełnosprawnościami.
Ponadto w ciągu ulicy Grunwaldzkiej, od ulicy Twardogórskiej do Wołczyńskiej, planuje się powstanie kilometrowej drogi z chodnikami oraz ścieżkami rowerowymi. Połączy ona Grunwaldzką z ulicami – Piwoniową i Szarotkową.
Przypomnijmy, że powiat poznański zainwestował już 12 milionów złotych w wyremontowanie ulicy Grunwaldzkiej w Plewiskach.
Wspólna inwestycja
Ile będzie kosztować budowa węzła Grunwaldzka?
– Nie podajemy kosztów inwestycji przed przeprowadzeniem postępowania przetargowego
– zastrzega Maja Chłopocka-Nowak ze spółki Poznańskie Inwestycje Miejskie, która odpowiada za to przedsięwzięcie.
Z szacunków wynika, że inwestycja może kosztować około 100 milionów złotych, z tego prawie 80 milionów to tzw. koszty kwalifikowane, które są brane pod uwagę przy przyznawaniu dofinansowania unijnego. Szanse na uzyskanie maksymalnej dotacji są duże. Tym bardziej, że jest to wspólne przedsięwzięcie Poznania, powiatu poznańskiego i gminy Komorniki. Wszystkie trzy samorządy solidarnie finansują to zadanie (udział Poznania wyliczono na 46,60 proc, Komornik na 29,72 proc., a powiatu poznańskiego na 23,68 proc.).
Zobacz też: Konsultacje z mieszkańcami
Mimo pojawiających się przeszkód (odwołanie od decyzji środowiskowej), prace nad tym zadaniem trwają.
– Obecnie wykonywany jest projekt budowlany. Zakładamy, że ten etap prac zakończy się na początku przyszłego roku – mówi Chłopocka-Nowak. – Po uzyskaniu zezwolenia na realizację inwestycji drogowej (ZRID) ogłoszony zostanie przetarg.
Prawdopodobnie nastąpi to w pierwszym kwartale 2020 roku. Obowiązkiem wykonawcy będzie w pierwszej kolejności przygotowanie projektu.
Prace w terenie powinny ruszyć w drugiej połowie przyszłego roku.
– Roboty budowlane potrwają około dwóch lat
– dodaje Chłopocka-Nowak.