Poznaniakom zależało na tym, by plac Kolegiacki był funkcjonalny
O roli placu po rewitalizacji rozmawiamy z zastępcą prezydenta Poznania Mariuszem Wiśniewskim.
Kiedy dwa lata temu rozmawialiśmy o rewitalizacji ul. św. Marcin, mówił Pan, że będzie to swoisty salon Poznania. Jak na tym tle ma wyglądać plac Kolegiacki?
Na pewno plac będzie przestrzenią, która także coś z tego salonu będzie w sobie miała, oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu - nikogo nie wykluczająca. To będzie miejsce godne ścisłego centrum miasta, godne także ciekawej historii związanej z tym miejscem, będącego bezpośrednim zapleczem dla Starego Rynku. Po tym, jak na przełomie XVIII i XIX w. zburzono kolegiatę, miał być to zresztą nowy rynek. Z uwagi na rozwiązania architektoniczne, małą architekturę, elementy wodne, pokazanie historii, czyli tego, co znajdowało się pod ziemią, to będzie miejsce dla dzieci, młodzieży, seniorów, w zasadzie dla każdego, kto zechce przyjemnie spędzić na placu czas.
W 2015 r. Urząd Miasta przeprowadził szerokie konsultacje społeczne z mieszkańcami i przedsiębiorcami. Co wnieśli oni do projektu, który będzie realizowany?
Plac Kolegiacki nie jest duży, właśnie dlatego staraliśmy się wypracować z osobami żyjącymi i pracującymi w tym miejscu wspólną wizję. Mamy tu przecież kilka restauracji, hotel, obiekt opieki zdrowotnej, magistrat, więc konsultacje przeprowadzaliśmy również z przedstawicielami tych podmiotów. Poznaniakom zależało na tym, by na placu znalazło się miejsce, w którym można odpocząć, schronić przed słońcem i odetchnąć od miejskiego zgiełku. Z tych przyczyn na placu pojawią się drzewa, fontanna, czy zaułek, będący swoistą oazą spokoju na ul. Wodnej. Dzięki tym rozmowom udało nam się w tym wszystkim także zachować wymiar praktyczny i funkcjonalny, dlatego na plac będzie można podjechać samochodem z dostawą czy taksówką do hotelu. Mieszkańcom zależało również na uwzględnieniu kontekstu urbanistycznego, a także stworzeniu alternatywy dla Starego Rynku, po to by na placu organizować w przyszłości wydarzenia kulturalne, handlowe czy społeczne.
Część poznaniaków zwraca uwagę, że plac Kolegiacki może przypominać wrocławski plac Solny. To dobre porównanie?
Tak, ponieważ plac Solny we Wrocławiu również leży w bezpośrednim sąsiedztwie tamtejszego Rynku. To miejsce, gdzie nie ma takiego gwaru, jest kameralniej, a jednocześnie jest to przestrzeń, gdzie odbywają się np. wydarzenia kulturalne.
W Poznaniu pozytywne zmiany w centrum zapoczątkował Pan jeszcze jako radny miejski. To wtedy pojawiła się koncepcja zagospodarowania ul. Taczaka. Ten eksperyment się powiódł. Czy podobnie będzie z placem Kolegiackim, który jest nieco inną przestrzenią? Mieszkańcy nie będą narzekać np. na brak miejsc parkingowych?
Przykład inwestycji, jaką prowadzimy na placu Kolegiackim, pokazuje podobny schemat racjonalnego działania. Od samego początku, czyli momentu pojawienia się idei rewaloryzacji tego miejsca, jeszcze jako radni, zwracaliśmy uwagę, że warunkiem rozpoczęcia prac jest powstanie parkingu wielopoziomowego przy ul. Za Bramką. Gdyby go bowiem nie było, trudne byłoby zrekompensowanie mieszkańcom likwidacji 70 miejsc parkingowych mieszczących się na placu. Otwierając parking, „oddaliśmy” je z dużą nawiązką, bowiem miejsc na parkingu mamy trzykrotnie więcej. W ten sposób mogliśmy przystąpić do prac restauracyjnych, jednym z ich elementów są wykopy archeologiczne, których efekty będą przedstawione na specjalnej wystawie. Warto wspomnieć, że częściowo zmieniliśmy też projekt techniczny, by w ciekawszy sposób pokazać na placu to, co udało się znaleźć archeologom. Chodzi m.in. o południowe wejście do dawnej kolegiaty św. Marii Magdaleny, krużganek, próg, czy posadzkę barokową. Wracając jeszcze do ul. Za Bramką, jej przykład pokazuje, że powstanie tam parkingu i biurowca, mocno ją ożywiło, powstały tam restauracje. Plac Kolegiacki moim zdaniem także powinien przeżyć drugą młodość, mieszkańcy przyjdą tam po prostu wypocząć lub zobaczyć fragmenty kolegiaty.
A co z kulturą?
Przestrzeń placu możemy wykorzystać na wiele sposobów, a zwłaszcza na prezentacje spektakli teatralnych. To się sprawdziło już na dziedzińcu magistratu.