Wielu torunian codziennie korzystających z miejskiej komunikacji nawet nie podejrzewa, z jakimi problemami codziennie mierzą się kierowcy.
Nasza piątkowa publikacja („Stan wrzenia w MZK. Będzie strajk?”) spotkała się z szerokim odzewem, szczególnie wśród kierowców miejskich autobusów. Lista ich problemów jest naprawdę długa. O czym mówią i piszą?
Przestarzałe pojazdy
Wiele krytycznych opinii dotyczy przestarzałego taboru. Pisaliśmy o tym, że w trasę wyjeżdżają jeszcze dwudziestoletnie jelcze. Nie tylko one jednak się psują...
- Co do pracy w MZK, to nie polecam. Ciągłe nerwy o to, co znowu się zepsuje. I czy jak już się zepsuje, to pozwolą zjechać, czy każą jeździć dalej, narażając bezpieczeństwo swoje, pasażerów i innych użytkowników drogi - opisuje jeden z kierowców.
- Te trupy, które wiozą ludzi zimą, mają niesprawne ogrzewanie. Marznie kierowca, przez 8-10 h, marzną i pasażerowie, ale to kierowca dostaje „opieprz” od ludzi, że zimno. O klimatyzacji latem nie wspomnę, bo w XXI wieku to powinien być standard - zwraca uwagę inny kierowca.
Według niektórych kierowców, gdyby za kontrolę autobusów zabrała się Inspekcja Transportu Drogowego, efekty tego byłyby bardzo nieciekawe. Przypomnijmy tutaj jednak, że Sylwia Derengowska, rzecznik MZK, zapowiada zmianę na lepsze. Miasto zawarło w tym roku umowy na dostawę łącznie 35 nowych, ekologicznych autobusów, ale zgodnie z umową zostaną one dostarczone do Torunia jesienią (obecnie są produkowane). - Wówczas sytuacja diametralnie się zmieni, gdyż w miarę dostaw najstarsze pojazdy będą sukcesywnie wycofywane Komfort pracy kierowców i podróży pasażerów na pewno się znacząco poprawi - zapewnia rzeczniczka.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień