Miejskie Zakłady Komunikacyjne - komunalna spółka, która stała się areną sporu między, byłym już, prezesem a związkowcami i załogą.
W styczniu 2008 roku w Miejskich Zakładach Komunikacyjnych było równie gorąco co wczoraj. Wtedy załoga spółki domagała się ustąpienia ówczesnego prezesa Witolda Dębickiego. Zarzucali mu m.in. działanie na szkodę spółki. 22 stycznia Dębicki podał się do dymisji.
Strajk ostrzegawczy rozpoczął się o godz. 3.50. Na trasy nie wyjechał wtedy żaden ze 153 autobusów i 50 tramwajów. Punktualnie o godz. 5.45 strajk ostrzegawczy się zakończył.
Dębicki ostatecznie trafił jako prezes do spółki Tramwaj Fordon, a nowym szefem MZK został Paweł Czyrny, dotychczasowy naczelnik wydziału transportu w zarządzie dróg miejskich.
Paweł Czyrny ma 45 lat, urodził się w Krakowie. Co ciekawe, Andrzej Arndt mówił wtedy: - Chcemy szefa wybranego w konkursie, a pan Czyrny to człowiek przyprowadzony w teczce.
Jak widać, po kilku latach zdanie związkowców o Pawle Czyrnym diametralnie się zmieniło, bo na poniedziałkowej konferencji zapewniał, że nominacja Czyrnego na prezesa była „strzałem w dobrym kierunku”.
O 4 lata młodszy od Czyrnego jest Łukasz Niedźwiecki, pełniący zaledwie od piątku stanowisko prezesa Miejskich Zakładów Komunikacyjnych. Urodził się w Bydgoszczy. Pod koniec lutego 2011 roku został prezesem Bydgoskiego Parku Technologiczno-Przemysłowego. Wcześniej, przez kilkanaście lat, zajmował się bankowością korporacyjną. Od listopada 2012 roku był wiceprezydentem Bydgoszczy, odpowiedzialnym za inwestycje i komunikację.
Kiedy jednak z początkiem 2015 roku wiceprezydentem został Mirosław Kozłowicz, dotychczasowy szef bydgoskich drogowców, to on przejął zarządzanie tzw. działką drogowo-komunikacyjną. Łukaszowi Niedźwieckiemu powierzono zadanie przygotowanie wniosków o pozyskiwanie środków unijnych. - Chcę, by poświęcił temu 80 procent swojego czasu, pozostały administracji budowlanej i Miejskiej Pracowni Urbanistycznej - wyjaśniał wtedy prezydent Rafał Bruski.
W ostatni czwartek Łukasz Niedźwiecki złożył rezygnację z zajmowanego stanowiska. W ratuszu toczyła się sprawa o rzekomy mobbing ze strony wiceprezydenta. Komisja co prawda mobbingu nie znalazła, ale stwierdziła zachwianie relacji międzyludzkich. Dzień później Łukasz Niedźwiecki został prezesem MZK.