Prezes PiS może być tylko jeden. A co z szefami partii w regionach?
24 października odbędzie się Zjazd Okręgowy Prawa i Sprawiedliwości. Wybierze między innymi delegatów na kongres rządzącej partii, który ma się odbyć w Warszawie.
Zjazd Okręgowy partii zwołał poseł Tomasz Latos, lider Prawa i Sprawiedliwości w regionie.
- Cały czas zastanawiamy się, jak go przygotować. Sytuacja związana z koronawirusem i obostrzenia utrudniają organizację, a nie chcemy niepotrzebnie narażać delegatów. Być może urna z kartami do głosowania będzie jeździć po regionie i w ten sposób delegaci będą oddawać swoje głosy – mówi Tomasz Rega, szef Zarządu Miejskiego PiS w Bydgoszczy. - Posłowie obecnie pracują w Sejmie, prawdopodobnie przyjdą od nich konkretne zalecenia organizacyjne z Warszawy, wtedy będziemy znali więcej szczegółów.
Tak czy inaczej region bydgoski wyśle na kongres partii 39 delegatów. To między innymi oni wybierać będą szefa partii na następne lata.
- Nie wyobrażam sobie sytuacji w której prezesem partii nie zostaje Jarosław Kaczyński, który poprowadził nas do kolejnych zwycięskich wyborów. Nie sądzę, by pojawił się dla niego jakiś kontrkandydat – uważa Tomasz Rega.
Prezes - oczywista oczywistość
Wybór prezesa na prezesa, to – jak mawiał sam Jarosław Kaczyński – oczywista oczywistość. Wszystko co stanie się po jego wyborze już tak oczywiste nie jest. Partię czekają bowiem wybory „na dołach”, w tym – wybory na szefów okręgów. A tu zdarzyć się może wszystko.
Z partii rządzącej dochodzą sygnały mówiące o tym, że szefami okręgów powinny zostać osoby, które nie są bezpośrednio zaangażowane w pracę zarówno w rządzie, jak i w Sejmie i Senacie. Chodzi o to, by szef regionu mógł się skupić na pracy w terenie, a nie zajmował się sprawami krajowymi. Przed PiS spore wyzwanie, choć do kolejne wybory dopiero za trzy lata. Każda władza "zużywa się" i z każdym kolejnym rokiem trzeba pracować mocniej, by utrzymać poparcie i zaangażowanie elektoratu. odpowiednia praca w terenie, także na terenach wiejskich, takie poparcie ma pozwolić to poparcie utrzymać. Na to potrzeba jednak czasu.
Kongres dobrym momentem na dyskusje
- Tomasz Latos wykonuje w regionie bardzo dobrą pracę, ma za sobą wygrane wybory. Z czysto logistyczno-administracyjnego punktu widzenia jednak taka propozycja miałaby sens. Każdy, kto wie, jak wygląda praca posła i senatora doskonale zdaje sobie sprawę z tego, ile czasu musi włożyć w pracę na Wiejskiej. A przecież w biurze poselskim przyjmuje jeszcze interesantów, pełni rolę reprezentacyjne i wreszcie odwiedza struktury terenowe – na wszystko często brakuje czasu – ocenia Tomasz Rega. - Myślę, że właśnie kongres będzie dobrym forum na wypracowanie odpowiednich mechanizmów wyboru zarządów regionów.
Kto zostanie szefem PiS w regionie?
Wariant, w którym szefami regionów nie będą mogli zostać posłowie pogodziłby w Bydgoszczy rywalizujące ze sobą grupy skupione wokół parlamentarzystów. Taki lider musiałby mieć jednak solidne umocowanie w statucie partii i kompetencje do zarządzania silną ręką. A to oznacza, że powinien mieć „namaszczenie” bezpośrednio z centrali PiS tak, aby jego decyzje były respektowane przez pozostałych politycznych liderów w regionie. Z drugiej jednak strony, jeśli posłowie i senatorowie nie będą wyłączeni z grona kandydatów na szefów regionów, o zaufanie centrali partii zabiegał będzie ponownie poseł Tomasz Latos. Ma za sobą bolesną porażkę w wyborach samorządowych, ale wynik ostatnich wyborów prezydenckich na tak trudnym terenie jak Bydgoszcz pokazał, że potrafi zmobilizować struktury partii do ciężkiej pracy.
Szef regionu, którego poznamy prawdopodobnie jeszcze w tym roku (wiele zależeć będzie od sytuacji związanej z koronawirusem) ma wpływ m. in. na budowę i kształt list wyborczych w każdych wyborach. Będzie więc kluczową postacią partii w najbliższych latach.