Pracownicy Volkswagena, Amazona, Solarisa obawiają się zakażenia koronawirusem. Będzie decyzja o zamknięciu zakładów? Kiedy?
Zamknięcie firm i wstrzymanie produkcji to czarny scenariusz, ale w wielu firmach brany pod uwagę. Niektórzy wielkopolscy pracownicy dużych zakładów produkcyjnych w obawie o zdrowie swoje i swoich najbliższych apelują o wstrzymanie produkcji. Na razie przedstawiciele spółek w Polsce mówią, że nie ma takiej potrzeby. Jednocześnie prowadzą jednak na ten temat rozmowy w sztabach kryzysowych, a także ze związkowcami. W Europie Volkswagen już zamyka poszczególne zakłady.
W związku z ogłoszeniem przez polski rząd stanu zagrożenia epidemicznego w wyniku pandemii koronawirusa, wiele lokali gastronomicznych, usługowych, a także małych przedsiębiorstw zostało zamkniętych. W innych zastosowano dodatkowe środki ostrożności i dezynfekcji. Ci, którzy mają taką możliwość, pracują zdalnie. Niestety, są zawody które wymagają obecności w miejscu pracy. Pracownicy dużych firm czują się jednak zagrożeni. Część przedstawicieli Volkswagen Poznań, Solarisa i Amazona apeluje, by wstrzymać produkcję i zamknąć zakłady. Zamknięcie firm to czarny scenariusz, ale możliwy.
Aktualizacja: Jak podała 17 marca Informacyjna Agencja Radiowa, prezes koncernu Volkswagen zapowiedział tymczasowe zamknięcie większości fabryk spółki w Europie od najbliższej soboty na dwa lub 3 tygodnie. Co z Volkswagen Poznań? Jak udało nam się dowiedzieć każda marka podejmuje oddzielne decyzje, jednak zamknięcie może być ogłoszone w każdej chwili.
- Na razie pracujemy normalnie, ale sytuacja jest dynamiczna
- mówią nam pracownicy VW Poznań.
Koronawirus. Pracownicy Volkswagen Poznań są pełni obaw
W firmie Volkswagen Poznań zatrudnionych jest w trzech obiektach łącznie 11 tysięcy pracowników. Mimo pracy zmianowej, nie ma możliwości, by ograniczyć kontakt z większą grupą osób. Związkowcy z OZZ Inicjatywy Pracowniczej przy Volkswagen Poznań w związku z pandemią koronawirusa napisali list otwarty, w którym domagają się m. in. wstrzymania produkcji. Niezależnie od działań Inicjatywy, także kilku związkowców Solidarności nagrało film, w którym wzywają władze spółki do tymczasowego zamknięcia zakładów produkcyjnych. Pracownicy są pełni obaw.
- Boimy się o nasze zdrowie, o zdrowie naszych rodzin. Prezesie, wstrzymajmy produkcję
– apelują pracownicy spawalni.
Zakład produkcji jednak wstrzymać na razie nie chce. Jednocześnie przedstawiciele niemieckiego koncernu zapewniają, że bezpieczeństwo pracowników jest priorytetem.
Czytaj:
- U żadnego z pracowników Volkswagen Poznań nie stwierdzono do tej pory zakażenia wirusem. Ściśle stosujemy się do rozporządzeń i wytycznych Głównego Inspektora Sanitarnego. Zapewniamy, że miejsca pracy są czyste i higieniczne. Zamontowaliśmy dozowniki z płynem dezynfekcyjnym. Także narzędzia pracy będą dezynfekowane. Zwiększyliśmy liczbę personelu odpowiedzialnego za czystość na terenie zakładów. Zamknęliśmy kantyny, siłownię i centrum fitness. W pełnej gotowości, jest czynna przez całą dobę, wewnątrzzakładowa przychodnia - wymienia Patrycja Kasprzyk, rzecznik prasowy Volkswagen Poznań.
Także pozostali pracownicy spółki, w tym szef Solidarności uważają, że panika nie jest wskazana.
– Trudno mi się wypowiedzieć, czy to zdanie większości. Nie prowadziliśmy wśród 11 tysięcy pracowników ankiet, czy chcą wstrzymania produkcji i zamknięcia zakładu. Są więc ci, którzy się obawiają o swoje zdrowie i ci, którzy chcą dalej pracować
– mówi Piotr Olbryś, przewodniczący NSZZ Solidarność w Volkswagen Poznań.
Olbryś podkreśla jednak, że trwają rozmowy związkowców z szefostwem spółki.
- Rozmawiamy o różnych rozwiązaniach, w tym także o zamknięciu zakładu. Póki co produkcja wciąż trwa, nie brakuje żadnych komponentów. Zaapelowaliśmy tez, by przed wejściem do zakładu był pomiar temperatury – wyjaśnia.
Koronawirus pokrzyżował plany związkowców Solarisa
O podobne działania prewencyjne zaapelowali związkowcy Solarisa.
– Są głosy, by produkcję wstrzymać. Staramy się ludzi uspokajać. Szefostwo także sprawdza możliwości techniczne mierzenia temperatury każdemu pracownikowi
– mówi Wojciech Jasiński z Konfederacji Pracy.
Z kolei szef Solidarności przy Solarisie uważa, że zamknięcie zakładu to działania na wyrost.
- To niepotrzebna panika. Środki bezpieczeństwa, które zastosowano są wystarczające. Wiemy, by nie gromadzić się w dużych grupach w kantynie, czy na produkcji – zapewnia Albert Wojtczak.
Związkowcy Solarisa mają inny problem. Przed pandemią koronawirusa prowadzili negocjacje płacowe.
- Niestety, koronawirus pokrzyżował nam plany. Najprawdopodobniej będziemy zmuszeni przystać na propozycję szefostwa. Nie mamy możliwości organizacji strajku, czy zgromadzeń
– mówią.
Mateusz Figaszewski, pełnomocnik zarządu spółki Solaris zapewnia, że firma już od początku marca wprowadziła szereg rozwiązań, mających minimalizować ryzyko zakażenia koronawirusem, m.in. wszystkie zakłady wyposażono w środki do dezynfekcji, zamknięto także miejsca spotkań pracowników, m.in. kantynę pracowniczą, czy wyłączono automaty z jedzeniem i napojami. Całkowicie zawieszono podróże służbowe i wizyty gości z zewnątrz. Odwołano wszystkie firmowe wydarzenia, konferencje czy imprezy.
Od końca zeszłego tygodnia pracownicy biurowi, w miarę możliwości, realizują swoją pracę zdalnie z domu.
- Przede wszystkim pragnę podziękować wszystkim pracownikom za przestrzeganie zasad bezpieczeństwa i odpowiedzialną postawę. Nie bagatelizujmy sytuacji ale też nie popadajmy w panikę. Minimalizujemy ryzyko, zgodnie z wszystkimi zaleceniami lokalnych przepisów i instrukcji oraz zaleceń WHO. Zdrowie i życie pracowników są priorytetem. Jednocześnie w tej trudnej sytuacji staramy się utrzymać ciągłość produkcji - wymienia Figaszewski.
Co będzie w przyszłości?
- Przygotowujemy się na różne scenariusze. Najważniejsze w każdym z nich jest zdrowie naszych pracowników
- zapewnia Mateusz Figaszewski.
Koronawirus a praca w Amazonie
Również Inicjatywa Pracownicza zrzeszona przy Amazonie zaapelowała, by zamknąć magazyny. Wystosowali w tej sprawie apel m.in. do wojewody wielkopolskiego.
- Magazyn pracuje siedem dni w tygodniu. Zatrudnione są w nim osoby młode (mogące być nosicielami), w średnim wieku oraz starsze (w tym emeryci), które są narażone na tragiczne skutki COVID-19. Zdecydowana większość pracowników jest dowożonych autobusami pracowniczymi - zwraca uwagę Grzegorz Cisoń z Międzyzakładowej Organizacji Związkowej Amazon Polska.
- Pracownicy mają ze sobą kontakt nie tylko w czasie pracy, korzystając z tych samych sprzętów, ale również w przerwie na palarniach, stołówkach, w szatniach, na korytarzach, odbijając w tym samym czasie karty pracy na zegarach itd.
– dodaje Łukasz Budzyński z Międzyzakładowej Organizacji Związkowej Amazon Polska.
Związki domagają się aby w czasie zamknięcia magazynów pracownikom płacono jak za urlop.
- Jesteśmy odpowiedzialną firmą, która na pierwszym miejscu stawia bezpieczeństwo swoich pracowników, partnerów i klientów. Wprowadziliśmy szereg rozwiązań oraz środków zapobiegawczych we wszystkich obszarach naszego biznesu, aby odpowiednio zarządzać zaistniałą sytuacją - zapewnia biuro prasowe Amazon.
Wśród podjętych działań biuro prasowe Amazon wymienia zwiększenie częstotliwości sprzątania we wszystkich obiektach Amazon, zachęcenie do pozostania w domu i zwracania się o pomoc medyczną, jeśli pracownicy źle się poczują, czy przeprowadzenie rozmów rekrutacyjnych online.
- Poprosiliśmy wszystkich pracowników o częste mycie rąk wodą z mydłem przez co najmniej 20 sekund, zwłaszcza po wyjściu do łazienki, przed jedzeniem oraz po kaszlu, kichaniu lub wydmuchaniu nosa. Jeżeli mydło i woda nie byłyby łatwo dostępne, należy użyć środka do higieny rąk na bazie alkoholu o stężeniu powyżej 60 proc. - dodaje.
Koronawirusa boją się sprzedawcy i kasjerzy
Osobami, które są najbardziej narażone na zakażenie koronawirusem są... sprzedawcy, kasjerzy i ekspedienci. Dlatego też pracownicy sklepów Dino przygotowali specjalną petycję kierowaną do swojego pracodawcy. Zwracają się w niej z prośbą o zastosowanie szczególnych środków ostrożności w obliczu pandemii koronawirusa. Dziś część pracowników odnosi wrażenie, że pracują w warunkach zagrażających ich zdrowiu i życiu. Apelują o: opracowanie i wdrożenie procedur gwarantujących bezpieczeństwo personelu, zapewnienie środków ochrony osobistej oraz środków dezynfekujących, montażu szyb ochronnych. Pod petycją podpisało się już 600 osób.
Z kolei przedstawiciele innej sieci sklepów – Żabka, zapewniają, że stosują się do zaleceń WHO. Skrócono czas otwarcia sklepów od 7 do 22, zwiększono dostawy środków dezynfekujących oraz rękawiczek dla pracowników, montowane są też przegrody pleksi, oddzielające kasjerów od klientów.