Poznańskie Zoo ma być schroniskiem dla chorych zwierząt czy pokazywać cuda świata zwierzęcego?
Odpowiadają Michał Targowski - dyrektor gdańskiego zoo, przewodniczący Stowarzyszenia Rady Dyrektorów Polskich Ogrodów Zoologicznych i Akwariów i Ewa Zgrabczyńska - dyrektor poznańskich ogrodów zoologicznych
Michał Targowski, Dyrektor gdańskiego zoo, przewodniczący Stowarzyszenia Rady Dyrektorów Polskich Ogrodów Zoologicznych i Akwariów
W zoo nie mogą przebywać zwierzęta niewiadomego pochodzenia
Nie powinno być w ogóle dyskusji nad tym, jak mają wyglądać ogrody zoologiczne. Zarządcy zoo zrzeszonych i tworzonych pod szyldem stowarzyszenia Rady Dyrektorów Polskich Ogrodów Zoologicznych i Akwariów, Europejskiego Stowarzyszenia Ogród Zoologicznych (EAZA) wiedzą jakie są ich prawa i obowiązki. Jakie przepisy i dyrektywy nas obowiązują. Naszą misją jest hodowla gatunków zagrożonych, którym grozi wyginięcie, tworzenie banku genów. Obowiązuje nas program ratowania gatunków, edukacji społeczeństwa. Niektóre zwierzęta żyją bowiem tylko w ogrodach zoologicznych. Jesteśmy ostatnim miejscem, gdzie mogą znaleźć schronienie, a co ważne, dzięki nam dany gatunek może się dalej rozwijać, ma szanse na odbudowę populacji. To nasza misja i cel działania. Ogrody zoologiczne już lata temu odizolowały się od działalności handlowej. Regulują to zresztą przepisy, którym podlegamy. Zwierzęta, które żyją w zoo pochodzą tylko z innych ogrodów. Te, są wcześniej typowane przez koordynatorów danego gatunku, by w przyszłości tworzyć dobre hodowle.
W zoo nie mogą przebywać zwierzęta niewiadomego pochodzenia, dostarczone z prywatnych rąk, ani takie, które są rekwirowane, jak również te łapane z wolności.
To tworzyłoby zagrożenia, związane z rozprzestrzenianiem się chorób, a co gorsza epidemii. Nie wiadomo jaka jest przeszłość tych zwierząt, kondycja, jakie choroby mogą u nich występować.
Dzięki zrzeszeniu w EAZA mamy szansę na wymianę zwierząt z innymi europejskimi i światowymi placówkami. Przy transporcie takich zwierząt obowiązuje uproszczona dokumentacja weterynaryjna, nie trzeba robić kosztownych badań, ponieważ wiadome jest źródło pochodzenia tych zwierząt, ich stan. Mamy zapewniony dostęp do wiedzy naukowej i uczestniczymy w programach badawczych. Dzięki temu, możemy hodować takie zwierzęta wraz z innymi osobnikami, mając pewność, że są zdrowe. Ogrody, które się do tych wytycznych nie stosują, zwyczajnie łamią te zasady. A to może sprawić, że z tej społeczności takie placówki mogą zostać wykluczone.
Takie ogrody jak to we Wrocławiu, czy Łodzi zdecydowały się na inny kierunek rozwoju, ale zachowały status członkowski. Zmieniła się jedynie forma zarządzania tymi ogrodami. Są to spółki miejskie, nie jak Gdańsk czy Poznań jednostki budżetowe, które dostają tylko dotacje z budżetu gmin. Z przykrością stwierdzam, że z poznańskim ogrodem nie współpracujemy, jak kiedyś. Nie idziemy tą samą drogą. Niezrozumiałe są opinie także włodarzy miasta, którzy wykazują się dyletanctwem przy znajomości przepisów. Powstanie azylów w zoo jest możliwe, jednak wymogi tego typu obiektów określa powiatowy lekarz weterynarii, sprawujący pieczę nad danym ogrodem zoologicznym w mieście. Takie miejsce powinny być odpowiednio odizolowane od innych zwierząt, znajdować się w strefie buforowej.
Ewa Zgrabczyńska, Dyrektor poznańskich ogrodów zoologicznych
Ogrody zoologiczne mają być centrami ochrony zwierząt
Współczesne ogrody zoologiczne wyewoluowały od statusu zwierzyńców, utrzymujących przede wszystkim zwierzęta centralnej Afryki, do rozbudowanych instytucji wspomagających ochronę zwierząt, działających na polu edukacji oraz tworzących własny marketing dla wsparcia biznesu odpowiedzialnego społecznie. Poznańskie zoo wprowadziło hasło: nie jesteśmy zwierzyńcem, tylko Domem Zwierząt, które rozpoczęło rewolucję postrzegania i funkcjonowania ogrodów zoologicznych w Polsce, organizując rzeszę fanów oraz osób popierających zmiany sposobu działania zoo. Działalność zoo została oparta na trzech kierunkach działań: dla ochrony zwierząt, edukacji szerokiego kręgu odbiorców i współpracy z biznesem odpowiedzialnym społecznie. Hasła: „ocalić od wymarcia”, „edukacja dla Natury”, „partnerstwo w odpowiedzialności za Naturę” przyświecały całorocznej pracy zoo.
Zoo posiada w swej kolekcji gatunki zwierząt rzadkich oraz zagrożonych wyginięciem. Pogłębiono współpracę z EAZA o nowe programy hodowlane: rozpoczęto przebudowę kolekcji- restrukturyzacja pawilonu drobnych ssaków, wzbogaciliśmy kolekcję naczelnych oraz drapieżnych - umożliwiające włączenie się w prowadzenie ksiąg rodowodowych, utrzymanie puli genowej oraz aktywny udział w grantach międzynarodowych.
Rozbudowaliśmy azyl niedźwiedzi i stworzymy wilczy, oraz mini-azyl dla lisów fermowych.
Także pod względem edukacyjnym: współpracujemy ze szkołami, organizujemy ekspozycje tematyczne.
Musimy się przyzwyczaić do tego, że w czasach silnej antropopresji, niszczenia naturalnych siedlisk zwierząt, wciąż obecnego kłusownictwa, kiedy to zwierzęta są mordowane dla przyjemności człowieka, wszystko to wiąże się z koniecznością zapewnienia miejsca zwierzętom ocalałym. A że są to gatunki dzikie i egzotyczne dla tej części świata to nie mogą one trafić do schronisk czy zwykłych ośrodków rehabilitacji zwierząt. Jest to więc kolejna rola to spełnienia dla ogrodów zoologicznych, połączona z koniecznością edukacji przyszłych pokoleń.
Ogrody zoologiczne mają być centrami ochrony zwierząt, które ocalały, gatunków zagrożonych wyginięciem, pomagać tym skrzywdzonym przez człowieka.
Uczestniczymy w procesach re-introdukcji utrzymując i rozwijając populację danego gatunki. W zaleceniach EAZA azylowanie również ma swoje miejsce. Takie placówki, jak Adwokaci Zwierząt, skąd otrzymaliśmy kilka małp, również są zrzeszone w EAZ-ie. Oprócz tego zoo powinno być miejscem szczególnej troski o życie, ucząc poszanowania dla innych, miejscem empatii i ciepła.