Poznań: Szachty mogą stracić swój sielski klimat na rzecz rozbudowy miasta i nowych mieszkań
Na Szachtach w Poznaniu w przyszłości może powstać nowe osiedle mieszkaniowe z funkcjami usługowymi i drogami. Pod nie zostanie wycięty starodrzew i kilkaset samosiejek. Miasto twierdzi, że w ten sposób chce ochronić unikalne miejsce na mapie Poznania przed chaotyczną zabudową i niszczeniem zieleni. Mieszkańcy mają wątpliwości i martwią się, że urzędnicy pozbawią ich wiejskiego klimatu dzielnicy.
Od przynajmniej roku Szachty to jedno z bardziej ulubionych miejsc wypoczynkowych poznaniaków. Znajdujące się na obrzeżach miasta stawy przyciągają wiejskim widokiem i sielskim klimatem. Nie ma tam wysokich zabudowań. Są natomiast ścieżki spacerowe i 22-metrowa wieża widokowa.
Mieszkańcy poznańskich Szacht przyznają, że tłumy poznaniaków pojawiają się co weekend, gdy dopisuje pogoda, by jeszcze w mieście odpocząć od zgiełku miasta.
- W niedzielę tabuny ludzi. Można spacerować bez samochodu, jest fajnie. Ta ścieżka spacerowa bardzo nam się podoba - mówi Bolesław Kordylewski, który na poznańskich Szachtach mieszka całe swoje życie. - Za dzieciaka wypasałem kozy na łąkach, gdzie dziś jest woda. Jeszcze pamiętam, jak działała cegielnia - opowiada.
Szachty znajdują się w dolinie Strumienia Junikowskiego w południowej części Poznania, między osiedlem Kopernika a Luboniem. Szachtami nazywany jest zbiorczo przez mieszkańców Poznania zespół glinianek, dziś zalanych wodą, które jeszcze dwa wieki temu tworzone były w dawnych osadach związanych z cegielniami - Rudniczem i Świerczewie.
Na Szachtach znajduje się także kompleks domów wielorodzinnych dla dawnych pracowników cegielni. Do najważniejszych stawów należy Stara Baba, Staw Baczkowski, Staw Rozlany czy Głęboki Dół. Łącznie na przestrzeni lat powstało około 40 akwenów o zróżnicowanej powierzchni - od 0,2 do 12 ha.
- Szachty to teren cenny przyrodniczo dla Poznania. To także jest jeden z klinów zieleni - południowo-zachodni. Od lat 70., od momentu zakończenia wydobycia gliny, zbiorniki zostały wypełnione wodą, wyrosły drzewa. W latach 90. był tu uchwalony użytek ekologiczny, został on jednak zniesiony kilka lat temu na skutek różnych zmian w ustawach. Bytuje tu wiele gatunków płazów, ptaków, ssaków znajdujących się pod ochroną ścisłą - opowiada Tomasz Wierzbicki, zastępca przewodniczącego Zarządu Osiedla Świerczewo, a także prezes Prawa do Miasta.
Zamiast drzew, będą domy
Mieszkańcy Szacht cieszą się przede wszystkim z sielskiego klimatu dzielnicy. Martwią się, że Urząd Miasta Poznań chce ich go pozbawić.
Przed tygodniami dniami Miejska Pracownia Urbanistyczna Urzędu Miasta Poznań wyłożyła projekt miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla rejonu ulicy Mieleszyńskiej i okolic. Na terenach, gdzie dziś rosną piękne drzewa, znajdują się ruiny starej cegielni, a także pozostałości po dawnym parku miałoby powstać osiedle mieszkaniowe.
- Zgodnie z projektem, miejscy urbaniści proponują m.in., aby bezpośrednio nad Szachtami powstały nowe osiedla, w tym zabudowa wielorodzinna (potencjalnie bloki), co może budzić różnego rodzaju wątpliwości... W końcu Szachty stanowią niezwykle cenny przyrodniczo obszar w Poznaniu, a z drugiej strony swoistą oazę odpoczynku od miejskiego zgiełku ze wspaniałą wieżą widokową oraz pięknymi alejkami spacerowymi - zwraca uwagę Maciej Marciniak, przewodniczący zarządu Osiedla Fabianowo- Kotowo.
Bo chociaż od zawsze Szachty stanowiły ciekawe miejsce na mapie Poznania, to nie zawsze były oazą spokoju.
Przywracanie terenu wokół glinianek mieszkańcom rozpoczęło się w 2014 roku. W sąsiedztwie stawów: Parkowego - dużego i małego, Murek, Glabisa i Rozlanego powstały alejki spacerowe. Pojawiła się też mała infrastruktura - ławki i kosze na śmieci. W 2016 r. kontynuowano prace - powstały alejki na zachodnim brzegu Stawu Edy. Mieszkańcy mogą korzystać z drewnianego tarasu nad Stawem Parkowym.
Wygospodarowano miejsce na ognisko od strony ul. Kocha. Powstały też edukacyjne ścieżki przyrodnicze i geograficzne. Rady Osiedli Fabianowo i Świerczewo w przyszłości chcą zgłosić się do kolejnego konkursu grantowego o dokończenie budowy ścieżek wokół stawów. Jeszcze kilka lat temu nad stawami organizowano też zawody wędkarskie.
Jednak największa atrakcja Szacht została oddana do użytku dość niedawno, bo w grudniu 2018 roku. To 22-metrowa wieża widokowa. Pieniądze na jej budowę udało się pozyskać z Poznańskiego Budżetu Obywatelskiego 2016. W tym samym roku zakończono także budowę pomostu nad Stawem Rozlanym.
Zobacz: W Poznaniu stanęła 22-metrowa konstrukcja. Już mogą z niej korzystać mieszkańcy!
- Główne zagrożenia jakie widzimy, dotyczą terenów po dawnej cegielni, zarówno od strony Fabianowa przy ul. Mielszyńskiej, jak i od Świerczewa przy ul. Leszczyńskiej. Całe te tereny zostały przeznaczone w projekcie pod zabudowę usługową i rodzinną. Co najbardziej kontrowersyjne i oburzające, to fakt, że w razie realizacji zapisów mpzp do wycinki może być przeznaczone kilkaset drzew na powierzchni ponad 50 tys. metrów kwadratowych, w tym stary park koło cegielni - zauważa Tomasz Wierzbicki.
Zamiast wsi, będzie miasto
Najbliższe zabudowania mają być oddalone zaledwie kilkanaście metrów od nowo powstałej wieży widokowej.
- Zgodnie z projektem budynki wielorodzinne mają być wysokie na trzy kondygnacje. Nie wiem czy to tak komfortowo, gdy zwiedzający będą zaglądać mieszkańcom do okien z wieży. Z punktu widzenia planowania przestrzennego dziwny pomysł
- mówi Tomasz Wierzbicki.
Prezesa Prawa do Miasta najbardziej oburza fakt, że tereny pod zabudowę zgodnie z projektem poznańskich urbanistów należą w większości do miasta. - Jest tu jedna działka prywatna, gdzie znajduje się stara cegielnia, dosyć mała. Ten właściciel kilkakrotnie starał się o warunki zabudowy, jednak nigdy ich nie dostał. Wydział Urbanistyki regularnie mu odmawiał - mówi.
- Latem działka została wystawiona na sprzedaż. Ogłoszenie wciąż wisi na płocie - dodaje Maciej Marciniak.
Mieszkańcy uważają, że być może jest już deweloper zainteresowany zagospodarowaniem tych terenów. - To tylko plotki, nic potwierdzonego - mówią.
Mieszkańcy Szacht podkreślają, że nie są przeciwni zabudowie tego terenu, ale w szacunku do istniejącej zieleni. - Zabudowa tak, ale dalej - mówi Marciniak.
- Przyjdzie do nas miasto. Zwiększy się ruch - wymienia Bolesław Kordylewski. - Gdyby to były domki rodzinne to przestrzeń pewnie by się bardzo nie zmieniła. Gdy jednak powstaną piętrowe bloki, to będzie to teren stricte miejskie.
Podkreśla, że najbardziej szkoda mu dawnego parku, który dziś nie pełni już funkcji parkowych, został zarośnięty, jest dziki. - Tam jest starodrzew, szkoda byłoby robić tam park miejski. Ale niestety cywilizacja idzie do przodu. Z drugiej strony dobrze, że nie ruszą bardziej tych terenów zielonych, stawów, że to zostanie. Część drzew, która ma być wycięta rośnie na betonie, gdzie kiedyś były place magazynowe - mówi.
Z budynków, które dziś istnieją, pozostać ma kilkunastometrowy komin i prawdopodobnie budynek cegielni, który zgodnie z zapisami mpzp mógłby zostać przekształcony w zabudowę mieszkaniową lub usługową.
Mpzp gwarancją skutecznej ochrony terenów Szacht?
Rady Osiedli Fabianowo-Kotowo i Świerczewo przyjęły wspólny front obrony Szacht przed planem, który ich zdaniem w dłuższej perspektywie czasu doprowadzi do degradacji i dewaluacji Szacht.
- Obie rady będą miały sesje 16 października, podczas których uchwałą zgłosimy uwagi do projektu planu oraz osobną uchwałą wzajemnie poprzemy stanowisko drugiego osiedla. Zbieramy także podpisy pod petycją (szachty.pl) kierowaną do prezydenta miasta z jednoczesnym protestem co do projektowanej zabudowy oraz wnioskiem o uchylenie przeznaczenia kontrowersyjnych terenów pod zabudowę usługową i mieszkaniową wielorodzinną - zaznacza Maciej Marciniak.
Zdaniem poznańskich urbanistów uchwalenie planu miejscowego jest najlepszą gwarancją skutecznej ochrony terenów Szacht.
Łukasz Olędzki z Miejskiej Pracowni Urbanistycznej podkreśla, że chociaż wcześniej nie było sporządzonego mpzp, to obowiązywało studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego.
- Studium dla tego typu terenów dopuszcza również możliwość realizacji zabudowy odbiegającej od dominującego rodzaju zabudowy, ale tylko w zakresie umożliwiającym wytworzenie lub zakończenie założenia urbanistycznego (np. niewielkie enklawy zabudowy wielorodzinnej wśród zabudowy jednorodzinnej), jak również w celu wytworzenia lokalnych przestrzeni centrotwórczych i integracji społecznej w oparciu o zabudowę usługową. Studium w takich przypadkach zaleca również akcentowanie wyższą zabudową terenów najistotniejszych w danym zespole urbanistycznym, np. obiektów centrotwórczych lub miejsc identyfikacji przestrzennej. Projekt mpzp „W rejonie ulicy Mieleszyńskiej” jest zgodny ze studium - podkreśla.
Olędzki zaznacza, że podczas ubiegłorocznych konsultacji projekt spotkał się z pozytywnym odbiorem mieszkańców. - Uwagi, jeśli były zostały zawarte w projekcie przez zespół projektowy - zaznacza.
- Projekt mpzp obejmuje 173 hektary, z czego ok. 104 ha zaznaczone są jako tereny zieleni, wolne od zabudowy. 46 ha ma być pod zabudowę, a kolejne 23 pod budowę dróg. Ustalenia parametrów zabudowy i zagospodarowania wynika również ze szczegółowych analiz krajobrazowo-przestrzennych prowadzonych w ramach procedury sporządzania projektu mpzp
- podkreśla Olędzki.
Petycja mieszkańców ma zostać przedłożona MPU do 4 listopada. Jest to jednocześnie graniczny termin zgłaszania uwag do projektu planu. Dyskusja publiczna nad projektem odbędzie się z kolei 16 października o godz. 17 w siedzibie MPU.