Premiera „Z miłości” Turriniego w Teatrze Jaracza w Łodzi
„Z miłości” Petera Turriniego to najnowsza premiera Teatru im. Stefana Jaracza w Łodzi. Spektakl w reżyserii, z dekoracjami, opracowaniem muzycznym i światłem Waldemara Zawodzińskiego wejdzie na scenę w sobotę 27 stycznia.
Dramat „Z miłości” miał swoją premierę ledwie pięć lat temu. Austriacki autor, sięgając do policyjnych kronik, stworzył sugestywny obraz teraźniejszości. Jak podkreślają realizatorzy widowiska, to zbiorowy portret ludzi zdesperowanych, poddanych presji brutalnej rzeczywistości, którą sami współtworzą, nie bacząc na katastrofalne skutki rykoszetem bijące w nich samych. Oparta na faktach historia mordercy własnej rodziny, wokół której ogniskuje się akcja, zawiera szereg wątków pobocznych. Ich uczestnikami są zwykli, tzw. normalni ludzie, jakich co dzień mijamy na ulicy, spotykamy w miejscu pracy, szkole, w sklepie, w kawiarni. Bezrobotna matka, emerytowana wdowa, bezdomny, zagrożona młodszą konkurencją prostytutka, żądny sensacji fotograf, młoda para szukająca rozgłosu w internecie… W planie metafizycznym pojawia się również Dobry Bóg, sprawca „cudu” stworzenia świata. Bezradny wobec zła, które dzieje się wokół, wobec codziennych katastrof i grzechów popełnianych „z miłości”.
- To opowieść o ludziach zagubionych, pozbawionych wyraźnego systemu wartości, do którego mogą się odwołać i ich lękach, frustracjach, bezsilności - wyjaśnia reżyserujący przedstawienie Waldemar Zawodziński. - Mamy tu również postać ni to kloszarda, ni to artysty nazywającego siebie Dobrym Bogiem i wspólnie przyglądamy się światu, który został stworzony z miłości, ale i ku miłości. Tylko, że już nikt nie chce Boga słuchać, a i on sam nie potrafi trafić do tych, których stworzył.
Moje sztuki nie obwieszczają żadnych wiecznych wartości, stawiają jedynie pytania na dziś (…) Staram się po prostu pokazać na scenie, przy użyciu środków artystycznych szaleństwo, w którym dziś żyjemy. Uprawiam teatr aktualny. Opisuję lęki moich czasów - podkreśla sam Peter Turrini.
W obsadzie spektaklu znaleźli się: Bogusława Pawelec, Mariusz Słupiński, Ewa Wiśniewska-Audykowska, Robert Latusek, Dorota Kiełkowicz, Iwona Dróżdż-Rybińska, Mariusz Siudziński, Katarzyna Cynke, Grażyna Walasek, Radosław Osypiuk, Bogusław Suszka, a także Oliwia Leńko oraz studenci łódzkiej Szkoły Filmowej: Aleksander Rudziński, Mateusz Czwartosz, Nadim Suleiman, Julia Szczepańska. Kostiumy przygotowała Maria Balcerek.
Waldemar Zawodziński zapowiada poruszające przedstawienie, ale z iskierką nadziei.
- Peter Turrini jest bezwzględny, trafnie rozpoznaje i rozpisuje nasze lęki, także, wydawałoby się, bardzo prozaiczne, związane z obawą o stratę pracy, wypadnięciem ze struktury społecznej - dodaje reżyser widowiska. - Pokazuje, że wszystkie punkty odniesienia się rozsypały, a w podłym świecie nawet miłość jest toksyczna. Jednak, nie chcąc zdradzać tego, co zobaczą widzowie, zapewniam, że nie pozostawia nas bez światełka w tunelu. Daje nam na przykład piękną scenę spotkania Dobrego Boga z dzieckiem, która sugeruje, że może jeszcze można coś odbudować. Turrini napisał realistyczną sztukę, która jest zarazem poruszającą poetycką przypowieścią o dużej sile oddziaływania.
Próby „Z miłości” zapowiadają, silne emocjonalnie, wstrząsające, o ogromnej sile oddziaływania przedstawienie, umieszczone w depresyjnej scenografii. Jak podkreślają twórcy, spektakl przeznaczony jest dla widzów dorosłych. Premierowe pokazy w sobotę i niedzielę, później spektakl będzie można zobaczyć 30 i 31 stycznia na Scenie Kameralnej.