Provinz Posen - Michał Wiraszko, Szymon Waliszewski: Muzyką opowiadają historię Powstania Wielkopolskiego
Provinz Posen - tak w 1918 roku nazywały się tereny Wielkopolski. Z Michałem Wiraszko i Szymonem Waliszewskim rozmawiamy o ich muzycznym projekcie Provinz Posen.
Skąd pomysł na projekt Provinz Posen i jaka jest jego idea?
Szymon Waliszewski: Urząd Marszałkowski na okoliczność obchodów 100-lecia wybuchu Powstania Wielkopolskiego zaplanował szereg działań kulturalnych, między innymi pojawiła się propozycja stworzenia albumu muzycznego. Pomysł wydał nam się interesujący.
Michał Wiraszko: Przez minione lata na temat powstania napisano bardzo dużo, a jeszcze więcej powiedziano. My chcieliśmy ująć te czasy w sposób mniej szablonowy niż robiono to do tej pory. Pozwoliliśmy, aby za ludzi przemawiały instrumenty, a muzyka zilustrowała organiczność i sedno ziemi wielkopolskiej.
SW: Chcąc uciec od fetyszu genezy, przebiegu i skutków, szukaliśmy wspólnego mianownika dla czasu minionego i teraźniejszości. Uniwersalnych, ponadczasowych wartości, których istota stanowiłaby swoisty pomost pomiędzy epokami. Odnaleźliśmy je w wielkopolskiej muzyce, a ich odbicie takie które spójne byłoby z konceptem albumu, znaleźć można między innymi w wielkopolskich, tradycyjnych tańcach. Nieskrępowanie, szczęście, dążenie do wolności czyli wszystko to, czego ludzie poszukują także i dzisiaj.
Jakie konkretnie wielkopolskie tańce wykorzystaliście w projekcie?
MW: Jednym z etapów pracy nad albumem, była rejestracja dźwięków wielkopolskiej muzyki ludowej w wykonaniu tradycyjnym. Dzięki współpracy ze Stowarzyszeniem Muzyków Ludowych w Zbąszyniu, zarejestrowaliśmy kilkanaście charakterystycznych dla regionu tańców, między innymi oberki, okrągłe i chodzone. Posłużyły one jako baza dźwiękowa do stworzenia sampli, z których, w przeważającej większości, składa się płyta. Tytuły na albumie oddają kolejne tańce, z których czerpaliśmy konkretne dźwięki, ale nie próbujemy ich odtwarzać.
Jak je przetworzyliście?
SW: Tradycyjne dźwięki zostały przez nas wyselekcjonowane i poddane różnym zabiegom producenckim. Używaliśmy między innymi syntezatorów modularnych, niektóre sample zostały zmultiplikowane, inne można usłyszeć na albumie w postaci praktycznie nieprzetworzonej.
Kto stanowił dla Was inspiracje do stworzenia tego projektu?
MW: Inspiracje są w tym przypadku wielowymiarowe. Z jednej strony, muzycznie nie bez znaczenia była dla nas twórczość takich wykonawców jak Kraftwerk, Dead Can Dance czy Brian Eno. Jednak im mocniej wchodziliśmy w świat folkloru, tym większą rolę odgrywać zaczęła fascynacja tym pięknym, wielopokoleniowym i wysyconym ziemią organizmem.
Teraz odbędzie się koncert w KontenerArt, a na kiedy zaplanowana jest trasa. Czy tylko po Wielkopolsce czy może po Polsce albo świecie, bo projekt ma przecież także wymiar edukacyjny?
SW: Bardzo byśmy chcieli, żeby każda z tych tras, które zostały wymienione stała się wkrótce możliwa. Pracujemy teraz nad poznańskim koncertem, który odbędzie się w sobotę i to jest w tej chwili dla nas najważniejsze. Wszystkie przyszłe cele rysują się na horyzoncie coraz wyraźniej i jak tylko przybiorą konkretne kształty, to będziemy szybciutko dawać znać.
Przyznacie, że nazwa projektu Provinz Posen jest trochę przewrotna, a może to prowokacja?
SW: W 1918 roku tak nazywały się oficjalnie tereny Wielkopolski. Żadna inna intencja niż po prostu stwierdzenie tego faktu, nie kryje się za nazwą projektu.
Koncert projektu Provinz Posen
27 lipca o godz. 21
KontenerART (nad Wartą, ul. Ewangelicka 1)
Wstęp jest bezpłatny