Program in vitro po koszalińsku
Grupa radnych miejskich z klubu PO z udziałem dwóch radnych niezrzeszonych przygotowała zapowiadany program in vitro. Ale to dopiero początek drogi do jego wdrożenia.
Program - przewidziany w pierwszej edycji na lata 2018 - 2021 - ma przede wszystkim zapewnić wsparcie finansowe, a tym samym dostępność metod wspomaganego rozrodu w sytuacji wygaszenia ogólnopolskiego programu refundacyjnego. Jego celem jest też obniżenie liczby par bezdzietnych w populacji Koszalina oraz poprawa trendów demograficznych poprzez zastosowanie metod o najwyższej skuteczności udokumentowanej badaniami naukowymi. Program ma zapewnić możliwość skorzystania z procedury zapłodnienia pozaustrojowego i metod wspomaganego rozrodu parom, u których stwierdzono niepłodność, a inne możliwości terapeutyczne nie istnieją lub zostały już wykorzystane.
Przedsięwzięcie - według założenia - obejmuje dofinansowanie do wysokości 100% kosztów (łącznie nie więcej niż 5 tys. zł) jednej procedury zapłodnienia pozaustrojowego lub dofinansowanie do 100% kosztów (łącznie nie więcej niż 2 tys. zł) jednej procedury dawstwa zarodka (tzw. adopcji zarodka).
Dodajmy, że z informacji zebranych przez Stowarzyszenie na Rzecz Leczenia Niepłodności i Wspierania Adopcji Nasz Bocian wynika, że koszt jednej procedury zapłodnienia pozaustrojowego to średnio 5 - 7 tys. zł.; koszt procedury z wykorzystaniem żeńskich komórek rozrodczych w dawstwie innym niż partnerskie, to 8 - 15 tys. zł; z wykorzystaniem komórek męskich - średnio 6 - 8 tys. zł; zaś koszt jednej procedury adopcji zarodka to 2 - 5 tys. złotych. Koszty przekraczające wysokość dofinansowania z budżetu miasta ponosiliby pacjenci.
Dlaczego ten program jest tak ważny? - Niepłodność jest chorobą dotykającą młodych ludzi w okresie ich największej aktywności życiowej. Bardzo negatywnie wpływa to na funkcjonowanie pary, jej stan emocjonalny. - mówi Krystyna Kościńska, przewodnicząca Rady Miejskiej w Koszalinie, która pracuje w zespole powołanym na rzecz przygotowania całego projektu dla Koszalina (do zespołu, obok grupy radnych PO - Barbara Grygorcewicz, Bogumiła Tiece, Sebastian Tałaj, Marcin Waszkiewicz, dołączyły dwie radne niezrzeszone Dorota Chałat i Żaneta Kwapisz). - Jedną z metod leczenia niepłodności jest in vitro. Dzisiaj ta metoda jest dostępna jedynie na komercyjnym rynku usług medycznych. Ceny zabiegu są bardzo wysokie. Dlatego tak istotna jest pomoc finansowa samorządu dla mieszkańców borykających się z tym problemem. Posiadanie potomstwa to podstawowe prawo każdego człowieka - dodaje Krystyna Kościńska. - Jeśli więc nie może z niego skorzystać, to należy mu stworzyć szansę bycia szczęśliwym i spełnionym.
Przygotowany program został teraz skierowany do zaopiniowania przez Agencję Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. Ta ma dwa miesiące na wydanie opinii, która jednak nie jest wiążąca, ale niezbędna. Dopiero kolejnym krokiem będzie przygotowanie projektu uchwały i skierowanie go do prezydenta miasta. Prezydent z kolei skieruje projekt na sesję Rady Miejskiej. I wówczas będzie on głosowany przez radnych. Poparcie uchwały przez większość pozwoli wprowadzić program w życie. - Zakładam, że uda się całą procedurę przeprowadzić do końca roku, by program mógł obowiązywać od stycznia 2018 - mówi Krystyna Kościńska.
Według szacunków roczny koszt związany z realizacją programu w Koszalinie to ok. 100 tys. złotych.
- Z danych statystycznych, które przełożyliśmy na Koszalin, wynika, że około 70 par z Koszalina skorzystałoby z programu w danym roku. Z tym, że do tego trzeba być odpowiednio przygotowanym, trzeba mieć diagnozę, za sobą rok leczenia - mówi Krystyna Kościńska. - Zakładamy więc, że w pierwszym roku funkcjonowania programu skorzystałoby z niego 20 par. Przy tym uzwględniamy, by z programu mogły korzystać nie tylko małżeństwa, ale też związki partnerskie - podkreśla Krystyna Kościńska.
Koszalińscy radni, którzy pracowali nad programem, oparli się głównie na materiałach i doświadczeniu Stowarzyszenia Nasz Bocian. Stowarzyszenie to pisało podobne programy dla innych miast w kraju.
Gotowy projekt uchwały trafi na sesję najprawdopodobniej w listopadzie.
Warto wiedzieć
W społeczeństwach krajów wysoko rozwiniętych częstotliwość niepłodności jest szacowana na 10 - 12 % populacji (według danych WHO).
W Polsce, mimo braku dokładnych badań populacyjnych, odsetek ten jest podobny, a wielkość populacji dotkniętej problemem niepłodności sięga ok. 1,2 - 1,3 mln par.
Ze względu na duży zasięg problemu niepłodność została uznana przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) za chorobę społeczną.
Zjawisko niepłodności nasila się od kilkudziesięciu lat, będąc prawodpodobnie nauralną konsekwencją zmian współczesnego świata i jako takie stanowi ważny wieloaspektowy problem wymagający pomocy medycznej.
W latach 2013 - 2016 na terenie całego kraju funckjonował Narodowy Program Leczenia Niepłodności Metodą Zapłodnienia Pozaustrojowego realizowany ze środków Ministerstwa Zdrowia. Program ten jednak został zamknięty.