Poznań: Psy z Uniwersytetu Przyrodniczego trzymane są w złych warunkach?
Wycie, szczekanie, a nawet „płacz” - tak zachowanie psów żyjących w kojcach na terenie Uniwersytetu Przyrodniczego oceniają osoby mieszkające w okolicy. Są przekonane, że warunki w jakich żyją, są krzywdzące. Uniwersytet zapewnia, że czworonogom zagwarantowano najlepszą opiekę.
Osoby mieszkające w pobliżu Uniwersyteckiego Centrum Medycyny Weterynaryjnej przy Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu są zaniepokojone warunkami, w jakich żyją cztery psy rasy beagle.
- Psy strasznie głośno zawodzą, jeden z nich zdaje się wręcz płacze, tak żałośnie wyje. Trwa to nieraz godzinę
- twierdzi jeden z mieszkańców.
Psy, o których mowa, są wykorzystywane w procesie dydaktycznym. Studenci weterynarii uczą się na nich m. in, jak osłuchiwać, robić opatrunki czy badanie usg. Czworonogi od kilku lat mieszkają na terenie UCMW. Kojce, w których przebywają na co dzień, mają dach z blachy falistej, znajdują się na pozbruku, a ich ściany zrobione są z krat w niektórych miejscach zasłoniętych płytą. Każdy pies ma swój kojec i ocieplaną budę.
- Na pozór są ładne, jednak, jeśli ktoś interesuje się psami, wie, że nie są to odpowiednie i dobre warunki dla tej rasy. To beagle, czyli psy myśliwskie, bardzo aktywne, które potrzebują dużo eksploracji. Zamknięcie ich w kojcach - zresztą tak jak innych czworonogów - to dla nich katorga - mówi prof. Hanna Mamzer, biegły sądowy z zakresu dobrostanu psów, która już dwa lata temu przygotowała opinię, w której wnosiła o zapewnienie beaglom lepszych warunków.
Uniwersytet Przyrodniczy zapewnia, że te, w jakich żyją zwierzęta, są bardzo dobre.
W dalszej części artykułu:
- Jak na zarzuty odpowiada Uniwersytet Przyrodniczy?
- Jak na zachowanie psów może wpływać azyl dla ptaków?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień