Profesor UKW w Bydgoszczy podjął nietypowe wyzwanie. Zobacz, co mu z niego wyszło
Na początku pandemii jedna z doktorantek Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, jednocześnie współtwórczyni Widzialnej Ręki w Bydgoszczy, Justyna Gorce-Bałut, zwróciła się na Facebooku do kilku nauczycieli akademickich takimi słowami: „Macie domy pełne książek, szuflady pełne tekstów, głowy pełne pomysłów, pomóżcie nam więc przetrwać ten czas”. Pan profesor podjął wyzwanie. To było zanim głośno zrobiło się o Hot16Challenge2.
Gdy prof. Roman Leppert z Wydziału Pedagogiki Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy usłyszał apel doktorantki, zadał sobie pytanie: - Jak mogę pomóc tym, którzy już pomagają swoim sąsiadom, medykom, innym osobom potrzebującym wsparcia? Po namyśle doszedłem do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem będzie przyglądanie się językowi, jakiego w czasie pandemii używamy, temu, jak słowa zmieniają swoje znaczenie pod wpływem sytuacji, w której się znaleźliśmy.
Kontynuuje: - W swoim myśleniu jestem strukturalistą, potrzebuję pewnej ramy, która organizuje moją aktywność. Pomyślałem sobie, że najlepszym rozwiązaniem będzie próba stworzenia czegoś w rodzaju słownika. Zastanawiałem się, jak go nazwać? Uznałem, że złym pomysłem będzie użycie w nazwie słownika terminów typu pandemia czy zaraza, ten ostatni jest mocno nacechowany negatywnym znaczeniem. Uznałem, że najlepszym rozwiązaniem będzie nazwanie go „słownikiem na trudne czasy” – w tym określeniu jest przysłowiowa furtka, coś, co daje nadzieję. Czasy są co prawda trudne, jednak z trudnościami możemy sobie (indywidualnie lub wspólnie z innymi) poradzić. I jeżeli nawet nie wszystkim się to uda, to nazwa nie ma jednak defetystycznego charakteru.
Dlaczego właśnie słownik? Czytaj więcej w dalszej części artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień