Prof. Andrzej Chwalba: To odwrócenie dziedzictwa wojny, kiedy naród z agresora staje się ofiarą
O lekcjach odziedziczonych po II wojnie światowej, jej wpływie na współczesność, analogiach, jakie można dostrzec w obecnych działaniach wojny oraz w jaki sposób przekazy historii wpływają na postawy i wybory nowych pokoleń – mówi prof. Andrzej Chwalba, historyk.
Czy w 84 rocznicę wybuchu II wojny światowej można powiedzieć, że czegoś jeszcze o tej wojnie nie wiemy?
Wciąż istnieje wiele kwestii związanych z II wojną światową, które pozostają niejasne, mimo upływu ponad 80 lat od jej wybuchu, bądź też uległy mitologizacji. Natomiast trudno oczekiwać, aby pojawiły się materiały sensacyjne, gdyż polscy i zachodni badacze od wielu dziesięcioleci prowadzą badania archiwalne w Polsce, w Niemczech, w krajach anglosaskich i dzięki temu nasza wiedza na temat dziejów wojny i okupacji jest obecnie zupełnie inna, pełniejsza niż kilka dziesięcioleci wcześniej. Możemy być też wdzięczni badaczom słowackim, węgierskim, litewskim, którzy ujawnili szereg cennych dla naszej wiedzy informacji. Natomiast dalej istnieją poważne luki w naszej wiedzy na temat okupacji sowieckiej. Nie było łatwo pozyskać materiały źródłowe przechowywane w archiwach Rosji i Białorusi, a obecnie ze względu na wojnę nie są dostępne dla badaczy. Z pewnością stan naszej wiedzy na temat kurierów polskich i walki wywiadów by się poprawił, gdyby była możliwa penetracja archiwaliów brytyjskiego Gibraltaru i Hiszpanii. Ale są one poufne i niedostępne. Chroni się dzieje wywiadów ze względów politycznych. Dlatego taka tajemnica, jak przyczyna śmierci generała Władysława Sikorskiego, nie szybko zostanie wyjaśniona. Natomiast w polskich archiwach i bibliotekach a nawet na strychach domów czy w szafach odnajdujemy wcześniej nieznane dokumenty, dzienniki i wspomnienia świadków tamtych czasów, lecz rzadko przynoszą przełomowe informacje. Raczej uzupełniają naszą wiedzę. Natomiast dalszych prac badawczych wymaga kwestia oszacowania strat poszczególnych narodów w wojnie, ustalenia liczby zamordowanych, wywiezionych na roboty do Rzeszy, zamordowanych i uratowanych Żydów oraz Polaków zabitych przez Ukraińców na Wołyniu i w Galicji. Szacunki sugerowane przez historyków w tych i w innych jeszcze kwestiach od dawna istnieją, ale z reguły między sobą się różnią. Być może jest to jedną z przyczyn, dla których do dzisiaj nie doczekaliśmy się tak pilnie potrzebnej syntezy podsumowującej aktualny stan naszej wiedzy na temat wojny i okupacji w Polsce.
W jednym z Pana artykułów dotyczących I Wojny Światowej przeczytałem, że zwolennicy tamtej wojny argumentowali, że miała ona złamać nudę, zniweczyć małostkowość i zapobiec gnuśności, stanowiąc przejaw witalności, siły i energii Europy. Jakie więc były motywy zwolenników II wojny światowej?
Koniec I wojny światowej był traumatycznym przeżyciem dla milionów Europejczyków, co spowodowało, że miejsce wcześniejszej wojennej euforii i rycerskiego ducha zastąpiły nastroje defetyzmu i pacyfizmu. Jedynie w krajach totalitarnych, takich jak Niemcy czy Związek Sowiecki panowały inne nastroje. Defetyzm i pacyfizmu zostały w nich stłumione przez propagandę, która kreowała obraz wroga – często wyimaginowanego – aby utrwalić postawy prowojenne. W krajach totalitarnych udało się zmobilizować masy ludności na rzecz wojny. We wrześniu 1939 roku i w kolejnych miesiącach doszło zatem do zderzenia postaw pacyfistycznych, typowych dla aliantów z bojowymi nastrojami Niemców i obywateli sowieckich. Pod względem mentalnym Niemcy osiągnęli przewagę nad aliantami, co znacząco wpłynęło na przebieg działań wojennych.
Jaki wpływ wywarła II wojna światowa na ukształtowanie się nowego ładu światowego po jej zakończeniu?
Każdy wielki konflikt wojenny, jak wojny napoleońskie, a później I i II wojna światowa, miał znaczący wpływ na kształtowanie nowego porządku światowego. Największe korzyści prestiżowe, materialne i polityczne II wojna światowa przyniosła Związkowi Sowieckiemu. Przed 1939 roku nie odgrywał większej roli w polityce światowej, i nagle, w ciągu niecałych czterech lat uzyskał pozycję głównego, obok USA, aktora światowego, a jego pozycję potwierdziły konferencje „wielkiej trójki”. Już w latach 1939 -1940 roku okupował trzy państwa w całości a w części trzy kolejne a po wojnie stworzył potężne imperium w Europie i w Azji. Pozycję Moskwy wspierały kierowane przez nią partie komunistyczne świata a także organizacje ekologiczne i pacyfistyczne.
Także Stany Zjednoczone wzmocniły swoją pozycję stając się supermocarstwem. Definitywnie w 1945 roku pożegnały politykę izolacjonizmu, bo w okresie międzywojennym oraz przed pierwszą i drugą wojną światową zdecydowanie przeważały w USA nastroje izolacjonistyczne. W dobie zimnej wojny stały się przywódcą wolnego świata, wspierając jednocześnie procesy dekolonizacyjne i zajmując w Azji i Afryce miejsce Francji i Wielkiej Brytanii, mocarstw, które straciły swój dotychczasową pozycję polityczną.
Które z wpływów wojny są wciąż widoczne w dzisiejszym świecie i czy można wskazać konkretną dziedzinę, w której to dziedzictwo ma szczególne znaczenie?
Dziedzictwo wynikające z wojny jest dalej obecne, aczkolwiek powojenny ład, zwany jałtańskim zaczął się kruszyć w latach 1989 -1992. Ale już niewiele lat po 1945 roku Niemcy i Japonia otrzymały zielone światło do odbudowy swoich gospodarek a po 1990 roku, po zjednoczeniu, Niemcy stały się kluczowym państwem w Unii Europejskiej. Przegrany stał się zwycięzcą. Dodajmy, że ostatnio w Niemczech dzień 8 maja traktowany jest, jako święto wyzwolenia, dzień uwolnienia Niemiec od narodowego socjalizmu. Inaczej mówiąc, Niemcy świętują zwycięstwo nad Niemcami, tym samym z narodu sprawców wojny i tego wszystkiego, co ona przyniosła stały się jej ofiarą. Nastąpiło odwrócenie dziedzictwa.
Europa po 1945 roku została podzielona ”żelazną kurtyną”. Jej wschodnia część znalazła się pod kontrolą imperium sowieckiego. Skutki tego „w naszej” części Europy są odczuwalne do dzisiaj, tak w sferze mentalnej, jak i materialnej. Natomiast zachodnia część kontynentu rozwijała się szybko, dynamicznie, w dobrym kierunku. Z kolei materialnych śladów wojny pozostało już niewiele, nawet w doszczętnie zniszczonej Warszawie.
Wracając do Rosji, to w jaki sposób dzisiaj wykorzystuje ona metody i taktyki, które można porównać do tych, które były obecne podczas II wojny światowej? Czy dostrzega Pan analogie między działaniami Rosji obecnie a tymi z przeszłości?
Oczywiście, istnieje ciągłość w postępowaniu polityków Federacji Rosyjskiej. Rosja, jako kontynuatorka tradycji sowieckich, wykorzystuje te same lub zbliżone metody pracy w służbach specjalnych, w wojsku, w polityce wewnętrznej. Nie zmieniła się mentalność Rosjan. Stale podkreślają odrębność od mieszkańców Europy, od Zachodu i widzą w Rosji odrębny kontynent. Obserwując wojnę na Ukrainie także możemy śledzić nawiązania do doświadczeń wojennych z lat II wojny światowej, jak choćby w sposobie prowadzenia rozpoznania, przywiązywania dużej wagi do znaczenia artylerii na polu walki i lekceważenia strat ludzkich. Rosja podobnie jak i w czasie II wojny nie szanuje jeńców wojennych, a nawet ich zabija, łamiąc tym samym konwencje międzynarodowe. Praktykowane wysiedlania ludności cywilnej, niszczenie lokalnych społeczności, mordowanie cywili – to są przypadki doskonale znane z przeszłości. Rosyjska propaganda wojenna przypomina sowiecką z lat II wojny światowej.
Jeśli już wspomniał Pan o propagandzie, to za nią idzie też dezinformacja, prawda?
Tak. Rozpowszechnianie fałszywych informacji, jakoby prawdziwych były już sowiecką specjalnością podczas światowego konfliktu. Kłamstwa wielokrotnie powtarzane tworzyły złudzenie prawdziwości. Jak wiadomo nie inaczej czynił to w III Rzeszy Goebbels. Kłamstwo na temat zbrodni katyńskiej jest jednym z najbardziej znanych i typowych. Także dzisiaj Rosja nie przyznaje się do popełnionych zbrodni i twierdzi, że to Ukraińcy są za nie odpowiedzialni.
W jaki sposób konflikt z przeszłości może wpływać na dzisiejsze postawy Rosjan?
Federacja Rosyjska stale odwołuje się do tradycji imperialnych, carskich i sowieckich, gdyż innych nie zna, bo ich nie miała. Istnieje ciągłość polityki zagranicznej Rosji w stosunku do poprzednich dekad. Przykłady takie jak agresja na Gruzję i zajęcie Abchazji i Osetii Południowej a następnie atak na Ukrainę stanowią stały znak rozpoznawczy rosyjskiej polityki imperialnej. Działania władz zyskały zrozumienie i poparcie szerokich kręgów społeczeństwa, co również jest znakiem obecności tradycji imperialnej.
Co młode pokolenie powinno wyciągnąć z II Wojny Światowej? Odchodzą świadkowie bezpośrednio związani z tamtym okresem, przekaz z pierwszej ręki staje się coraz rzadszy. Co więc jest kluczowe, czego powinny się nauczyć młode pokolenia Polaków z historii II wojny światowej? Które wartości i zasady mogą być istotne w obliczu współczesnych zagrożeń?
Sądzę, że powinniśmy przyjrzeć się dziedzictwu okupacji i wojny, sięgnąć do postawy polskich żołnierzy, a także ludności cywilnej we wrześniu 1939 roku. Była ona świadectwem wierności dla państwa. W okresie dwudziestolecia powszechnie sobie uświadomiono, że państwo jest nadzwyczajną wartością, że naród nie może się dobrze rozwijać poza strukturami państwowymi. Skoro państwo zostało zabrane siłą, to musimy robić wszystko, żeby wróciła międzynarodowa koniunktura, która przy naszym udziale doprowadziłaby do jego odzyskania. Żebyśmy czynem zaświadczyli, że ono jest nam potrzebne, że nie potrafimy żyć pod czyimś batem. Polskie tradycje wolnościowe, potwierdzone w II wojnie światowej, dalej są istotne a obrona granic państwowych jest nakazem dla nas wszystkich. Polacy podczas II wojny światowej, wbrew intencjom okupantów nie potrafili się pogodzić z utratą własnej państwowości i utratą prawa do rozwoju własnej kultury. Dlatego nieustannie dawali świadectwo oporu wobec przemocy.
Jakie są potencjalne konsekwencje zaniedbywania nauki historii dla społeczeństwa i jakie jest znaczenie edukacji w tym kontekście?
To pytanie wraca przy różnych okazjach, również z okazji września. Jeśli chodzi o znajomość historii II wojny światowej, to wiedza polskich uczennic i uczniów w porównaniu z innymi krajami europejskimi, jest na przyzwoitym poziomie. Ale to również wynika z tego, że II wojna światowa cieszy się w Polsce niesłabnącym powodzeniem. Dobrze sprzedają się książki historyczne, popularnością cieszą się filmy i dodatki historyczne gazet, koncentrujące się na dziejach II wojny światowej. Oczywiście to nie znaczy, że nie może być lepiej. Przygotowując się do pisania podręcznika do historii klasy III liceum i technikum zapoznałem się m.in. ze stanem wiedzy uczennic i uczniów o wojnie. Niejednokrotnie byłem zaskoczony ich doskonałą znajomością tematu. Ale nawet najlepsi uczniowie zwracali uwagę na przeładowanie programu drobiazgowymi informacjami. Trudno się z tym nie zgodzić, ale niestety taka jest podstawa programowa. Stąd ten natłok faktów, nazwisk, informacji o wydarzeniach o marginalnym znaczeniu. Realizując program brakuje czasu na rozmowę na temat rozumienia dziejów, ich sensu i związku ze współczesnością. Bez refleksji nad przeszłością nauka szkolna traci sens. Egzaminy maturalne z zakresu historii są oparte m.in. na testach, co jest złym sposobem sprawdzania wiedzy historycznej. Nie tędy droga. Jeśli chcemy, aby młodzież więcej i lepiej korzystała z nauki historii konieczna jest mądrze przeprowadzona zmiana podstawy programowej. Dzieje Polski muszą być powiązane z powszechnymi a podręczniki szkolne „odchudzone”. Nie mogą być kolejną wersją encyklopedii. Mnie, jako historyka boli, że tak mało młodych ludzi wybiera historię jako przedmiot maturalny. Ale egzamin jest trudny, bo polega m.in. na sprawdzaniu wiedzy encyklopedycznej. Młodzi ludzie chcą myśleć, a nie wkuwać wiadomości faktograficznych na pamięć, a program szkolny nie zachęca do myślenia, do stawiania pytań. Dlatego nie będzie lepiej, dopóki podstawa programowa nie ulegnie poprawie.
A to najważniejsze pytanie, które powinniśmy sobie postawić w kontekście 1 września i wybuchu II wojny światowej?
Kluczowe pytanie, które warto zadać to, czy II wojny światowej można było uniknąć, czy Polska była skazana na bycie pierwszą jej ofiarą ? Istnieją różne opinie na ten temat. Moje osobiste przekonanie jest takie, że uniknięcie wojny było niemożliwe. Niemniej jednak, niektórzy uczeni, a nie tylko publicyści, przedstawiają alternatywne scenariusze. Zachodnia publicystyka, a nawet niektórzy historycy z Izraela i Stanów Zjednoczonych uważają, że Żydzi nie byliby skazani na Holokaust, gdyby Polacy inaczej zachowali się przed wybuchem wojny. To jest temat na inną okazję, odnotowuję jednak, że takie głosy są i będą. Drugie pytanie, które stale powraca, to czy Polska i Polacy mogli uniknąć, przynajmniej w części, strat materialnych i ludzkich w latach II wojny światowej? To ważne pytanie, gdyż wiąże się też z refleksją nad historią.
Często pojawiają się te pytania, na przykład przy okazji rocznicy Powstania Warszawskiego.
Między innymi. Pojawiają się opinie, że istniały okazje do ograniczenia strat, czyli ceny, jaką Polska za wojnę zapłaciła. Czy faktycznie okupacja musiała być aż tak kosztowna? To pytanie po raz kolejny otwiera dyskusję o naszych wyborach, strategiach i tradycjach. Warto do nich wracać z myślą także o współczesności.