Protest kierowców w Jastrzębiu: masowo idą na L-4, 11 lutego odwołano 46 procent kursów
21 kierowców Przedsiębiorswa Komunikacji Miejskiej z Jastrzębia nie stawiło się wczoraj na poranną zmianę. Efekt? Sparaliżowana komunikacja w Jastrzębiu, Żorach i Czerwionce...
Wczorajszy poranek pasażerów oczekujących na przystankach na autobusy był bardzo nerwowy. - Nie mam jak dojechać do pracy. Co się dzieje? To granda - mówił górnik, który czekał na przystanku w centrum miasta. I faktycznie, jak poinformował Międzygminny Związek Komunikacyjny, komplikacje pojawiły się w firmie PKM (wykonuje usługi na zlecenie MZK), bo kierowcy w znakomitej większości nie pojawili się na porannej zmianie.
- Członkowie załogi przebywają na zwolnieniach lekarskich. Sprawa dotyczy 21 kierowców obsługujących linie w Jastrzębiu-Zdrój i 9 kierowców jeżdżących na terenie Czerwionki-Leszczyn i Żor - wyjaśniał Rafał Jabłoński, rzecznik MZK.
W Jastrzębiu z rozkładu wypadło 46procent kursów na liniach, natomiast w Czerwionce-Leszczynach i Żorach problemy pojawiły się aż na 88 procentach kursów od linii 307 do 312 - informuje Rafał Jabłoński. Absencja kierowców związana jest z informacją dotyczącą przyszłości PKM. W poniedziałek 4 lutego władze MZK zdecydowały o rozpoczęciu procesu likwidacji PKM. - Sytuację firmy mogą dodatkowo pogorszyć kary umowne, które PKM będzie musiało zapłacić za niewykonane kursy.
Władze MZK obawiają się, że w tej sytuacji konieczne może się okazać ogłoszenie upadłości, co skomplikuje sytuację także pracowników tej firmy - informuje Jabłoński. Kierowcy wybrali się na L4 nieprzypadkowo wczoraj.
O godzinie 15 odbyła się sesja nadzwyczajna w jastrzębskim magistracie, zwołana przez przewodniczącego rady miasta, Piotra Szeredę, w sprawie PKM. Stanisław Słowiński, prezes PKM poinformował, że paraliż komunikacyjny może trwać w kolejnych dniach! Powód?
- Już 50 spośród 67 zatrudnionych kierowców przyniosło zwolnienia lekarskie. Nie wiem, co będzie dalej - mówił.
PKM wykonuje kursy na zlecenie warszawskiej firmy Warbus (wygrała trzy lata temu przetarg na prowadzenie komunikacji) połowę kursów w Jastrzębiu, Czerwionce i Żorach. - To, co zrobiło MZK od początku to było niszczenie własnej firmy. Żądamy od was, władz miasta, byście podjęli decyzję, czy podejmiecie się reorganizacji komunikacji w mieście. Czy pomożecie, czy chcecie, by na naszym terenie jeździła firma warszawska. A to oni są gośćmi, to jest pasożyt totalny - powiedział Krzysztof Skrzynecki, przedstawiciel załogi PKM, z ramienia Solidarności, a kilkunastu kierowców, którzy przyszli na sesję, nagrodziło go oklaskami.