Pracownicy krośnieńskiego szpitala zablokowani
Pracownicy szpitala są w potrzasku. Nie dostają wypłat i wciąż są uwiązani umową ze spółką.
Po zamknięciu szpitala wiele mówiło się o bezpieczeństwie zdrowotnym w powiecie oraz o przejęciu placówki. A co z pracownikami?Jak się okazuje, ich sytuacja też znacznie się pogorszyła. Do tej pory pracodawca nie wypłacił pensji za miniony miesiąc.
- Sytuacja jest bardzo trudna. Dlatego też zgłosiliśmy się do Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Pracownicy muszą złożyć odpowiednie dokumenty i podać konto, na które mogą zostać przelane pieniądze - informuje Marta Pióro, rzecznik spółki Grupa Nowy Szpital.
Niestety, liczyć mogą jedynie na 1.850 zł brutto, czyli wynagrodzenie minimalne. Dodatkowo wnioski muszą zostać rozpatrzone. Minimalne wypłaty mogą zostać przelane dopiero po dwóch tygodniach, czas ten może wydłużyć się nawet do miesiąca. Do tej pory pracownicy nie dostaną żadnych pieniędzy.
- Jesteśmy sfrustrowane, bo skąd wziąć na życie? Koleżanki mają zobowiązania, niektóre kredyty, a trzeba przecież prowadzić dom, nakarmić rodzinę - wymienia położna Ewa Klepczyńska.
Niektórzy pracownicy po zamknięciu lecznicy chcieli szukać nowej pracy, ale są uwiązani umową ze spółką. Ta - jak mówią - nie ma zamiaru wręczać wypowiedzeń, choć nie ma z czego płacić.
- To bardzo trudny okres. Nie wiemy, co robić. Wiele koleżanek jest na zwolnieniu albo na urlopie. Jeździmy, szukamy pracy. Nie będziemy siedzieć z założonymi rękami. Nasza sytuacja byłaby łatwiejsza, gdybyśmy dostali pieniądze za przepracowany miesiąc - mówi Klepczyńska.
Wszystko wskazuje na to, że wkrótce spółka zacznie wręczać wypowiedzenia, gdyż została rozwiązana umowa z NFZ. - Myśleliśmy, że sprawa zostanie inaczej rozwiązana. Że szpitalem oraz pracownikami zajmie się powiat, jak zresztą zapowiadał starosta. W tym wypadku musieliśmy rozwiązać umowę z NFZ i wręczyć klucze do szpitala starostwu - informuje Krzysztof Zgoda, przedstawiciel GNS.
Pracownicy szpitala są w kropce, choć wkrótce ich sytuacja być może się poprawi.
- Po rozwiązaniu umów z NFZ i powiatem zarząd zajmie się grupowymi zwolnieniami - informuje Marta Pióro.
To dobra wiadomość dla pracowników, którzy do tej pory byli uwiązani umową o pracę i nie mogli zatrudnić się w innym miejscu. - Zarząd planuje spotkania ze związkami zawodowymi - dodaje .
A co z zaległymi płatnościami dla pracowników? Jest szansa, że dostaną pieniądze. - Staramy się o zaliczkę z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych - podkreśla przedstawiciel GNS.
Wymagane jest jednak złożenie pewnych dokumentów przez pracowników. Ci jednak nie są skorzy do składania jakichkolwiek podpisów. - Tak doradzili nam prawnicy. Spółka sama powinna ubiegać się o te pieniądze. Nie powinniśmy robić tego za nich - usłyszeliśmy od jednej z pracownic krośnieńskiej placówki.
Mimo to sytuacja szpitala nie wygląda zbyt różowo. Część sprzętu została wywieziona do Świebodzina. Starostwo nie było przekonane co do tego, czy spółka mogła coś takiego zrobić.
- Jeśli sprzęt został zakupiony za pieniądze z kontraktu NFZ, to nie jesteśmy pewni czy spółka mogła go sprzedać. Wysłaliśmy zapytanie do NFZ - mówi starosta Mirosław Glaz.
Przedstawiciele GNS _zapewniają jednak, że cała procedura została przeprowadzona zgodnie z prawem.
A pacjenci? Ci co byli w szpitalu w Krośnie Odrzańskim zostali oczywiście przewiezieni do okolicznych placówek. Kłopot w tym, że to samo grozi osobom, znajdującym się w gubińskim Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym. Zarząd szpitala jednak uspokaja.
- Staramy się robić wszystko, aby tak się nie stało. Pacjenci mają tam opiekę. Obecnie prowadzimy rozmowy z NFZ-em w tej sprawie. Mamy nadzieję, że Fundusz wesprze nasze starania, aby pacjenci mogli tam zostać. Czekamy na ostateczne decyzje - wyjaśnia rzecznik prasowy spółki GNS, Marta Pióro..