Problemy z nocną opieką zdrowotną. Kolejki do lekarza jak były tak są. Gdzie szukać pomocy
W sezonie chorobowym do lekarza nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej trudno się dostać, szczególnie w weekendy. Powodem najczęściej są kolejki. Zdarza się nawet, że brak lekarza.
O tym przekonał się pan Grzegorz, który z problemem zgłosił się do redakcji Nowin. Nasz Czytelnik w ubiegłą sobotę pojechał z 2,5-letnim synkiem do szpitala „na górce” w Rzeszowie. Chłopiec od rana płakał i trzymał się za ucho. Aby dostać się do lekarza rodzice z małym dzieckiem przed gabinetem musieli spędzić prawie pięć godzin.
W tym samym czasie dyżur pełniły także inne rzeszowskie placówki: Kliniczny Szpital Wojewódzki nr 1, Szpital Miejski, Szpital Specjalistyczny PRO-FAMILIA oraz Szpital Specjalistyczny w Rudnej Małej koło Rzeszowa. Tylko trzy z nich są w stanie zabezpieczyć dyżury dla dzieci. Mowa tutaj o Szpitalu Miejskim, rzeszowskiej „dwójce“ i PRO-FAMILII. Niestety w tej ostatniej w ubiegłą sobotę lekarza nie było. Chorych odsyłano z kwitkiem.
- Bardzo nam przykro, ale w sobotę oraz w niedzielę z przyczyn losowych nie mogliśmy zapewnić opieki w ramach nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej - mówiła dziennikarce Nowin, Dominika Czapkowska ze szpitala PRO-FAMILIA w Rzeszowie.
W dalszej części przeczytasz m.in.:
- Co na to podkarpacki oddział Narodowego Funduszu Zdrowia\
- Czy mozna domagac się zwrotu pieniędzy z wizytę prywatną, gdy nie chcieliśmy czekać w długiej kolejce po pomoc
- Kto powinien udzielić nam pomocy w w nocy i w święta
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień