Pracownicy DPS-u chcą podwyżek
Pracownicy DPS-u w Rąbieniu domagają się podwyżek pensji. Prowadząca dom fundacja ich popiera, ale... nie ma pieniędzy.
Pracownicy Domu Pomocy Społecznej w Rąbieniu domagają się podwyżek, których nie mieli od pięciu lat. Ich żądania popiera prowadząca dom fundacja, ale... zapewnia, że nie ma pieniędzy.
W rąbieńskim DPS-ie pracuje ponad 80 osób. Opiekują się przez całą dobę 130-osobową grupą niepełnosprawnych intelektualnie mężczyzn.
- To bardzo trudna praca - mówi Urszula Niewiadomska, zastępca przewodniczącego NSZZ „Solidarność” w rąbieńskim DPS-ie. - Pracownicy działu opiekuńczego robią wszystko: pielęgnują, wyprowadzają na spacer, wożą do lekarzy - wylicza pracownica.
Tymczasem zarobki w rąbieńskim DPS-ie są zdaniem pracowników za niskie. A pracodawca nie oferował podwyżek od kilku lat.
- Większość osób z działu opiekuńczego dostaje najniższą krajową. Gdyby nie wprowadzane przepisami podwyżki, ciągle zarabialiby tyle samo - mówi Niewiadomska.
Od kilku tygodni są w sporze zbiorowym z prowadzącą obiekt Fundacją Osób Społecznie Aktywnych. Domagają się 300 zł podwyżki.
Tymczasem fundacja... popiera żądania pracowników. Jednak podkreśla, że nie ma środków na podwyżki. Powodem jest najniższa w kraju kwota dotacji z urzędu wojewódzkiego dla podopiecznych przyjętych przed 2004 rokiem. A takich w Rąbieniu jest wielu. Dla regionu łódzkiego pobyt takich osób w DPS-ie wyceniono taniej niż w innych województwach - na 2030 zł miesięcznie na osobę.
Tymczasem w województwie kujawsko-pomorskim wynosi on 2698,91 zł, a w małopolskim 2132 zł. - Mieszkańcy domów pomocy społecznej województwa łódzkiego otwarcie mogą mówić o dyskryminacji - podkreśla zarząd fundacji.
Miesięczny pobyt jednej osoby w Rąbieniu kosztuje prawie 3 tys. zł. Resztę powinni dopłacić mieszkańcy, ale ich dochody bywają niskie.
Protestujący spotykali się już w sprawie podwyżek ze starostą zgierskim. Teraz czekają jeszcze na spotkanie z wojewodą. Mają nadzieję, że kwotę dofinansowania da się podwyższyć. Zresztą takie zapowiedzi ze strony Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi już padły.
- Jednak jeśli dalej wszyscy będą mówić, że nie ma pieniędzy, będziemy musieli protest zaostrzyć - zapowiada Niewiadomska.
Protestujący nie chcą odchodzić od łóżek podopiecznych. Planują natomiast korzystać ze zwolnień lekarskich.
- Pracownicy mają wiele nieleczonych schorzeń, które mogą nagle jednocześnie zacząć leczyć - ostrzega Niewiadomska.
Problem najniższych w całym kraju dotacji na najstarszych podopiecznych DPS-ów istnieje w regionie łódzkim od kilku lat. Jednak kwota dotacji rośnie. Na rok 2016 ustalono dotację w wysokości 1573,65 zł, podczas gdy w województwie warmińsko-mazurskim było to 2474 zł.