Prezydent ogłasza: z dotacją czy bez halę i tak zbudujemy
Jest już pozwolenie na budowę hali sportowo - widowiskowej przy Słowiance. Tyle że na starcie brakuje na nią 15 mln zł...
- W ciągu dwóch lat musimy rozpocząć budowę hali sportowo-widowiskowej i ją rozpoczniemy. Nie chcemy, by mieszkańcy czekali na nią, tak jak na ul. Kostrzyńską, 40 lat - mówił w piątek prezydent Jacek Wójcicki.
W samo południe zaprosił dziennikarzy do swojego gabinetu, żeby pokazać pozwolenie na budowę hali i zapewnić, że prace na pewno ruszą. - Do 2 lipca składamy pełny wniosek, już z pozwoleniem na budowę - informował prezydent.
O potrzebie budowy hali mówi się w Gorzowie od lat. Kiedy w styczniu 2017 r. był w Gorzowie minister sportu i turystyki Witold Bańka, mówił, że miasto może liczyć na dofinansowanie - do 50 proc. Ponieważ hala ma kosztować 60 mln zł netto, urzędnicy - a wraz z nimi radni i środowisko sportowe - liczyli na 30 mln zł.
Na początku czerwca tego roku ministerstwo opublikowało listę przyznanych dotacji. Okazało się, że dofinansowanie – owszem – jest, ale „tylko” na poziomie 15 mln zł.
Z nieoficjalnych informacji, jakie pozyskali urzędnicy, resort chciał obdzielić wszystkich, którzy starali się o pieniądze. Zamiast wsparcia w wysokości 50 proc. dla niektórych, dał więc wszystkim dofinansowanie 25 proc.
- Pomimo tego, że pieniądze przydzielone z ministerstwa to tylko 15 mln zł, dołożymy wszelkich starań – jestem do tego mocno zdeterminowany – żeby tę halę wybudować – mówił w piątek Jacek Wójcicki.
W jaki sposób zamierza osiągnąć cel?
Prezydent liczy, że... skoro dofinansowanie jest niższe, część samorządów zwyczajnie zrezygnuje z pieniędzy.
Wójcicki zapewnia też, że jeśli pieniędzy nie będzie w resorcie, poszuka innych źródeł. A jeśli ich nie znajdzie, pieniądze będą ostatecznie pochodziły z budżetu miasta. Ciągle jednak liczy, że pieniądze uda się pozyskać z ministerstwa.
Na początku czerwca przewodniczący rady miasta Sebastian Pieńkowski wraz z wicewojewodą Robertem Paluchem (obaj z PiS) był w ministerstwie sportu. Po spotkaniu z wiceministrem Jarosławem Stawiar¬skim zapewnił na Facebooku, że kolejne pieniądze na halę w Gorzowie powinny trafić „przy kolejnym rozdaniu w 2019 r.”.
- Dużo deklaracji pada. Z przyjemnością z nich skorzystamy. Mam nadzieję, że zostaną podtrzymane. Chyba nikt takich słów nie rzuca na wiatr – prezydent skomentował wszystkie zapowiedzi przedstawicieli PiS.
Gdy na początku czerwca okazało się, że pieniędzy na budowę hali może być mniej niż liczymy, rodziło się pytanie, czy projekt nie zostanie okrojony. Dziś nie ma już o tym mowy.
- Hala będzie w takim kształcie, w jakim została zaplanowana. Jakakolwiek dyskusja na temat zmiany kształtu, wielkości jest bezprzedmiotowa – mówił prezydent, dodając, że „hala nie jest wymysłem urzędnika”, a odpowiedzią na sygnały i głosy klubów sportowych.
O gorzowskiej hali piszemy regularnie. Przypomnijmy: obiekt będzie miał 2,5 tys. stałych miejsc na widowni. Drugie tyle ma być na dodatkowych trybunach teleskopowych. Obok sali z częścią sportową będzie też pomieszczenie, które może posłużyć za scenę, a na co dzień będzie mogło być wykorzystywane jako sala do treningów i ćwiczeń.
Budowa hali przy kompleksie Słowianka ma potrwać trzy lata. Zakładając więc, że musi ruszyć w ciągu dwóch lat, pierwsze mecze mogłyby się w niej odbywać w sezonie 2023/2024.