
Straż Miejska nie ma prawa egzekwować opłaty targowej w wysokości 751,65 zł za samochody z umieszczoną za szybą ofertą sprzedaży - twierdzi prokuratura, a władze miasta zamierzają się zgodzić z jej argumentacją.
Pismo, które z prokuratury otrzymał Urząd Miasta i Rada Miasta Myszkowa, to finał głośnej sprawy z końca ubiegłego roku. O mieście rozpisywały się wówczas ogólnopolskie media. Wszystko przez kartki, które zostawiali za wycieraczką mysz-kowscy strażnicy.
Straż miejska - w imieniu władz miasta - informowała w nich właścicieli samochodów, którzy umieścili za szybą kartkę z ofertą sprzedaży pojazdu i numerem telefonu, że zgodnie z uchwałą Rady Miasta, powinni oni uiścić opłatę targową w wysokości 751,65 zł za jeden dzień!
Skąd wzięła się ta kwota? Wynikała z uchwały w sprawie ustalenia wysokości dziennych stawek opłaty targowej. Jak tłumaczył burmistrz Myszkowa Włodzimierz Żak, miasto chciało w ten sposób rozwiązać problem z handlem w centrum, a w praktyce go zlikwidować, bo szkodził on wizerunkowi Myszkowa.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień