Prof. Stanisław Gomułka: Zielone światło dla gospodarki nie będzie świecić wiecznie
Prof. Stanisław Gomułka, ekonomista i fizyk, główny ekonomista BCC, minister finansów Gospodarczego Gabinetu Cieni BCC, członek Narodowej Rady Rozwoju, w 2008 roku wiceminister finansów.
Jak w kontekście „piątki Kaczyńskiego” i innych rządowych programów społecznych patrzy pan profesor na stan finansów Polski?
Mówimy o finansach publicznych nie tylko teraz, ale i w najbliższych latach. A one będą zależeć nie tylko od wydatków, ale także od dochodów. Te ostatnie zależą zaś od tego, jak będzie się rozwijać sytuacja gospodarcza. Ostatnie trzy lata przyniosły nadzwyczajną sytuację – szybki wzrost gospodarczy w Polsce i w Europie. Znacznie powyżej trendu. O przyszłości możemy mówić wyłącznie jako o prognozach, czyli z dużą dozą niepewności. Przypomnę, co się działo w roku 2008. Byłem wtedy wiceministrem finansów. Nikt w ministerstwie nie przewidywał, że będziemy mieli do czynienia z poważnym kryzysem gospodarczym w skali światowej. Z recesją w Europie Zachodniej i w USA oraz z silnym spowolnieniem gospodarczym w Polsce. W konsekwencji deficyt sektora finansów publicznych wynosił w latach 2009-2010 blisko 8 procent PKB. Dużo więcej niż górna granica dopuszczalna przez kryteria unijne (3 procent). Pojawiło się możliwość, że relacja długu publicznego do PKB przekroczy konstytucyjny limit 60 procent.
Co wtedy zrobił rząd, by ratować sytuację?
Pod presją sytuacji rząd Tuska uznał, że musi zmienić politykę w stosunku do OFE i przejął połowę pieniędzy z Otwartych Funduszy Emerytalnych do systemu emerytalnego i zmniejszył o około 8 procent dług publiczny. To były drastyczne działania obronne.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień