Prawie miesiąc czekania na odpowiedź i... nic. Same ogólniki, a nowej lokalizacji wciąż brak
- Miasto musi odpowiedzieć czy inwestuje w to, które jest, czy na poważnie szuka nowej lokalizacji - komentuje Artur Pomianowski z Nowoczesnej.
3 listopada do prezydenta Pawlickiego trafił list od Artura Pomianowskiego z Nowoczesnej. Działacz prosił o wyjaśnienie sytuacji w schronisku, problemów z wolontariuszami i adopcją. Na odpowiedzi czekał prawie 4 tygodnie. W liście czyta, że wszystko jest w porządku. Schronisko działa dobrze, zwierzęta są pod dobrą opieką, a umowy z wolontariuszami wcale nie są rozwiązywane ot tak.
- Z odpowiedzi nic konkretnego nie wynika - komentuje Artur Pomianowski. - Będę ponownie zwracać się z prośbą o dokładne wyjaśnienie powodów wypowiedzenia umowy o wolontariat.
Pytań, które zadał działacz Nowoczesnej, było kilka. Jedno z nich dotyczyło nowej lokalizacji schroniska. Odpowiedź jaką uzyskał Pomianowski jest bardzo ogólna. „W zakresie wyboru terenu dla nowego schroniska informuję, iż rozważane są różne lokalizacje schroniska pod kątem formalnoprawnym oraz zgodności ze Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta i z Miejscowym planem zagospodarowania Miasta Szczecin” - odpowiada prezydent Pawlicki.
- Minął kolejny miesiąc i nadal nie ma pomysłu na lokalizację schroniska, miasto musi odpowiedzieć czy inwestuje w to, które jest, czy na poważnie szuka nowej lokalizacji, czy też ten problem ich przerasta - dodaje Pomianowski.
My też pytaliśmy o nową lokalizację schroniska. Jeszcze jej nie ma. Kiedy będzie? Tego też nie wiadomo.