Protest rezydentów. Młodzi lekarze mają dość
- Nie chodzi nam tylko o podwyżki pensji - mówią protestujący 12. dzień lekarze rezydenci. Chodzi o opiekę nad zdrowiem wszystkich Polaków, bo nie jest dobrze, że leczą nas przemęczeni i sfrustrowani medycy.
Głodujący w Warszawie występują w imieniu ponad 20 tysięcy młodych lekarzy zrzeszonych w Porozumieniu Rezydentów. Ale występują też w imieniu milionów Polaków, z których każdy pewnego dnia staje się pacjentem.
- Od lat nic się nie zmienia, ale tak dłużej być nie może - mówi Wojtek, 30-latek z Opola, na IV roku rezydentury. Pracuje 350 godzin miesięcznie (to ponad dwa normalne etaty), w pięciu miejscach. Chciałby się skupić na ukochanej ortopedii, ale musi dorabiać. Zarabia 2440 zł, uwzględniając już ostatnią podwyżkę (70 zł) z której tak dumny jest szef resortu zdrowia.
Młodzi lekarze domagają się m.in. wzrostu finansowania ochrony zdrowia, poprawy warunków pracy i podwyższenia wynagrodzeń. - Władza ma swoje szpitale i pomoc lekarza dostanie bez czekania w kolejce. My leczymy zwykłych obywateli, wsparcie nas jest w interesie każdego Polaka - dodaje Krzysztof, kończący specjalizację z interny. - Kolejki wbrew twierdzeniom polityków wciąż się wydłużają i bez wzrostu nakładów finansowych na służbę zdrowia nie skrócą się.
- Na pacjenta mam 7-10 minut - mówi Monika, przyszła specjalistka z medycyny rodzinnej. - Dłużej klepię w komputer, niż zajmuję się człowiekiem. Dlatego domagamy się przynajmniej ograniczenia biurokracji. Ale bez większych pieniędzy informatyzacji nie będzie - wyjaśnia kolejny postulat.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień