To była bardzo trudna sprawa. Zatrzymani nie chcieli współpracować z policją. Jeden z podejrzanych nawet dwukrotnie uciekał.
To będzie proces podwyższonego ryzyka. Na ławie oskarżonych zasiądą osoby, o których prokuratura mówi, że chciały wyeliminować konkurencję w szczecińskim półświatku. Dlatego zginął Krzysztof S. ps. Skorupa. Śmiertelny cios został zadany maczetą. O zabójstwo z pobudek zasługujących na szczególne potępienie prokuratura oskarżyła dwie osoby. Na ławie oskarżonych zasiądzie jednak dziesięciu mężczyzn oskarżonych o zacieranie śladów, czy udział w pobiciu.
Sukces prokuratury
Śledztwo przeciwko Tomaszowi K. i jego kompanom to koronkowa robota prokuratorów ze szczecińskiego specwydziału ds. zwalczania zorganizowanej przestępczości Prokuratury Krajowej, którym zarządza prok. Aldona Lema. To tu trafiają najpoważniejsze sprawy kryminalne.
Tomasza K., jednego z głównych oskarżonych w sprawie zabójstwa „Skorupy” udało się odnaleźć i szybko sprowadzić z Norwegii. Z czasem okazało się, że grupa ma na koncie inne przestępstwa. Te wątki zostały wyłączone do odrębnego postępowania.
- To było trudne śledztwo, związane także ze współpracą międzynarodową. Wykrycie wszystkich sprawców zabójstwa Krzysztofa S. oraz osób, które udzielili im pomocy po popełnieniu przestępstwa, w celu utrudnienia postępowania karnego, było możliwe dzięki sprawnym działaniom podjętym przez funkcjonariuszy z Wydziału w Szczecinie Centralnego Biura Śledczego Policji, jak również szybkim i efektywnym czynnościom prokuratorów z Zachodniopomorskiego Wydziału Zamiejscowego do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Szczecinie. Doprowadziły one do ekstradycji jednego z zabójców - oskarżonego Tomasza K., który ukrywał się na terenie Norwegii. Akt oskarżenia wysłaliśmy już do sądu - mówi nam prok. Lema.
Tomasz K. ma ponoć pseudonim Scarface, czyli człowiek z blizną. Niczym jeden z czarnych bohaterów Bonda. Ponoć dwukrotnie próbował uciekać norweskim policjantom. Od miesięcy przebywa już w szczecińskim areszcie po ekstradycji z Norwegii.
Eliminacja
Według ustaleń specgrupy, oskarżeni działali z zamiarem zabójstwa byłego boksera. W akcie oskarżenia pada nawet zwrot „wyeliminowanie” konkurencji. Głównym podejrzanym grozi dożywocie.
- Działali z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie, to jest wyeliminowanie jako osoby stanowiącej konkurencję dla strefy wpływów przestępczych. Sprawcy najpierw pobili pokrzywdzonego, a gdy zaczął uciekać, dogonili go i po raz kolejny zadawali ciosy rękoma oraz pałkami. Jeden ze sprawców, któremu zarzuciliśmy przestępstwo zabójstwa, zadał cios narzędziem identyfikowanym jako maczeta - mówi prok. Lema.
Powodem jatki była walka o wpływy z gier hazardowych, które od pewnego czasu są jednym z głównych źródeł utrzymania szczecińskiego półświatka. 18 lutego 2016 r. Krzysztof S. wraz z bratem zjawił się w salonie przy ul. Goleniowskiej. Rozmowa miała dotyczyć ochrony lokalu. Ponoć bokser miał proponować, że wstawi tam maszyny swojego zleceniodawcy. Gdy spotkał się z odmową doszło do szamotaniny. Błyskawicznie przed salonem pojawiła się grupa mężczyzn uzbrojona m.in. w maczetę.
Zarzuty
Zarzut zabójstwa ma dwóch mężczyzn, w tym Tomasz K. Potem wyłapywano kolejne osoby, m.in. w Wolinie.
- Kolejnych dwóch sprawców oskarżono o udział w pobiciu ze skutkiem śmiertelnym. Oskarżono również pięć osób, którym zarzucono utrudnianie śledztwa, a jedną osobę o posiadanie broni i amunicji - wylicza prok. Lema.
Broniąc się przed napastnikami, Krzysztof S. zranił nożem jednego z nich. Mężczyzna trafił do szpitala. Tam zatrzymali go policjanci z CBŚP. Nie chciał mówić co się stało. Krzysztofowi S. próbował pomagać jego brat, ale obaj nie mieli szans.
Epilog
Cztery miesiące po zabójstwie „Skorupy” na ulicy Sławomira w Szczecinie doszło do kolejnych porachunków. Dla ofiary, 26-letniego Marka G. skończyło się to m.in. otwartym złamaniem kości. Zaatakowało go trzech sprawców. Używali m.in. pałki teleskopowej. Dwóch podejrzanych złapano, choć pobity nie chciał współpracować z policją.
- Obie strony były reprezentantami środowisk, które od kilku miesięcy ścierały się w bójkach na terenie miasta czego kulminacyjnym zdarzeniem było zabójstwo Krzysztofa S. w Dąbiu - ujawniło Centralne Biuro Śledcze Policji.
Twierdzi, że napastnicy byli związani ze środowiskami kibolskimi.
Według CBŚP po sprawie z ul. Sławomira „na terenie miasta nie odnotowano żadnych poważniejszych zdarzeń, mogących świadczyć o ścieraniu się grup przestępczych w walce o wpływy”.
Od wydania tego komunikatu minęło kilka miesięcy. W tym czasie doszło do kilku porachunków w światku gangsterskim, nie tak brutalnych jak zabójstwo „Skorupy”. Próby tworzenia gangów podejmowane są na nowo, choć to na razie niewielkie grupki rywalizujące ze sobą.