Proces o brutalne pobicie obcokrajowca
Nie jestem rasistą. W szkole na balu tańczyłem z Murzynką - wyznał wczoraj w Sądzie Okręgowym w Łodzi 25-letni Damian K., jeden z trzech oskarżonych o brutalne pobicie Pakistańczyka w Ozorkowie.
Według prokuratury, 2 stycznia tego roku w nocy przed sklepem spożywczym wraz z Mariuszem S. i Dawidem S. bili mężczyznę pięściami po twarzy, szarpali i kopali, gdy upadł. Pakistańczyk miał złamany nos i wybite trzy zęby. Prokuratura postawiła także zarzut znieważenia z powodu przynależności narodowej i wyznaniowej. Damian K. nie przyznał się do winy.
- Nie zrobiłem tego. Przed sklepem piłem wódkę z kolegami. Zobaczyłem szarpaninę, odszedłem kilkaset metrów dalej. Później widziałem kogoś leżącego na chodniku, ale nie widziałem, kto go bił i kopał - zeznał.
29-letni Dawid S. przyznał się tylko do kradzieży telefonu komórkowego Pakistańczyka.
Oskarżony twierdził, że obcokrajowiec wpadł na niego, więc go odpechnął. Potem widział obcokrajowca leżącego na chodniku. Wcześniej słyszał, jak kłócił się z Mariuszem S., ale nie widział, czy ten go uderzył. - Ta sytuacja nie powinna mieć miejsca. Chcę przeprosić - powiedział na koniec.
37-letni Mariusz S. przyznał się do winy. W odczytanych zeznaniach z śledztwa twierdził, że mało pamieta, bo był pijany. Stał z kolegami przy okienku sklepowym, gdy podszedł Pakistańczyk. Oskarżony krzyknął coś o islamie, kazał się wynosić mężczyźnie z kraju.
- Uderzyłem jeden raz, drugi... Nie pamiętam, bym go kopał. Potem moja partnerka przyjechała samochodem i kazała mi wsiadać. Odjechaliśmy. Nigdy nie byłem rasistą, nie mam nic przeciwko cudzoziemcom. Gdybym był trzeźwy, to by do tego nie doszło. Żałuję i chciałbym przeprosić - mówił podczas wczorajszej rozprawy Mariusz S.
Mariusz S. i Dawid S. chcieli dobrowolnie poddać się karze - po 8 miesięcy wiezienia i po 3 tys. zł nawiązki dla Pakistańczyka, ale sąd ich wniosek odrzucił.