Prokuratura rejonowa odmówiła wszczęcia postępowania w sprawie rzekomej niegospodarności burmistrza Czerska.
Przypomnijmy, Przemysław Biesek-Talewski złożył zawiadomienie do prokuratury, uznając, że jednoczesne wypłacenie wynagrodzeń dla dwóch osób na stanowisko sekretarza było ze strony burmistrza niegospodarnością.
Jedną z tych osób był właśnie Biesek-Talewski. Wracając do Urzędu Miejskiego z urlopu bezpłatnego, uzgodnił z burmistrz Jolantą Fierek polubowne rozwiązanie umowy o pracę. Dostał dwie pensje, choć nie świadczył pracy. Sekretarzem był wówczas Grzegorz Zabrocki, który także otrzymywał pensję. Zdaniem Bieska-Talewskiego było to naganne działanie z punktu widzenia gospodarowania publicznymi finansami.
Mirosław Orłowski, prokurator rejonowy w Chojnicach, poinformował wczoraj „Pomorską”, że prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa. Dlaczego? - Uznaliśmy, że burmistrz miała prawo tak się zachować - informuje. - To były tylko dwa miesiące, kiedy wypłacono wynagrodzenia dwóm osobom. W tej sytuacji, która była, nie doszło do przekroczenia uprawnień.
Dodajmy, nadal nie wiadomo, jaka będzie decyzja Prokuratury Rejonowej w Lęborku w sprawie postępowania dotyczącego przekroczenia uprawnień przez burmistrz. Chodzi o kontrolę w Poradni Leczenia Uzależnień w Czersku. Sprawa toczy się z zawiadomienia byłej kierowniczki Hanny Jankowskiej, która uznała, że burmistrz bezprawnie zapoznała się z danymi osobowymi pacjentów.