Protest przeciwko reformie oświaty w dniu rozpoczęcia roku szkolnego 2017/2018

Czytaj dalej
Fot. Karolina Misztal
Ewelina Oleksy

Protest przeciwko reformie oświaty w dniu rozpoczęcia roku szkolnego 2017/2018

Ewelina Oleksy

Pierwsza demonstracja ma się odbyć już 4 września, w dniu rozpoczęcia roku szkolnego. Czy coś zmieni? Reforma jest przyjęta, gimnazjów już nie ma. Nauczyciele boją się zaś dalej zwolnień.

Nie będzie referendum w sprawie reformy systemu oświaty - zdecydował ostatnio Sejm odrzucając obywatelski wniosek. Ale Związek Nauczycielstwa Polskiego zapowiada, że nie zamierza składać broni.

- Będziemy manifestować! Polityczny wyrok na edukację został wydany, ale zrobimy wszystko, by zatrzymać fatalne skutki tej reformy. Dobra zmiana kiedyś się skończy i wtedy będzie czas na lepszą szkołę - powiedział Sławomir Broniarz, prezes ZNP.

Obywatelski wniosek o rozpisanie referendum szkolnego przepadł głosami PiS. Tym samym sejmowa większość wyrzuciła do kosza ponad 910 tys. podpisów zwolenników referendum, w którym Polacy mieliby odpowiedzieć na pytanie, czy są przeciw reformie edukacji, którą rząd wprowadza od 1 września. Zakłada ona m.in. likwidację gimnazjów i powrót do 8-letnich podstawówek.

- Mimo decyzji Sejmu, dalej działamy jako komitet referendalny. Polska szkoła przegrała, uczniowie i nauczyciele przegrali. Nieprawdą jest, że szkoły są do reformy przygotowane, że nauczyciele nie stracą pracy - komentuje Sławomir Broniarz i w związku z tym zapowiada kolejne manifestacje.

Polska szkoła przegrała, uczniowie i nauczyciele przegrali. Nieprawdą jest, że szkoły są do reformy przygotowane, że nauczyciele nie stracą pracy.

- Pierwszą planujemy na 4 września, w dniu rozpoczęcia roku szkolnego. O formie i miejscu będziemy jeszcze informować. Mamy przed sobą wiele pracy - podkreśla Sławomir Broniarz.

Według wyliczeń związkowców, pracę w Polsce od początku września ma stracić około 9 tysięcy nauczycieli. Nie dość na tym: redukcje pełnych etatów mają dotyczyć ponad 22 tysięcy pedagogów różnych specjalizacji.

Stoi to w sprzeczności z zapowiedziami resortu edukacji, że reforma nie oznacza cięć kadrowych. Najwięcej zwolnień, według ZNP, będzie w województwach: mazowieckim, małopolskim, lubelskim, wielkopolskim i świętokrzyskim. Szczególnie drażliwa sytuacja jest w stolicy, gdzie z pracą pożegna się 1235 nauczycieli oraz 900 pracowników szkolnej administracji i obsługi.

- Ten protest nie dotyczy jednak tylko Warszawy. Dlatego apeluję do nauczycieli z innych miast, by się w niego zaangażowali - mówi Broniarz.

Pomorski oddział ZNP w akcję protestacyjną się włączy. Szczegóły nie są jednak jeszcze znane.- Jeśli organizowana jest ogólnopolska akcja, to naturalnym jest, że nasz związek weźmie w niej udział - mówi Ewa Pawłowska, wiceprezes okręgu pomorskiego ZNP.

Gotowość do dalszych działań przeciwko reformie edukacji zapowiadają też członkowie trójmiejskiej Inicjatywy Rodziców Zatrzymać Edukoszmar.

- Planujemy protesty, ale o konkretach będziemy mogli mówić po sezonie wakacyjnym. Przede wszystkim myślimy jednak o tym, żeby teraz skupić się na działaniach, które będą odwracać bardzo złe skutki tej reformy. Mamy nadzieję, że uda się uwrażliwić rodziców na to, żeby czuwali nad tym, co się będzie działo w szkołach - mówi Anna Kacmajor z IR Zatrzymać Edukoszmar.

Szkoda, że rodzice nie zmobilizowali się w tej sprawie wcześniej i bardziej. Ostatnie protesty w obronie sądów pokazały, że to przynosi efekty.

- Spodziewaliśmy się, że Sejm odrzuci wniosek ws. referendum. Ale czuję żal, bo potencjał był duży i uważam, że było to możliwe do odwrócenia. Szkoda, że rodzice nie zmobilizowali się w tej sprawie wcześniej i bardziej. Ostatnie protesty w obronie sądów pokazały, że to przynosi efekty - zaznacza Anna Kacmajor.

ewelina.oleksy@polskapress.pl

Ewelina Oleksy

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.