Pracownicy Solarisa żądają podwyżek i zmian sposobu wynagrodzeń. W firmie trwa spór zbiorowy
Pracownicy Solarisa są w sporze zbiorowym ze swoim pracodawcą. Nie otrzymali zapowiadanych podwyżek, co więcej - pracodawca nie przystał na ich propozycje zmiany sposobu wynagrodzeń. Pracownicy, którzy dopiero zaczynają pracę w Solarisie mają zarabiać więcej, niż ci, którzy w zakładzie pracują już kilkanaście lat. - Kiedy pensja minimalna wzrasta średnio o 350 złotych, nasza pozostaje bez zmian. Jak widać w Polsce liczy się tania siła robocza - mówią związkowcy.
Pracownicy Solarisa 14 grudnia 2019 weszli w spór zbiorowy z pracodawcą. Jak mówią, wielomiesięczne negocjacje dwóch związków zawodowych: OPZZ Konfederacja Pracy i Solidarność, nie przyniosły oczekiwanego efektu.
Zobacz: Starbucks ma problemy z pracownikami. Ale zamiast podwyżek oferuje im... aplikację do medytacji
- Zawarliśmy porozumienie z OPZZ Konfederacja Pracy. Wspólnie walczymy o wyższe wynagrodzenia
- potwierdza Albert Wojtczak, przewodniczący Solidarności w Solarisie.
Protest w Solarisie: pracownicy Solarisa żądają dodatku stażowego
Spór między pracownikami Solarisa a zarządem powraca co kilkanaście miesięcy jak bumerang. W 2017 roku związkowcy także weszli w spór zbiorowy z pracodawcą w sprawie wynagrodzeń. Pracownicy domagali się podwyżek wyższych, niż te które oferowała firma. Tym razem sytuacja jest podobna, z tą różnicą, że od kilkunastu miesięcy związkowcy prowadzili także negocjacje w sprawie zmian sposobu wynagrodzeń.
Czytaj: Konflikt w Solarisie. Pracownicy chcą podwyżek
- Dążyliśmy do zwiększenia płac, ale także do wprowadzenia nowych zasad wynagradzania. Obecnie mamy do czynienia z rynkiem pracownika, co nas niezmiernie cieszy. Nowi pracownicy negocjują dla siebie lepsze warunki pracy, co powinno wywierać presję płacową na pracodawcę. Jednak w efekcie zdarza się, że nowo zatrudnieni zarabiają więcej, niż pracownicy z wieloletnim doświadczeniem, którzy pracują w spółce nawet od kilkunastu lat. Prowadzi to, co oczywiste, do napięć między pracownikami, a władze firmy nie wprowadziły żadnych rozwiązań, by uzdrowić sytuację - mówi Wojciech Jasiński, przewodniczący OPZZ Konfederacja Pracy w Solarisie.
Taką sytuację mógłby rozwiązać dodatek stażowy, albo włączenie go na stałe do wynagrodzenia. - Na tę możliwość zarząd spółki nie przystał. Nie udało nam się w trakcie negocjacji wypracować porozumienia w sprawie zmiany systemu wynagrodzeń - mówi Albert Wojtczak.
Protest w Solarisie: podwyżek nie będzie
Niemniej zarząd spółki, w trakcie rozmów, obiecał, że pracownicy od stycznia 2020 roku będą mogli liczyć na podwyżki.
-
Proponowana suma nie satysfakcjonowała ani Konfederacji Pracy, ani Solidarności. Wspólnie zdecydowaliśmy się dalej negocjować podwyżki. W grudniu zarząd wstrzymał się z decyzją wprowadzenia podwyżek od dnia 1 stycznia. Stwierdził, że skoro nie ma porozumienia, nie ma też podwyżek
- mówi Jasiński.
To oburzyło związkowców.
- Z roku na rok tracimy dystans do najniższej krajowej. Jednocześnie, nie można najpierw czegoś obiecywać, a potem się z tego wycofać - mówi Jasiński. - Odbieramy takie działanie zarządu spółki jako próbę skierowania niezadowolenia pracowników na związki zawodowe w celu ich osłabienia. Przyznanie obiecanej podwyżki jest wyłącznie kwestią dobrej woli. My nie robimy tutaj żadnych przeszkód. Negocjujemy w zasadzie dodatkowe zwiększenie budżetu, a to co obiecał zarząd można wdrożyć choćby dziś.
Niemniej chciałbym dodać, że upływ czasu nie powinien mieć w tym przypadku żadnego znaczenia: jeżeli porozumienie zostanie podpisane z opóźnieniem, w lutym czy choćby w marcu, to powinno nastąpić wyrównanie wynagrodzenia od stycznia. Jest to dość często stosowana praktyka. Negocjowany budżet obejmuje przecież cały rok - dodaje Jasiński.
- Kiedy innych pensja wzrasta co roku o średnio 350 złotych, nasza stoi w miejscu - dodaje Albert Wojtczak.
Zarząd firmy zapewnia, że deklarował i deklaruje chęć znalezienie porozumienia, które będzie korzystne dla wszystkich pracowników, a jednocześnie zapewni stabilny i długofalowy rozwój firmy. Zaznacza przy tym, że nie jest w stanie teraz zarezerwować w budżecie pieniędzy na podwyżki i dalej ich negocjować.
–
Mimo wielokrotnej próby znalezienia porozumienia, strona związkowa nie chciała do tej pory zaakceptować, realnych z finansowego punktu widzenia propozycji podwyżek. Bardzo chcieliśmy je wprowadzić dla wszystkich pracowników z początkiem tego roku. Wierzymy, że wejście w kolejny etap negocjacji z udziałem mediatorów zewnętrznych pozwoli wypracować porozumienie, choć z pewnością nie przyspieszy to całego procesu
– mówi Mateusz Figaszewski, pełnomocnik zarządu Solarisa.
Związkowcy aktualnie poszukują mediatora. Szykują się do dalszych negocjacji z pracodawcą. Co jeśli te nie powiodą się? Jednym z rozwiązań jest protest.