Marzą Wam się ciepłe morza, egzotyka za półdarmo i cień palm. Uważajcie. Terroryści coraz częściej za cel ataków wybierają kurorty, by uderzyć w gospodarkę danego kraju...
Witryna jednego z biur podróży w centrum Zielonej Góry. Turcja, Egipt, Tunezja, nawet Gambia. Same okazje, zwłaszcza gdy porównamy z ofertami Hiszpanii, Włoch czy bardziej egzotycznych kierunków. Fachowcy mówią o egzotycznych destynacjach.
Nawet wypoczywając w krajach uznanych za bezpieczne, musimy zachować czujność i zdrowy rozsądek
Jednak nasz resort spraw zagranicznych ma całkiem inne zdanie co do „wyjątkowych okazji”. Przede wszystkim z uwagi na rozrywki, i to w całkiem innym znaczeniu tego słowa. Weźmy pierwszą z brzegu ofertę. Z propozycji last minute można znaleźć ofertę ze śniadaniami i obiadokolacjami już w okolicy tysiąca złotych. W poradniku MSZ „Polak za granicą”, w związku z wprowadzonym 10 kwietnia stanem wyjątkowym oraz utrzymującym się zagrożeniem zamachami terrorystycznymi, które mogą być kierowane także przeciwko turystom, odradza się podróże do Egiptu. Owszem, z wyłączeniem wyjazdów grupowych do miejscowości turystycznych położonych po stronie afrykańskiej nad Morzem Czerwonym (Hurghada, El-Gouna, Safaga, Marsa Alam) oraz Sharm el-Sheikh na Półwyspie Synaj, ale i tak w państwie faraonów może dochodzić do ataków na miejsca odwiedzane przez turystów, miejsca kultu religijnego, bazary, centra handlowe, hotele, restauracje, bary i lotniska. Nawet turyści przebywający w kurortach powinni zachować szczególną ostrożność i zrezygnować, ze względów bezpieczeństwa, z wszelkich wyjazdów - nawet grupowych - poza nie.
Stan wyjątkowy wprowadzono wprawdzie na trzy miesiące, możliwe jest jednak jego przedłużanie. Spodziewać się można wzmocnionych kontroli na ulicach oraz przy wejściach do meczetów i budynków użyteczności publicznej, zwiększonej liczby posterunków na drogach, większej liczby aresztowań pod zarzutem zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa i ograniczonego dostępu do zatrzymanych. Możliwe jest nasilenie kontroli w internecie, a zwłaszcza w mediach społecznościowych - publikowanie w nich treści uznanych za niebezpieczne może skutkować karą dla autora.
Egipt został przez MSZ oznaczony pomarańczową trójką, czyli „nie podróżuj”. Podobną antyreklamą opatrzono inny popularny kierunek podróży Polaków - Tunezję. Argumentacja identyczna: zagrożenie terrorystyczne, które utrzymuje się w całym kraju, w tym w stolicy i w popularnych miejscowościach turystycznych. Stan wyjątkowy, wprowadzony po fali zamachów w 2015 roku, może być czasowo znoszony i przywracany w zależności od rozwoju sytuacji. Obowiązuje całkowity zakaz poruszania się w zamkniętych strefach wojskowych. Dyplomaci zalecają unikanie zgromadzeń publicznych, bieżące monitorowanie sytuacji bezpieczeństwa i stosowanie się do zaleceń miejscowych władz…
Nawiasem mówiąc, od pomarańczowej trójki gorsza jest tylko czerwona czwórka, czyli „opuść natychmiast”. Taką oceną mogą „poszczycić się” Syria, Libia, Afganistan, Somalia i Republika Środkowoafrykańska.
Uwaga na „dwójkę”
Turcja opatrzona jest „tylko” dwójką, czyli „ostrzegamy przed podróżą”. MSZ kategorycznie odradza podróże do wschodniej i południowo-wschodniej Turcji oraz ostrzega przed podróżami do pozostałych regionów tego kraju. W prowincjach położonych nawschodzie i południowym wschodzie Turcji, w tym na granicy z Syrią i Irakiem, prowadzone są działania zbrojne. A na obszarze całej Turcji utrzymuje się wysokie zagrożenie atakami terrorystycznymi. Dodatkowo od 21 lipca 2016 r. w całym kraju obowiązuje stan wyjątkowy, wprowadzony po próbie zamachu stanu i w związku z przeprowadzonym 16 kwietnia 2017 r. ogólnokrajowym referendum w sprawie zmiany konstytucji - na terenie całego kraju organizowane mogą być wiece, zebrania i demonstracje o charakterze masowym. I znów terroryści, i znów unikajmy wszelkich zgromadzeń publicznych, demonstracji, zbiegowisk, gmachów użyteczności publicznej, lokali wyborczych oraz miejsc stacjonowania policji i wojska. Podobne uwagi dotyczą, na przykład, Maroka.
Ostrzeżenia MSZ od pewnego czasu nie dotyczą już wyłącznie krajów afrykańskich. Napięcie związane z zamachami tzw. Państwa Islamskiego i jego sympatyków odczuwalne jest również w Europie. Niedawne wydarzenia we Francji, w Belgii i w Wielkiej Brytanii nie pozostawiają złudzeń: atrakcyjne pod względem turystycznym stolice państw europejskich są na celowniku zamachowców. Weźmy sielską i spokojną Belgię. Podobnie jak Turcja ma „dwójeczkę”. Władze belgijskie wprowadziły specjalne środki bezpieczeństwa w związku z zamachami terrorystycznymi na lotnisku Zaventem oraz na stacji metra Maelbeek w Brukseli. Nadal obowiązują wzmożone kontrole przy wejściu na dworce kolejowe, do metra i na dworce lotnicze. Na każdym kroku spotkamy policję i wojsko, a na granicach Belgii, w szczególności belgijsko--francuskiej, należy liczyć się z wyrywkowymi kontrolami. Tutaj także musimy uważać w miejscach publicznych, podobnie jak w „dwójkowej” Wielkiej Brytanii i Francji.
W Europie alarmowa „dwójka” obowiązuje jeszcze w odniesieniu do Ukrainy. Z uwagi na niesłabnące napięcie w obwodach donieckim i ługańskim, utrzymujące się poważne zagrożenie dla ludności cywilnej i prowadzoną na tych terenach operację antyterrorystyczną, MSZ nieustannie wzywa obywateli RP do natychmiastowego opuszczenia obwodów donieckiego i ługańskiego oraz do niepodejmowania pod żadnym pozorem podróży na ich teren. Na tym obszarze nie ma obecnie możliwości zapewnienia obywatelom polskim pomocy konsularnej. Podobnie traktowany jest Krym.
Lecimy dalej. Tajlandia. W związku z wybuchami w miejscowościach Hua Hin, Trang, Surat Thani i Patong na wyspie Phuket zalecane jest zachowanie szczególnej ostrożności, zwłaszcza w miejscach odwiedzanych przez cudzoziemców i w ośrodkach turystycznych, a także unikanie wszelkich zgromadzeń publicznych. Bali? Na Indonezję też trzeba uważać. Coraz bardziej popularna Gambia? „Dwójeczka”, podobnie jak słynąca z safari Kenia.
Rozsądek w cenie
- Kraje bezpieczne? - odpowiada pytaniem na pytanie Andrzej Gołdyka, szef TUI centrum w Zielonej Górze. - Proszę mi powiedzieć, gdzie teraz jest w pełni bezpiecznie? My nie wysyłamy ludzi tam, gdzie ryzyko jest poważne, mamy rezydentów, sytuację monitorujemy na bieżąco. Nie namawiamy klientów do wczasów na pograniczu turec-ko-syryjskim. Ponosimy przecież za nich odpowiedzialność, wielu znamy od lat. Zresztą klienci już do tego się przyzwyczaili. Z dystansem podchodzą do Tunezji. Turcja? Wysoki standard, niskie ceny, hotele oferują taką gamę usług, że nie trzeba się ruszać z hotelu. Cóż, dziś trzeba wszędzie być ostrożnym, ucierpieć można podczas wycieczki, bo ja wiem, do Radomia.
Już od kilku lat, mimo ostrzeżeń, część turystów decyduje się na wypoczynek w kurortach, wierząc, że te są dobrze zabezpieczone i nie ma zagrożenia atakami. Komunikaty MSZ traktowane są jak dmuchanie na zimne. Jeden z naszych rozmówców porównał ich traktowanie do lekceważenia komunikatów Komisji Nadzoru Finansowego w sprawie lokat w Amber Gold. Wielu klientów stwierdziło, że te ostrzeżenia były na wyrost.
Dokąd zatem wyjechać? Według raportu Global Peace Index najbezpieczniejszymi krajami były Islandia, Dania i Austria. Polskę znaleźliśmy na miejscu 19…
A tak na marginesie. We wtorek media pokazały trzymetrowego rekina baraszkującego na plaży na Majorce. Kraje bezpieczne?
Masz wątpliwości? Zajrzyj na stronę MSZ (polakzagranica.msz.gov.pl). Jeśli wybierasz się w region nie do końca bezpieczny, zarejestruj się w systemie Odyseusz (odyse-usz.msz.gov.pl).