Projekt „Za życiem” przeszedł w trzy dni
Rząd przyjął projekt „Za życiem” z dwiema poprawkami: 4 tys. zł dla chorych dzieci nie wlicza się do dochodu i nie mogą być egzekwowane.
Wynik burzliwego głosowania ws. przyjęcia projektu „Za życiem” nie jest zaskakujący. Program autorstwa PiS z dwiema poprawkami został przyjęty w całości. Teraz projektem zajmie się Senat.
Sejm odrzucił propozycję przyznania świadczeń rodzinom z dzieckiem niepełnosprawnym bez względu na czas, w którym to dziecko zachorowało na nieuleczalną chorobę (zgodnie z zapisem projektu zasiłek w wysokości 4 tys. zł należy się, jeśli lekarz stwierdzi u kobiety wadę genetyczną płodu nie później niż od 10 tygodnia ciąży do porodu).
Posłowie jednomyślnie przyjęli poprawkę projektu dotyczącą niewliczania jednorazowego zasiłku w wysokości 4 tys. zł na rzecz niepełnosprawnego dziecka do dochodu członków rodziny. W obu głosowaniach nikt nie zagłosował przeciw, tylko jeden poseł wstrzymał się od głosu. Kwota nie może być też zajmowana przez komornika w postępowaniu egzekucyjnym.
Sejm nie zaakceptował poprawki do projektu, z której zapisu wynikało, że wszystkim dzieciom niepełnosprawnym (bez względu na wysokość dochodu netto rodziny) należą się pieniądze z rządowego programu „500 plus”.
Za przyjęciem tego zapisu głosowała opozycja. Jak ocenili, jednorazowy zasiłek w wysokości 4 tys. zł „wystarczy tylko na waciki”.
- Jeśli daliśmy 500 zł dla zdrowego, to dajmy dla tego niepełnosprawnego - argumentowała posłanka PO Lidia Gądek.
Jeszcze przed sejmowym głosowaniem poseł PiS Stanisław Pięta odniósł się do negatywnych głosów przeciwników politycznych. W rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press (AIP) powiedział, że jest to gest ze strony państwa i okazanie szacunku kobietom, które zdecydują się urodzić dziecko nieuleczalnie chore.
Projekt „Za życiem” wpłynął do Sejmu 2 listopada. Przewiduje diagnostykę prenatalną, ulgi na zakup leków oraz przydzielenie asystenta rodziny, którego zadaniem jest nieść pomoc w opiece nad niepełnosprawnymi.