Prawa człowieka bywają państwu nie na rękę [wideo]
Prof. Małgorzata Gersdorf, prezes Sądu Najwyższego w Bydgoszczy mówiła, że państwo nie może uznawać tylko praw, które są wygodne.
Z punktu widzenia zwolenników niczym nie ograniczonej suwerenności państwa, a tych jest przecież wielu, najlepiej byłoby, aby prawa człowieka były traktowane co najwyżej miękko - powiedziała w sobotę prof. dr hab. Małgorzata Gersdorf, pierwsza prezes Sądu Najwyższego.
Sędzia była gościem podczas konferencji „Wolność człowieka - problemy filozoficzne i prawne”. W spotkaniu zorganizowanym przez Związek Prawników Polskich (z prezesem w osobie sędziego Włodzimierza Hilli z Sądu Okręgowego w Bydgoszczy) w Hotelu Pod Orłem w Bydgoszczy uczestniczyli sędziowie, prokuratorzy oraz adwokaci i radcy prawni.
Wolność jednostki i zachłanność władzy
Gersdorf w przemówieniu otwierającym konferencję podkreślała, że staramy się ujmować prawa człowieka w formie przepisów, choć ich treść i potencjał pozostają otwarte. Zwróciła uwagę na niebezpieczeństwa takie z tym związane.
- Władza mogłaby chcieć wybierać z koszyka praw podstawowych tylko te, które jej odpowiadają. Za wielką zaletę idei praw człowieka uważam przede wszystkim to, że jest ona elastyczna, że ewoluuje w związku z przemianami, jakie zachodzą w świecie - profesor odwołała się do sytuacji prawnej w Polsce współcześnie i w ostatnich latach. Podkreśliła: - Bagatelizowanie i pomniejszanie praw podstawowych może zapewnić organom władzy publicznej złudzenie, ale na krótko, że robią dobrze - mówiła sędzia. - Długookresowo są rujnujące. I w sensie metaforycznym i dosłownym. Prowokuje bowiem to do kierowania spraw do międzynarodowych trybunałów i komisji. Cierpi przez to wizerunek kraju. A nie o to nam chodzi.
Od Jagiełły do deklaracji praw człowieka
Prof. Gersdorf zwróciła uwagę, że prawa człowieka mają swoje praźródła. A jedną z podstawowych wolności jest prawo do sądu. Tu sędzia odwołała się do powstałej w XIII wieku angielskiej Wielkiej Karty Praw, w której artykuł 39 stanowi: „Żaden człowiek wolny nie będzie pojmany, ani uwięziony (...) aniżeli na mocy prawomocnego wyroku wydanego przez jemu równych podług prawa i ziemi” - profesor przypomniała, że deklaracja praw człowieka ONZ z 1948 roku jest spuścizną aktów, które powstawały w różnych państwach na przestrzeni wieków. Jako przykład polski przypomniała przywilej jedlneńsko-krakowski Jagiełły w 1425 roku, który stanowi między innymi, że „Nikogo nie uwięzimy bez wyroku sądowego”.
Jeden z referatów na konferencji był autorstwa Bohdana Zdziennickiego, sędziego Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku. Sędzia podkreślał znaczenie Konstytucji RP, która już w swojej preambule odwołuje się do prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna, jako wartości ogólnoludzkich.
W referacie sędziego nie brakowało jednak również odniesień do bieżącej sytuacji prawnej i politycznej w Polsce. - Prace Trybunału Konstytucyjnego są paraliżowane, a wiele jego wyroków rząd stara się pozbawić mocy wiążącej przez odmowę ich publikacji, albo uznania, że skutki mogą być sprowadzone tylko do ich urzędowego ogłoszenia, a nie konieczności ich bezwarunkowego respektowania - podkreślał Zdziennicki.
TK, wolna wola i... „Pokemon Go”?
- Dla sparaliżowania działalności Trybunału podwyższono kworum wymagane do rozpoznawania spraw, podniesiono próg większości głosów na potrzeby wyroków TK wydawanych w pełnym składzie - podkreślał sędzia. - Rząd przypisał sobie prawo kontroli legalności wyroków i poprzez odmowę publikacji, ich unieważniania.
Na konferencji miały miejsce wystąpienia, które poruszały problematykę prawa w niecodzienny sposób, niekoniecznie w nawiązaniu do bieżącej sytuacji prawnej w Polsce.
Dr Natasza Szutta, filozof z Uniwersytetu Gdańskiego, która mówiła o zagadnieniu wolnej woli, przypomniała eksperyment psychologa Philipa Zimbardo. Chodziło o wcielenie się grupy amerykańskich studentów w role więźniów i strażników. Natomiast referat prof. Fryderyka Zolla z UW był poświęcony następstwom prawnym tzw. rozszerzonej rzeczywistości. Jako przykład posłużyła tu popularna gra „Pokemon Go”: - To nie tylko gra, ale mechanizm zbierania informacji o użytkownikach (...) pojawia się kolejne zagrożenie wolności.