Poznań: W zeszłym roku w bloku przy ul. Łaskarza wycinali balkony, bo groziły zawaleniem. Teraz z drugiej strony woda zalewa mieszkania
Blok przy ul. Łaskarza 6 można by określić jako pechowy. Na początku 2018 r. usuwano balkony, bo groziły zawaleniem. Obecnie trzy mieszkania zalewa woda, więc trwa uszczelnianie elewacji. Tyle że mieszkańcy mówią wprost - to nie pech, a zaniedbania zarządcy, czyli ZKZL.
Od początku września, wraz z pierwszym mocniejszym deszczem, trzy mieszkania w bloku przy ul. Łaskarza 6 na poznańskiej Komandorii regularnie zalewa woda. To ten sam blok, w którym w styczniu ubiegłego roku usunięte musiały zostać balkony. Zarząd Komunalnych Zasobów Lokalowych, który zarządza budynkiem, stwierdził wtedy, że balkony grożą zawaleniem. Recepta była prosta - muszą zniknąć, może zostaną odbudowane. Do dziś nie są.
Czytaj więcej: Komandoria Poznań: Balkony w bloku groziły zawaleniem. Urzędnicy zlikwidowali je i rozważają... odbudowę
- Niestety, te wydarzenia nie zmieniły podejścia zarządcy do złego stanu technicznego bloku
- ubolewa Izabela Koszla, lokatorka jednego z zalewanych mieszkań.
Dodaje, że balkony były problemem wschodniej ściany budynku. Z kolei spływające wodą mieszkania znajdują się na zachodniej.
- Po wielu interwencjach 10 września pojawili się u nas panowie z pogotowia technicznego. Obejrzeli nacieki i na tej podstawie sporządzili protokół. Ten trafił do ZKZL - mówi pani Izabela.
W protokole znalazła się diagnoza, że w elewacji budynku pojawiły się szczeliny między płytami. Widoczne były też ubytki w uszczelniającym lepiku i okładzinie, która odpada z elewacji.
Te uchybienia miały być powodem przecieków. Ich skutki z dnia na dzień były coraz poważniejsze. Obecnie zalane są już sufit i ściany w łazience, toalecie, holu, czy salonie. Zalewana jest też instalacja elektryczna, przez co rozłączają się bezpieczniki. Woda pojawiła się nawet w... kloszu lampy.
Jak zareagował ZKZL?
- W takich przypadkach mieszkańcy mogą zgłosić usterki do nas albo na pogotowie techniczne. Ono musi ocenić, co się stało. W tym wypadku interweniowało już czterokrotnie
- mówi Łukasz Kubiak, rzecznik ZKZL.
Za każdym razem diagnoza była inna. Zaczęło się od nieszczelnego brodzika u sąsiada. Później okazało się, że był on nieużywany. W końcu ustalono, że nieszczelna jest elewacja. Na miejscu zjawili się pracownicy ZKZL na oględziny.
- Oceniali nieszczelność i zadecydowali o natychmiastowej reakcji. Naprawa elewacji rozpoczęła się w ubiegły piątek i trwa w tym tygodniu. Jednak w międzyczasie w innym mieszkaniu także zgłoszono nam zalanie - wyjaśnia Kubiak.
To każe podejrzewać zarządcom, że przyczyna przecieków może być inna niż nieszczelność elewacji. Żeby to potwierdzić, pogotowie techniczne będzie musiało interweniować kolejny raz.
- Zobaczymy, co zostanie zdiagnozowane tym razem. Sami mamy odczucie, że po raz kolejny trafiamy do punktu wyjścia. A nasze rozgoryczenie jest tym większe, że ten blok został oddany do użytku w 1985 roku. Przez 34 lata nie doczekał się żadnego większego remontu
- zwraca uwagę Izabela Koszla.
A czynsz, który płacą mieszkańcy jest niemały. W przypadku pani Izabeli i jej męża wynosi ponad 1100 zł miesięcznie.
Lokatorzy mieszkań przy Łaskarza 6 czekają teraz na ostateczną diagnozę. Bez tego nie mogą rozpocząć remontów swoich mieszkań. ZKZL zapewnia, że jeśli wina zalań leży po ich stronie, będzie je można naprawić z ubezpieczenia bloku. Część mieszkańców chce z tego skorzystać, inni wolą naprawić dom z własnego, bardziej korzystnego ubezpieczenia.