Prokurator ma pełne ręce roboty
Śledczy z Lublina w ub. roku dostali prawie 4 razy więcej spraw niż w 2015 r. Z większością się uporali.
Do Prokuratury Okręgowej w Lublinie w 2015 r. wpłynęły 258 sprawy. W 2016 r. było ich prawie 4 razy więcej, bo aż 804 - czytamy w opublikowanych przez Prokuraturę Krajową statystykach.
Z czego wynika taki wzrost? - W ub. r. weszła w życie nowa ustawa, która zmieniła zakres prac prokuratorów - mówi Agnieszka Kępka, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Ogrom spraw z prokuratur rejonowych został przekazany do Prokuratury Okręgowej i nowo powstałej Prokuratury Regionalnej.
Wcześniej „okręgówka” częściej zajmowała się nadzorowaniem spraw z rejonu. Teraz w tych mniejszych prokuraturach prowadzone są drobniejsze sprawy, a do Prokuratury Okręgowej trafiają poważniejsze przestępstwa.
- Dawniej w prokuraturach rejonowych prowadzone były sprawy związane z błędami w sztuce medycznej. Było ich bardzo dużo. Teraz my zajmujemy się takimi przypadkami - podkreśla rzeczniczka Prokuratury Okregowej.
Nasi śledczy są też coraz skuteczniejsi w załatwianiu spraw. Ze statystyk PK wynika, że w tamtym roku wpłynęło do „okręgówki” 804 spraw. 794 zostały zakończone.
- To bardzo dobry wynik - przyznaje Bartłomiej Przymusiński, rzecznik Stowarzyszenia Sędziów „Iustitia”. - Sprawniej działające prokuratury wpływają na szybszy przebieg procesu przed sądem. Znaczenie ma chociażby fakt, że im szybciej sprawa trafi na wokandę, tym więcej świadkowie mogą z niej pamiętać i proces toczy się szybciej - tłumaczy rzecznik „Iustitii”.
Wzrost spraw w Prokuraturze Okręgowej spowodował jednak spadek liczby śledztw w prokuraturach rejonowych.
- Jednak tych drugich w naszym okręgu jest aż 15, dlatego spadek w każdej z nich jest stosunkowo niewielki - tłumaczy Kępka.
Okazuje się także, że w przekroju całego okręgu lubelskiego, w ciągu dwóch lat śledczym ubyło aż 10 tys. zgłaszanych spraw.
- Jeszcze w 2014 r. do prokuratur w całym okręgu wpłynęło 48 tys. spraw. W ubiegłym roku było ich 38 tys. - wylicza Kępka. - Świadczy to o tym, że przestępczość na Lubelszczyźnie wyraźnie spadła - cieszy się rzeczniczka prokuratury.
Mniej niż w Warszawie, więcej niż w Białymstoku i Rzeszowie
- Mamy bardzo dużo pracy - przyznaje Agnieszka Kępka, rzeczniczka naszych śledczych. Ale pracy przybyło we wszystkich „okręgówkach” w Polsce.
Ze statystyk Prokuratury Krajowej wynika, że w całej Polsce liczba ta wzrosła z 7,3 tys. do blisko 35,5 tys., czyli niemal pięciokrotnie.
I tak np. w PO w Warszawie spraw było 3,2 tys., w Poznaniu 1,8 tys., a w Krakowie 1 tys. Jednak porównując lubelską prokuraturę z miastami Polski wschodniej, widać wyraźnie, że nasi śledczy mają najwięcej spraw.
W Prokuraturze Okręgowej w Rzeszowie w ubiegłym roku odnotowano 658 spraw, a w Białymstoku 512.
W naszym województwie jest jeszcze jedna „okręgówka” - w Zamościu. Ze statystyk Prokuratury Krajowej wynika, że w 2015 r. było w niej 97 spraw, a w ubiegłym roku już 343 śledztwa.
Wzrost pracy w prokuraturach okręgowych oznacza spadek spraw w rejonowych.
- Po ubiegłorocznej nowelizacji ustawy, „rejonówki” oddały dużo spraw do „okręgówek”. Ale to nie znaczy, że nic się w nich nie dzieje. Przecież wciąż pozostają one podstawową instancją, gdzie powinno zgłaszać się przestępstwo - tłumaczy Agnieszka Kępka.
Zliczając wszystkie prokuratury w naszym okręgu, w ub.r. śledczy mieli 38 tys. spraw, aż o 10 tys. mniej niż w 2014 r.