Szczegóły programu rządowego są znane. Przedstawiciele samorządów mają jednak wątpliwości. Ich zdaniem może zabraknąć pieniędzy.
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej podało we wtorek ostateczną wersję projektu „500+”.
W Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Elżbieta Rafalska, szefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej, oraz wiceminister Bartosz Marczuk przekazali opinii publicznej dane dotyczące projektu autorstwa Prawa i Sprawiedliwości o przyznaniu 500 zł na dziecko.
Projekt ma obowiązywać od kwietnia tego roku. Poprzedzić go mają szkolenia dla samorządowców dotyczące tego, w jaki sposób wcielać go w życie.
Świadczenie 500 zł nie będzie wliczane do dochodu przy ustalaniu innych świadczeń, m.in. rodzinnego, alimentacyjnego czy zasiłku z pomocy społecznej. Więc oprócz pozostałych świadczeń 500 zł będzie kolejnym dodatkiem finansowym dla rodzin. Wsparciem objęte zostaną także rodziny zastępcze. Podobnie sprawa będzie wyglądać z dziećmi adoptowanymi. W przypadku gdy rodzina obcokrajowca będzie mieszkać wraz z nim na terenie Polski, otrzyma świadczenie. Jeśli jedno z rodziców wychowuje dziecko, ma prawo skorzystać z programu.
Elżbieta Rafalska znów przedstawiała założenia projektu
– Program zmniejszy ubóstwo dzieci z 23 proc. do 11 proc. – zapewnia Bartosz Marczuk, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej. Marczuk oznajmia dodatkowo, że szkolenia przewidziane dla samorządowców będą w pełni sfinansowane z pieniędzy ministerialnych.
– Nie stać nas na to, aby nie robić nic w sprawie demografii w Polsce. Musimy inwestować w polskie rodziny. Polacy deklarują, że chcą mieć więcej dzieci – chcemy im ułatwić podjęcie decyzji o powiększeniu rodziny – mówi Elżbieta Rafalska. – Oczekujemy, że wnioski złoży 2,7 mln rodzin – dodaje.
Swoje zastrzeżenia do projektu zgłosiła strona samorządowa. Według Andrzeja Porawskiego, sekretarza strony samorządowej z Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego, problem nie tkwi w samych szkoleniach, które ma opłacić strona rządowa.
– Problemem jest to, że samorządy nie dysponują odpowiednimi kwotami, które mają zapewnić wdrażanie programu. Cieszy nas zapowiedź ministra dotycząca szkoleń, ale pieniędzy może zabraknąć na zatrudnianie osób wcielających program w życie – mówi Andrzej Porawski.
– Moim zdaniem ludziom utrzymującym się z zasiłków socjalnych program niewiele pomoże, bo wcale nie zmobilizuje ich do zmienienia dotychczasowego sposobu życia – dodaje Andrzej Porawski.
Zdaniem Porawskiego „Rodzina 500+” ma też inne wady. Nie do końca wiadomo, jak sprawdzi się w praktyce, czy uda się go skutecznie wdrożyć. Może się pojawić wiele trudności organizacyjnych. Nie każdy samorząd dysponuje odpowiednimi zasobami potencjalnych pracowników.
Wszystko wskazuje na to, że nie tylko PiS chce, aby program został wdrożony. Ma go zamiar poprzeć również .Nowoczesna. Partia wprawdzie zgłosiła wątpliwości, ale generalnie projekt akceptuje. – Poprzemy projekt, ale z poprawkami – zastrzega Katarzyna Lubnauer, wiceprzewodnicząca klubu .Nowoczesna.
Program obecnie trafił do Sejmu. Najprawdopodobniej, mimo wszystkich wątpliwości, zostanie przegłosowany w obecnym kształcie.
Autor: Damian Witek