Prezesury, rady i duże pensje
Księgowa z Lublina, znajoma senatora PiS, została właśnie członkiem rady nadzorczej Pekao.
W cieniu informacji o możliwej karierze Małgorzaty Sadurskiej w PZU, jeszcze jedna osoba z Lublina zaczęła robić karierę „na państwowym”.
Ale od początku. Sadurska, była lubelska posłanka, od poniedziałku nie jest już szefową Kancelarii Prezydenta RP. Od tygodnia spekulowano, że ma zostać wiceprezesem PZU z pensją rzędu 90 tys. zł.
W czwartek Henryk Kowalczyk, przewodniczący Stałego Komitetu Rady Ministrów, przyznał, że Sadurska jest jedną z kandydatek do PZU.
Tymczasem dzień wcześniej polski rząd sfinalizował przejęcie banku Pekao SA. Za objęcie udziałów zapłacił 10,6 mld zł.

Dzień później, gdy wszyscy dyskutowali nad przyszłością Sadurskiej, powołano nową radę nadzorczą banku. W jej skład weszła np. Sabina Bigos-Jaworowska, dyrektorka Szpitala Powiatowego w Oświęcimiu, która od 20 lat jest dobrą znajomą premier Beaty Szydło.
Członkinią rady została także Justyna Głębikowska-Michalak, prowadząca w Lublinie biuro rachunkowe Vademecum.
Co ciekawe, Głębikowska-Michalak to znajoma lubelskiego senatora PiS, do niedawna wicemarszałka Senatu, Grzegorza Czeleja.
Głębikowska-Michalak współpracowała w przeszłości z senatorem choćby w komisji rewizyjnej klubu tenisowego 4hand, gdy jego prezesem był właśnie Czelej.
Związki Czeleja i Głębikowskiej-Michalak nadal trwają, bo np. Vademcum mieści się pod tym samym adresem co wydawnictwo Czelej. Nazwa firmy pochodzi od jej założyciela, a dziś udziałowca.

Nie wiemy, ile w radzie nadzorczej banku zarobi Głębikowska-Michalak, ale w 2016 roku członkowie rady Pekao otrzymali od 133 do 233 tysięcy złotych. Jeśli do obliczeń przyjąć najniższą stawkę, to Głębikowska-Michalak może liczyć na nico ponad 11 tysięcy złotych miesięcznie.
Przeglądając składy zarządów i rad największych państwowych spółek rzadko się trafia na nazwisko lubelskiego polityka. Chociaż po nastaniu „dobrej zmiany” prezesem PKP Informatyka został Tomasz Miszczuk, działacz PiS, który w latach 2005 - 2006 był członkiem zarządu województwa lubelskiego.
Zapytaliśmy PKP Informatyka o wysokość pensji prezesa Miszczuka, ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Z kolei Grzegorz Muszyński, radny wojewódzki PiS i były kandydat tej partii na prezydenta Lublina, jest z zarządzie Banku Gospodarstwa Krajowego Nieruchomości.