Program Rodzina 500+ napędza gospodarkę
Rok upłynął bez nowych galerii handlowych, za to ze wzrostem płac i spadkiem bezrobocia. To był też pierwszy rok, w którym we własnych portfelach odczuliśmy efekty polityki rządu PiS
Wynagrodzenie brutto w wysokości 3861 zł i bezrobocie na poziomie 10 proc. - takimi wynikami żegna nas 2016 rok. Przeciętne miesięczne płace w województwie lubelskim rosną, a bezrobocie spada. Eksperci przyznają, że poprawia się sytuacja zatrudnionych.
- Bardzo zmienił się nam rynek pracy. Przeszliśmy z rynku pracodawcy do rynku pracownika - powiedziała nam ostatnio Małgorzata Sokół, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Lublinie.
W beczce miodu jest też łyżka dziegciu. Od początku roku aż 17 zakładów pracy w Lublinie przeprowadziło duże zwolnienia. Dwa tygodnie przed świętami zamknięto market budowlany Praktiker przy ul. Mełgiewskiej. Miejsca pracy straciło 59 osób. W maju 75 osób odeszło z likwidowanej fabryki prefabrykatów Faelbud w Lublinie. Miesiąc później nowego zajęcia musiało szukać 116 osób zatrudnionych w firmie ubezpieczeniowej Generali. 137 osób straciło etaty w zakładzie Baxtera przy ul. Wojciechowskiej.
W sumie od stycznia do października br. firmy z województwa lubelskiego zgłosiły zamiar zwolnienia 1149 osób, z czego pracę straciło 677 osób. To o połowę więcej niż przed rokiem, kiedy w tym samym czasie pracę straciło 314 osób. Z drugiej strony, osoby szukające zatrudnienia nie powinny mieć z tym problemów.
- W województwie lubelskim, pomimo większego niż średnia krajowa poziomu bezrobocia, notujemy wzrost ofert pracy. W dużej części są to oferty niezagospodarowane - zastrzega Małgorzata Sokół.
Rok bez galerii
Przez ostatnie lata wielu lublinian żyło inauguracjami kolejnych centrów handlowych. Pod tym względem mijających właśnie 12 miesięcy było okresem posuchy. Ostatnią galerię otwarto w marcu 2015 roku i były to Tarasy Zamkowe.
Na następną inaugurację poczekamy do września. To wtedy pierwsze zakupy zrobimy w lubelskiej IKEI. Właśnie trwa budowa obiektu przy al. Spółdzielczości Pracy i nabory na około 200 stanowisk dla handlowców, doradców klienta, pracowników administracyjnych i innych. Kolejne osoby znajdą też zatrudnienie w centrum handlowym, które przylegać będzie do sklepu sieci meblarskiej.
Etatów już teraz przybywa też w branży produkcyjnej. Ma to związek z otwieraniem nowych zakładów i zwiększaniem produkcji. Dobrym przykładem jest firma Protektor, która w sierpniu rozpoczęła produkcję w nowej fabryce na terenie podstrefy ekonomicznej na Felinie. Nowy zakład ma umożliwić zwiększenie produkcji do poziomu 600 tys. par obuwia rocznie. Do końca września br. firma sprzedała buty za ponad 83 mln zł.
Pierwszy etap rozbudowy zakładu produkcyjnego zakończyła też Lubella.
- Nie został już nawet jeden metr kwadratowy wolnego terenu do kupienia na terenie podstrefy - przyznał ostatnio Łukasz Goś, zastępca dyrektora Wydziału Strategii i Obsługi Inwestorów UM Lublin.
Mimo to kolejne firmy zapowiadają otwarcie nowych zakładów produkcyjnych. Ostatnią działkę na terenie będącym częścią podstrefy „Euro-Park” Mielec wykupiła w listopadzie firma Gorbi. Lubelski producent żaluzji, rolet i osłon okiennych znalazł się w gronie czterech firm, które otrzymały w tym roku zezwolenie na działalność na tym terenie.
Oprócz Gorbi są to Cega, Parys i FAWAG. Dwie kolejne firmy, które już funkcjonują w podstrefie (GT85 oraz ABM Greiffenberger Polska), dostały ostatnio zgodę na rozbudowę swoich zakładów. Każda z tych inwestycji wiąże się ze wzrostem zatrudnienia.
Na terenie podstrefy ekonomicznej jest obecnie zatrudnionych ponad 2790 pracowników, z czego 1703 na nowo utworzonych stanowiskach. Tereny przeznaczone na inwestycje na Felinie zajmują obecnie 128 hektarów. W projekcie budżetu Lublina na 2017 rok nie zarezerwowano pieniędzy na jej powiększenie.
Wzloty i upadki
Nie dla wszystkich firm mijający rok był pasmem sukcesów. Nietrafione inwestycje i roszczenia kontrahentów stoją za problemami finansowymi spółki Interbud. W czerwcu w firmie deweloperskiej pojawił się nowy prezes. Od tego czasu Tomasz Grodzki zabiega o uruchomienie postępowania układowego, w ramach którego miałoby dojść do spłaty długów. Z inwestycjami przeliczył się też Biomed. Z końcem 2015 r. producent surowic i szczepionek nie otrzymał zgody PARP na przedłużenie budowy zakładu frakcjonowania osocza w Mielcu i cofnął dofinansowanie. Od tego czasu spółka się restrukturyzuje i stopniowo spłaca wierzycieli.
Ciosem dla wizerunku regionu było też wyprowadzenie się z Lublina do Warszawy firmy Emperia. Po kwietniowej decyzji właściciela sieci Stokrotka liczba lubelskich spółek notowanych na głównym parkiecie Giełdy Papierów Wartościowych stopniała z dziesięciu do dziewięciu.
Jedną z największych inwestycji lubelskich firm w 2016 r. było otwarcie nowej fabryki Protektora. Obecnie w zakładzie na Felinie pracuje ponad 100 osób, ale firma zapowiada powiększenie załogi
W zestawieniu nadal znajduje się jeden z największych pracodawców w regionie, spółka Lubelski Węgiel Bogdanka. Rok upłynął kopalni na integracji z koncernem Enea, który jeszcze w 2015 r. przejął kontrolny pakiet jej akcji. Wielu liczy na to, że współpraca z państwową spółką doprowadzi w końcu do budowy elektrowni węglowej w województwie.
Tymczasem, tuż pod nosem Bogdance może wyrosnąć konkurencja w postaci australijskiej kopalni. W kwietniu spółka Prairie Mining Limited ogłosiła plany budowy szybu górniczego we wsi Kulik w gminie Siedliszcze. W 2017 r. Australijczycy chcą uzyskać koncesję na wydobycie węgla. Kopalnia ma osiągnąć pełną działalność najpóźniej w 2024 r.
Dobrze wiedzie się branży lotniczej. Przychody większe niż przed rokiem odnotowuje PZL-Świdnik. Nadzieję na nowe wojskowe kontrakty daje październikowa decyzja rządu o zakończeniu negocjacji z francuskim koncernem Airbus w sprawie dostawy śmigłowców Caracal.
Przypomnijmy, umowę na dostawę 50 maszyn tego typu parafował jeszcze poprzedni rząd. Obecny zapowiada kolejne zamówienia, które mają trafić do polskiego przemysłu. Jednak na razie konkretów brak.
Przetarg na śmigłowce to tylko jeden z przykładów, jak decyzje rządu miały wpływ na gospodarkę. - Mamy do czynienia ze zmianą polityki gospodarczej rządzących z neoliberalnej w kierunku interwencjonizmu państwowego - mówi dr Lech Jańczuk, ekonomista z KUL.
Na dziecko i mieszkanie
Wśród najważniejszych wydarzeń w polskiej gospodarce w ubiegłym roku ekonomiści wskazują wprowadzenie rządowego programu Rodzina 500 plus. Od kwietnia do końca roku na wsparcie osób wychowujących dwoje i więcej dzieci rząd przewidział wydatki rzędu 16 mld zł. W regionie z programu korzysta 233 tys. dzieci.
- Bez tych środków te rodziny nie zdecydowałyby się na zakupy niektórych upominków świątecznych, ubrań, zabawek, książek. Bez tych pieniędzy święta byłyby skromniejsze - przyznaje prof. Marian Żukowski, dyrektor Instytutu Ekonomii i Zarządzania KUL.
Co trzeci uczestnik październikowego badania CBOS wskazał, że to świadczenie ma dla domowego budżetu decydujące znaczenie lub stanowi jego większość. W 2017 r. koszty programu mogą sięgnąć 22 mld zł.
Kolejne miliony w najbliższych latach pochłonie też realizacja Narodowego Programu Mieszkaniowego (w tym programu Mieszkanie plus). W całym kraju ma powstać 6 tys. lokali, w tym w Świdniku i Białej Podlaskiej.
Na liście nie ma Lublina. W przyszłym roku mają wreszcie wystartować, po okresie bałaganu organizacyjnego, projekty unijne. Wydatki rodzin na konsumpcję i inwestycje publiczne mają napędzać polską gospodarkę.
- Interwencjonizm państwowy w politykę społeczną będzie zwiększać popyt konsumpcyjny, a Mieszkanie plus i fundusze unijne - inwestycje. Zagrożeniem jest rosnący dług publiczny, dlatego rząd musi podejmować działania, żeby ograniczyć szarą strefę i uszczelnić system finansowy - mówi dr Lech Jańczuk.
Rząd zakłada, że produkt krajowy brutto w przyszłym roku wyniesie 3,6 proc. Jednak w przedświątecznym wywiadzie dla agencji Reuters Jarosław Kaczyński powiedział, że jest w stanie zaakceptować zmniejszenie tempa wzrostu gospodarki, jeżeli będzie to ceną za wdrożenie jego wizji. - To może być forma przygotowania społeczeństwa do tego, że wzrost PKB rzeczywiście będzie mniejszy, a rząd PiS jest gotowy ponieść tego koszty - twierdzi prof. Marian Żukowski.