Prof. Kik: - Prezydent przejmuje inicjatywę i ratuje władzę PiS
Prof. Kazimierz Kik o propozycji prezydenta Andrzeja Dudy przeprowadzenia w przyszłym roku referendum w sprawie konstytucji
Podczas uroczystości z okazji 3 Maja w Warszawie prezydent Andrzej Duda zapowiedział przeprowadzenie referendum konstytucyjnego. Ma do niego dojść w 2018 roku, gdy Polska będzie świętować 100-lecie odzyskania niepodległości. Jakich konkretnych zmian w konstytucji może dotyczyć to referendum?
Najpierw musi zostać stworzony projekt zmian. Jak wspomniał prezydent cały rok 2017 i pierwsza połowa 2018 roku zostaną poświęcone na debatę i przedstawienie propozycji. W moim przekonaniu prezydentowi będzie chodziło głównie o zmianę układu sił w życiu politycznym.
To znaczy?
Zwiększenie reprezentatywności społecznej władzy. Dziś mamy niby demokrację parlamentarną. Polskie partie polityczne są jednak bardzo niereprezentatywne.
Dlaczego?
Są finansowane przez państwo, w związku z tym nie są zainteresowane tym, by społeczeństwo płaciło składki na ich utrzymanie. Przez to są niejako partiami państwowymi. Do wszystkich partii łącznie należy zaledwie 0,4 proc. Polaków. W efekcie mamy coraz mniej reprezentatywne parlamenty i wyłaniane przez nie rządy. Sprawujących władzę w ostatnich latach reprezentują od 18 do 23 procent Polaków uprawnionych do głosowania. Niska reprezentatywność powoduje z kolei niską wiarygodność. Mówiąc krótko, trzeba się zdecydować - albo będziemy ratować demokrację w Polsce, albo powoli, akceptując obecny stan, będziemy się godzili na całkowitą utratę wiarygodności. Moim zdaniem prezydent Duda będzie myślał o zwiększeniu reprezentatywności władzy. A droga do tego może prowadzić poprzez zwiększenie kompetencji prezydenta.
Co pan ma na myśli?
Żeby prezydent wygrał w wyborach musi zagłosować na niego więcej niż połowa biorących udział w wyborach. Reprezentatywność prezydenta jest więc dużo większa niż rozproszonych w parlamencie partii. Wiadomo, że suweren to naród. Ale kto w imieniu narodu sprawuje władzę? Robią to partie polityczne, ale nie są reprezentatywne. Gdyby jednak przerzuć punkt ciężkości na bardziej reprezentatywnego prezydenta to można by zwiększyć efektywność funkcjonowania państwa. Zwiększyć wiarygodność instytucji państwa polskiego. Zwiększyć też znaczenie suwerena, czyli narodu, w rządzeniu państwem. W imieniu narodu władzę wykonawczą pełniłby prezydent. Myślę, że to jedno z głównych zadań jak uratować demokrację liberalną.
Prezydent zapowiedział zniesienie przywilejów - wszyscy mają być równi wobec prawa...
To bardzo słuszne zmiany. Mamy różne korporacje, samorządy grup zawodowych - sędziów, lekarzy, prokuratorów, nauczycieli, którym ta konstytucja dała dość dużą autonomię działania. I sami poprzyznawali sobie różne immunitety, przywileje, preferencyjne emerytury. Przeciętny Polak tego nie ma. To rodzaj niesprawiedliwości społecznej. Policjant pracuje 15 lat i ma emeryturę większą niż profesor po 30 latach pracy. Takie przykłady można mnożyć. Myślę, że chodzi tu o kwestię ujednolicenia warunków funkcjonowania obywateli we wszystkich zawodach. Chodzi tu nie o odebranie, ale zlikwidowanie wszystkich przywilejów zawodowych, środowiskowych itp.
A pana zdaniem jak jeszcze powinna zmienić się konstytucja?
Powinna być przede wszystkim konstytucją realną. Ta pisze, że jest gwarantką państwa sprawiedliwości społecznej, ale też wiadomo że mamy władzę rynku, funkcjonujemy w warunkach ugrupowań neoliberalnych. Tak więc wiele zawartych w konstytucji treści ma charakter deklaratywny. Należy więc eliminować deklaratywny charakter konstytucji.
Może pan podać przykład deklaratywności naszej ustawy zasadniczej?
Nie może być tak, że nauka i służba zdrowia są bezpłatne, a jednocześnie wprowadza się na przykład prywatną służbę zdrowia. Jest więc w naszej konstytucji szereg niekonsekwencji. Ona jest jednym dokumentem, a rozporządzenia, często sprzeczne z duchem ustawy zasadniczej, drugim.
Referendum jest tu konieczne...
Tak, bo inaczej byłaby to decyzja wąskiej grupy. Taka zmiana musi być poparta przez społeczeństwo w referendum. Obóz Prawa i Sprawiedliwości od dawna formułował potrzebę uznawania głosu narodu. Referendum jest czymś takim jak oddanie głosu narodowi.
Będzie zgoda polityczna na dokonanie zmian w konstytucji w duchu proponowanym przez PiS i prezydenta?
Nie będzie takiej zgody. Konstytucja stanie się jedną z głównych form walki przed wyborami samorządowymi, które odbędą się w 2018 roku. W moim przekonaniu prezydent będzie chciał potraktować dyskusję o konstytucji jako jeden z głównych elementów walki politycznej. Jeżeli dojdzie do referendum i okaże się zwycięskie dla obozu prezydenta, będzie oznaczało przejęcie inicjatywy politycznej przez obóz prezydenta, czyli Prawo i Sprawiedliwość.
Referendum jest więc ważnym ruchem ze strony Belwederu?
Tak, prezydent przejmuję inicjatywę i ratuję władzę PiS.