Proces podpalacza z Jastrzębia. Co jest w tajemniczym komputerze?
Sąd Apelacyjny w Katowicach nie ogłosił wczoraj wyroku w sprawie podpalacza z Jastrzębia Zdroju, jak planował, bo być może pojawił się jakiś nowy dowód. To przez tajemniczy komputer.
Komputer został odnaleziony w tym miesiącu w pomieszczeniach stolarni w Pawłowicach, gdzie tragicznej nocy w 2013 roku miał przebywać Dariusz P. Być może trzeba będzie zbadać jego zawartość.
W grudniu ubiegłego roku 45-letni dziś Dariusz P. został skazany przez sąd pierwszej instancji na dożywocie za zabójstwo rodziny. Podpalił dom, w którym spała żona i pięcioro dzieci. Z pożaru uratował się tylko syn Wojciech. Dariusz P. odwołał się od skazującego wyroku i chce uniewinnienia. Zarzut o podpalenie domu nazwał „fatalną hipotezą.”
Rodzina jego zmarłej żony Joanny, ojciec i siostra, oskarżyciele posiłkowi w tym procesie, wnosili o utrzymanie dożywocia w mocy.
Dzień przed zaplanowana publikacją wyroku, o godzinie 15.00 do Sądu Apelacyjnego w Katowicach, sądu drugiej instancji, wpłynęło pismo firmy transportowej z Katowic, z którego wynika, że w sprawie może być jeszcze jeden niezbadany dowód. Spółka, która jest właścicielem nieruchomości w Pawłowicach, gdzie Dariusz P. miał swój warsztat stolarski, komisyjnie przejęła budynek dopiero 9 listopada tego roku i odnalazła w nim komputer stacjonarny. Zabezpieczyła go, bo być może na twardym dysku są jakieś ważne dane.
Dlaczego uczyniła to dopiero teraz, skoro oskarżony siedzi w areszcie od marca 2014 roku? Dlaczego nie powiadomiła sąd zaraz po 9 listopada? Spółka odmawia informacji.
W dalszej części:
- Co o komputerze mówi Dariusz P.
- Co o nowym dowodzie sądzi prokurator
- Czy to po prostu komputer, służący do monitoringu myjni?
- Przypominamy wstrząsające zdjęcia tuż po pożarze
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień