Prywatne lecznice upadną? Obawiają się tego przeciwnicy reformy ministra Radziwiłła
W reformie systemu ochrony zdrowia w wykonaniu obecnej ekipy rządzącej jedni widzą ratunek dla szpitali, inni - nadchodzącą katastrofę. W tym tygodniu ma odbyć się pierwsze czytanie projektu ustawy o sieci szpitali. Do ostatniej chwili nie wiadomo, jakie zapisy znalazły się w projekcie.
Ustawa miała wejść w życie od 1 lipca, ale autopoprawka ministra zdrowia przesunęła tę datę na 1 października.
Co czeka szpitale jesienią?
Te placówki, które znajdą się w sieci mogą liczyć na finansowanie gwarantowane przez państwo. Pieniądze miałyby być wypłacane z góry na cały rok i w dużej mierze od dyrekcji szpitala miałoby zależeć, w jaki sposób zostaną zagospodarowane. To rozwiązanie ma sporo przeciwników, którzy uważają, że w tak skonstruowanym zapisie pacjent będzie elementem, który może przeszkadzać w zmieszczeniu się w limicie finansowym. Wprawdzie ministerstwo zapowiada, że strategiczne procedury nie będą limitowane, to jednak szpitale mają złe doświadczenia z odzyskiwaniem pieniędzy za nadwykonania, czyli leczenie ponad wyznaczony przez kontrakt limit.
Zazwyczaj sprawy o zwrot pieniędzy za leczenie pacjentów ponad limit kończyły się w sądach.
Nic więc dziwnego, że większość dyrektorów szpitali wolałaby pieniądze otrzymywać z góry.
Co z placówkami, które w sieci się nie znajdą? Katastroficzną wizję dotyczącą tych placówek roztacza Konfederacja Lewiatan.
- Szpitale, które nie otrzymają kontraktu, będą mogły starać się o finansowanie w drodze konkursu. Na ten cel zostanie około 9 proc. całości środków przeznaczonych na szpitale. Skoro przy dzisiejszym budżecie szpitale zadłużają się, to obcięcie finansowania oznacza dla nich konieczność zamknięcia placówki - uważa dr Dobrawa Biadun, ekspert Konfederacji Lewiatan z zakresu ochrony zdrowia.
Zdaniem Konfederacji Lewiatan wprowadzenie w życie sieci szpitali zagrozi kilkuset szpitalom publicznym, głównie powiatowym, wydłużą się kolejki pacjentów w szpitalach, anulowane zostaną listy oczekujących pacjentów w szpitalach do likwidacji, tylko 5-9 proc. środków trafi do szpitali w drodze konkursów, ok. 20 tys. pracowników, w tym 4 tys. lekarzy będzie musiało zmienić pracę, a szpitale prywatne upadną lub będą leczyły tylko odpłatnie.
Ministerstwo Zdrowia utworzyło stronę internetową poświęconą wyłącznie sieci szpitali, na której próbuje rozwiać wątpliwości sceptyków. Zapowiedzi ministerstwa to współpraca wielu szpitalnych obszarów: poradni przyszpitalnej, oddziałów szpitalnych i rehabilitacyjnych, a także przychodni nocnej i świątecznej opieki medycznej, które mają funkcjonować przy izbach przyjęć i szpitalnych oddziałach ratunkowych.
Pacjent nie będzie się musiał zastanawiać, czy jego dolegliwość kwalifikuje go do skorzystania z pomocy SOR-u, czy też musi udać się do lekarza pierwszego kontaktu na pomocy doraźnej.
- Nowe przepisy pozwolą zoptymalizować liczbę oddziałów specjalistycznych i umożliwią lepszą koordynację świadczeń szpitalnych i ambulatoryjnych. Ułatwią także zarządzanie szpitalami - zapowiada ministerstwo zdrowia.
Dyrektorzy szpitali różnie oceniają pomysł utworzenia sieci szpitali. Większość jednak jest zgodna, że dotychczasowe postępowania konkursowe należało zmienić.
-
Budżet dla szpitala to dobre rozwiązanie, pod warunkiem, że szpital będzie jednak rozliczany z liczby wykonanych procedur
- mówi Lesław Lenartowicz, prezes Centrum Medycznego HCP w Poznaniu, placówki, która spełnia kryteria znalezienia się w sieci szpitali. - Jeżeli tego rozliczenia nie będzie, to w takim systemie pacjent będzie tylko przeszkadzał.
Lesław Lenartowicz dodaje, że reforma ochrony zdrowia powinna polegać przede wszystkim na zwiększeniu środków na leczenie. W przeciwnym wypadku, żadne zmiany nie naprawią tego systemu.
Agnieszka Pachciarz, dyrektor Wielkopolskiego Oddziału Wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia zaznacza, że na razie mówimy jedynie o projekcie ustawy, który zakłada odejście od konkursów w zakresie lecznictwa szpitalnego.
- Czas konkursów minął i teraz potrzebna jest stabilizacja rynku - uważa Agnieszka Pachciarz. - Jeżeli przepisy ustawy wejdą w życie, to organizacja, którą reprezentuję, będzie je wdrażać w życie.
O tym, które szpitale znajdą się w sieci ma być wiadomo pod koniec marca. Placówki mają być wybierane i oceniane na podstawie map potrzeb zdrowotnych oraz wyników osiągniętych w 2015 roku. Według ministerstwa, w sieci mają znaleźć się szpitale szczególnie istotne dla zapewnienia pacjentom dostępu do świadczeń zdrowotnych.