Prokurator już czyta grube tomy
Dowiedzieliśmy się, że w piątek burmistrz Czerska Jolanta Fierek złożyła zapowiadane od wielu miesięcy zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.
O tym, że takie zawiadomienie zostanie złożone było wiadomo od dawna. Tyle, że burmistrz przesuwała termin, co powodowało, że regularnie była dopytywana przez opozycję i media, kiedy wreszcie zamierza to uczynić.
Piątkowe zawiadomienie dotyczy podejrzenia popełnienia przestępstwa w wydatkowaniu środków publicznych gminy Czersk w realizowanym w latach 2004 - 2015 gminnym programie profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych.
Do wniosku dołączono sześć tomów akt, po 200 kart w każdym tomie. Wiemy na pewno, że burmistrz materiałów nie złożyła ani do CBA, ani do ABW. Nie złożyła ich także do Prokuratury Rejonowej w Chojnicach. Prawdopodobnie ze względu na fakt, że podejrzenie popełnienia przestępstwa dotyczyć może m.in. żon aktualnego i byłego samorządowca powiatu chojnickiego, adresatem zawiadomienia jest Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku. Teraz do prokuratora apelacyjnego należy decyzja, jakiej prokuraturze okręgowej powierzy prowadzenie sprawy.
Tak jak podawaliśmy w „Pomorskiej” z zawiadomienia wynika że w sprawie ma chodzić podobno o kwotę 500 tysięcy złotych. Śledczy z pewnością sami wyrobią sobie opinię. Smaczku sprawie dodaje fakt, że zawiadomienie dotyczy żon konkurentów burmistrz w wyborach. Burmistrz dystansowała się w swoich wypowiedziach od kontekstu politycznego. Przypomnijmy, o gminnym programie profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych zrobiło się głośno w styczniu. MGOPS wstrzymał wypłatę środków na tzw. terapię pogłębioną alkoholików. Pieniądze od lat trafiały na dwa rachunki prywatne specjalistów: Hanny Jankowskiej (żony byłego burmistrza) i Janusza Sikorskiego, choć faktycznie Poradnia Leczenia Uzależnień, której szefowała Jankowska, była częścią SP ZOZ. W ratuszu uznali, że ma być przejrzyście i powinno być także zapytanie ofertowe. Pierwszy odcinek serialu dla terapeutów zakończył się ich zwycięstwem, bo z SP ZOZ podpisano umowę. Tyle że potem zaczęły się kontrole.
Nowy dyrektor SP ZOZ Wiesław Czechowski rozwiązał kontrakt z Jankowską, a wcześniej - w połowie maja - burmistrz zwolniła dyscyplinarnie dyrektorkę MGOPS Jolantę Lipską. Podane powody - m.in. brak umowy z SP ZOZ w 2014 r. na prowadzenie terapii.
- Skoro przyjmowano moje rachunki, pieniądze przelewano na konto, to po co się miałam pytać o umowę - mówiła nam w marcu Hanna Jankowska. - Od początku było sztandarowe hasło, że Jankowska i Sikorski oszukiwali i kradli.
W listopadzie dyscyplinarki wręczono głównej księgowej MGOPS (żonie byłego wicestarosty), księgowej i Januszowi Sikorskiemu. Na ostatniej sesji burmistrz powiedziała radnym, że część rachunków w MGOPS wypłacono niezgodnie z umowami lub bez. I dodała, że kontrolę zaczęła w maju, kiedy Grzegorz Zabrocki, p.o dyrektora SP ZOZ, powiedział, że musi rozwiązać umowę z MGOPS-em, bo w Poradni nie ma pacjentów. - Pani dyrektor Lipska przystała na to wówczas - mówiła Fierek. - Czy to Państwu nie daje do myślenia?