Poznań: Stulatka wyrzucona z kamienicy domaga się sprawiedliwości w sądzie. Właściciel wyjechał za granicę i nie przychodzi na rozprawy
Stefania Chlebowska od lat walczy z Josefem L., którego oskarżyła o próbę oszustwa. Chociaż w środę po raz kolejny miał ruszyć proces mężczyzny, ostatecznie znowu do tego nie doszło. Josef L. ponownie nie stawił się w sądzie. Z kolei sędzia nie wyklucza zastosowania wobec niego środków dyscyplinujących.
Historię Stefanii Chlebowskiej opisywaliśmy już kilkukrotnie. 100-latka złożyła przeciwko Josefowi L. prywatny akt oskarżenia po tym, jak prokuratura dwukrotnie umorzyła postępowanie w sprawie o oszustwo. Miało ono polegać na tym, że Josef L., jako nowy właściciel kamienicy, w której pani Stefania mieszkała od 1959 roku, przysłał jej pismo z informacją, że posiada nakaz rozbiórki budynku, wobec czego lokatorzy mają natychmiast wyprowadzić się. Sprawa dotyczy sytuacji z maja 2011 roku, kiedy to nie istniał administracyjny nakaz rozbiórki kamienicy przy ul. Woźnej, o czym panią Stefanię poinformował Powiatowy Inspektorat Budowlany.
Chociaż prokuratura umarzała postępowania, 100-latka i jej pełnomocnik byli przekonani, że Josef L. dopuścił się oszustwa. Dlatego Stefania Chlebowska wniosła przeciwko niemu prywatny akt oskarżenia.
Proces miał się rozpocząć już w połowie października. Ostatecznie rozprawa została wtedy szybko odwołana z powodu nieobecności samego oskarżonego. A bez niego niemożliwe było odczytanie aktu oskarżenia i rozpoczęcie przewodu sądowego. Wtedy też obrońca oskarżonego zobowiązał się do podania jego adresu zamieszkania, by móc mu dostarczać pisma z sądu.
Czytaj też: Poznań: Stuletnia kobieta domaga się sprawiedliwości w sądzie. Wyrzucono ją z kamienicy
Kolejny termin rozprawy został wyznaczony na środę, 12 grudnia. Tego dnia znowu planowano odczytanie aktu oskarżenia i przesłuchanie Josefa L. Ostatecznie do tego nie doszło, bo mężczyzna... znów nie pojawił się w sądzie, zaś jego obrońca nie podał jego adresu zamieszkania.
- Nie byłem w stanie dostarczyć adresu zamieszkania Josefa L., gdyż mój klient nie ma stałego adresu zamieszkania i tymczasowo przebywa za granicą
- mówił obrońca Josefa L. Jednocześnie przekonywał, że od poprzedniej rozprawy nie miał z nim kontaktu, zaś Josef L. może nie zdawać sobie sprawy, że jest oskarżonym i nie został poinformowany o tym, jakie prawa i obowiązki mu przysługują.
Czytaj więcej: Stulatka oskarża o oszustwo właściciela kamienicy, który wyrzucił ją z mieszkania
Sędzia Renata Żurowska zwracała za to uwagę, że Josef L. może zostać ukarany środkiem dyscyplinującym, jeśli nie będzie pojawiał się w sądzie. Podkreślała też, że mężczyzna na pewno zdaje sobie sprawę z faktu, że jest oskarżonym w tej sprawie.
- Z racji tego, iż niewątpliwie oskarżony ma wiedzę, że jest stroną w tym postępowaniu, o czym świadczy np. udzielone jego obrońcy pełnomocnictwo do tej konkretnej sprawy, sąd rozważy zastosowanie środków dyscyplinujących
- mówiła sędzia.
W podobnym tonie wypowiadał się też pełnomocnik Stefanii Chlebowskiej, który także podkreślał, iż Josef L. musi być świadomy, że przeciwko niemu tuczy się proces.
Obrońca Josefa L. po raz kolejny zapowiedział, że postara się ustalić jego adres zamieszkania. Jednocześnie przekonywał, że nie ma podstaw, by wobec oskarżonego stosować środki dyscyplinujące.
Z powodu kolejnej nieobecności Josefa L. sędzia musiała odwołać środową rozprawę. Termin kolejnej został wyznaczony na luty przyszłego roku.
W innym procesie - o naruszenie dóbr osobistych, sąd uznał krzywdę pani Stefanii i nakazał właścicielowi kamienicy wypłatę 10 tys. zł zadośćuczynienia.