Przed nami kolejny Bydgoski Festiwal Operowy. Melomanów znowu czeka uczta [program]
Od 14 marca będzie można kupować bilety na przedstawienia tegorocznego festiwalu operowego. Każdy znajdzie coś dla siebie.
Dyrektor Maciej Figas za każdym razem stara się układać repertuar festiwalu tak, by każdy znalazł przedstawienie dla siebie. Jest więc i klasyczna opera, jest balet, a niemal co roku wśród festiwalowych propozycji można znaleźć musical.
Jednak na początek, co już stało się tradycją, zobaczymy przedstawienie przygotowane przez gospodarzy, czyli zespół bydgoskiej Opery Nova. W tym roku będzie to „Don Carlos” Giuseppe Verdiego.
Spektakl reżyseruje Wojciech Nurkowski, chociaż początkowo miał to zrobić Wojciech Adamczyk. Ten ostatni jest znany szerokiej publiczności z serialu „Ranczo”, a w ubiegłym roku dla bydgoskiej opery przygotował „Księżniczkę czardasza”. - Okazało się jednak, że Wojciech Adamczyk ma realizować drugą serię serialu dla telewizji. Musieliśmy więc w błyskawicznym tempie szukać zastępstwa. Potem okazało się, że z planów pana Adamczyka nic nie wyszło, ale cieszymy się, że Wojciech Nurkowski podjął się tego zadania - mówił podczas wczorajszej konferencji prasowej Maciej Figas.
A jak dodawał dyrektor, „Don Carlos” to opera niełatwa, w dodatku istnieje jej kilka wersji.
Przedstawienia zobaczymy 23 i 24 kwietnia o godz. 18.
Miłośnicy Krystyny Jandy na pewno z chęcią wybiorą się na „Straszny dwór” Stanisława Moniuszki. To debiut reżyserski opery tej znanej polskiej aktorki. Spektakl zobaczymy 26 kwietnia o godz. 19.
W tym roku nie zabraknie tak lubianego przez festiwalową publiczność musicalu. Znane trio twórców: Wojciech Kościelniak, Rafał Dziwisz, Piotr Dziubek przywiezie do Bydgoszczy „Mistrza i Małgorzatę”. Na festiwalu pokazywali już „Chłopów” czy „Lalkę”. Wtedy z Teatrem Muzycznym w Gdyni, w tym roku po raz pierwszy na festiwalu, z wrocławskim Teatrem Muzycznym Capitol.
Po raz kolejny bydgoską operę odwiedzi zespół Polskiego Baletu Narodowego. 5 maja o godz. 19 zobaczymy w jego wykonaniu „Poskromienie złośnicy”.
Tradycyjnie na festiwalu nie zabraknie również zagranicznych gości. Teatr z czeskiego Brna pokaże operę „Jenufa”. Jej autor Leoš Janáček to jeden z bardziej znanych w Czechach kompozytorów, jednak jego opery nie były dotąd pokazywane w Polsce. Co prawda operę „Jenufa” chciał również pokazać na festiwalu zespół z Poznania, jednak dyrektor Figas ostatecznie zdecydował się zaprosić artystów z Brna. Spektakl: 2 maja o godz. 19.
Międzynarodowy - polsko-włosko-hiszpańsko-francuski zespół pokaże 30 kwietnia o godz. 19 na festiwalu operę-balet „Les Indes Galantes” (tłum. „Zamorskie zaloty”). Ciekawostką jest fakt, że do tej pory dzieło było wystawiane wyłącznie w wersji estradowej. Na tegorocznym festiwalu zobaczymy je więc po raz pierwszy w wersji scenicznej.
Drugi rok z rzędu zobaczymy na bydgoskiej scenie operowej artystów chińskiego baletu. Przypomnijmy, że w 2015 roku Suzhou Ballet Theatre pokazywał na festiwalu „Carmen”. Tym razem przyjedzie do nas zespół z Szanghaju. 7 i 8 maja o godz. 19 pokaże balet „Jane Eyre”.
- Jesteśmy wręcz zdziwieni życzliwością strony chińskiej - przyznał Maciej Figas. - Zespół światowej klasy przyjeżdża specjalnie na dwa spektakle do Bydgoszczy.
Jeśli chodzi o finansowanie festiwalu, to opera ma na razie stuprocentową pewność co do dotacji od miasta - 235 tys. zł. W Ministerstwie Kultury dyrektor Figas otrzymał zapewnienie, że dotacja centralna również nie jest zagrożona. Marszałek województwa na razie zadeklarował kwotę 250 tys. zł, choć niewykluczone, że uda się ją zwiększyć.
Od 14 marca w Operze Nova można już kupować bilety na festiwalowe spektakle.