Presja i szantaż? Rektor chce dowodów
Rektor Uniwersytetu Mikołaja Kopernika chce, by prof. Marek Harat wycofał się ze słów, które wypowiedział na spotkaniu „Obywateli Bydgoszczy”.
Przypomnijmy, że w ubiegły czwartek z grupą zrzeszoną w „Obywatelach Bydgoszczy” spotkał się prezydent Rafał Bruski. Wśród poruszanych tematów znalazła się również kwestia Uniwersytetu Medycznego, o którego utworzenie zabiega polityk Platformy Obywatelskiej i były szef Centrum Onkologii Zbigniew Pawłowicz. Pod projektem ustawy o utworzeniu UM zebrano rekordową liczbę 160 tysięcy podpisów.
W styczniu Rada Collegium Medicum poparła ten pomysł, ale wtedy głosowanie było tajne. Ostatnio, również w głosowaniu, ale tym razem jawnym, przeciwko odrywaniu CM od UMK byli pracownicy wydziału lekarskiego.
- Proszę zrozumieć tych pracowników - mówił do uczestników spotkania prof. Marek Harat, wybitny neurochirurg. - Rektor wywiera bardzo dużą presję, można wręcz mówić o szantażu - dodał.
W podobnym tonie wypowiedział się zresztą na poniedziałkowej konferencji prasowej prezydent Rafał Bruski. - Obecnie trwają jakieś spotkania za zamkniętymi drzwiami, organizowane są jawne głosowania pod okiem rektora - to nie jest dobre rozwiązanie. Rektor wywiera silną presję na tych, którzy głosują - mówił Rafał Bruski.
Słowa prof. Marka Harata wywołały reakcję prof. Andrzeja Tretyna. „Z nieukrywanym zdumieniem przeczytałem wypowiedź Pana Profesora zamieszczoną w „Gazecie Pomorskiej” (...) Nie wiem, na jakiej podstawie mógł Pan sformułować takie wnioski. Liczę jednak, że jeśli wypowiedź jest autentyczna, przedstawi Pan przykłady takich działań z mojej strony, jeśli zaś nie dysponuje Pan wiedzą o takich przypadkach, publicznie się z nich wycofa” - napisał rektor UMK.
Wciąż mam nadzieję, że jest to dziennikarska niedokładność” - napisał w liście do prof. Marka Harata rektor Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Otóż, szanowny Panie Rektorze, zacytowałam dokładnie wypowiedź prof. Harata, której byłam świadkiem, a w mojej pracy nie pozwalam sobie na niedokładność, bo to równałoby się brakowi profesjonalizmu. Chcę też zwrócić uwagę, że o szantażu mówił również na konferencji prasowej prezydent Bydgoszczy. Czy tym razem również chodzi o „dziennikarską niedokładność?