Poznańskie spółdzielnie nie chcą budować mieszkań dla Miasta. Projekt nie wypalił
Dzięki współpracy poznańskich spółdzielni mieszkaniowych i Miasta miało powstać nawet tysiąc mieszkań. Projekt jednak nie wypalił.
- Ambitne plany prezydenta Lewandowskiego zostały zweryfikowane przez rzeczywistość
- komentuje Tomasz Lipiński, radny PO i przewodniczący Komisji Gospodarki Komunalnej i Polityki Mieszkaniowej.
Na początku grudnia ruszyła nowa inicjatywa mająca ułatwić życie osobom, które czekają na przydział lokalu komunalnego. Chodzi o Miejskie Biuro Najmu. Za jego pośrednictwem poznaniacy, którzy złożyli wniosek o najem lokalu komunalnego, ale nie uzyskali wystarczającej liczby punktów, aby dostać się na prezydencką listę, będą mogli zamieszkać w lokalu wynajętym przez Miasto od prywatnego właściciela.
Poszukiwaniem mieszkań zajmuje się Zarząd Komunalnych Zasobów Lokalowych. Miejskie Biuro Najmu jeszcze rok temu miało być jednak pośrednikiem, ale przede wszystkim między spółdzielniami mieszkaniowymi, a samorządem. Władze Poznania chciały zlecać im budowę mieszkań, a następnie wynajmować je za pośrednictwem MBN.
Już w 2016 r. współpracą z miastem wstępnie były zainteresowane trzy spółdzielnie
- Poznańska Spółdzielnia Mieszkaniowa, Młodzieżowa Spółdzielnia Mieszkaniowa „Enklawa” oraz Spółdzielnia Mieszkaniowa im. Hipolita Cegielskiego. Szacowano nawet, iż mogą one wybudować ok. tysiąca mieszkań.
Gwarantem ich najmu przez co najmniej 20 lat byłoby miasto (dopłacałoby różnicę między stawką najmu lokalu komunalnego a tą podyktowaną przez spółdzielnie). Podobną współpracę zapowiadano także z deweloperami. Już teraz wiadomo jednak, że do niej nie dojdzie.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień