Wczoraj kupowano przede wszystkim zeszyty. Najtańsze kosztowały grosze - dosłownie. Z zakupami artykułów na plastykę i technikę wielu się jeszcze wstrzymuje.
Regały z zeszytami były najbardziej oblegane w łódzkich marketach wczoraj, dzień przed początkiem roku szkolnego. Jeśli czyjeś dziecko nie musi mieć na okładce bohaterów gier komputerowych, ani szczególnie „bajernych” napisów - mógł zaopatrzyć pociechę naprawdę za grosze.
W markecie na Bałutach najtańsze 60-kartkowe zeszyty kosztowały wczoraj 89 gr.
- Są bardzo ładne, mają gładkie pastelowe okładki, do gimnazjum wystarczy - mówiły nam Paulina, Weronika i Patrycja zmierzające do kasy z całymi zgrzewkami takich właśnie zeszytów. - W podstawówce bardziej się zwracało uwagę np. na to, żeby okładki odpowiadały konkretnym przedmiotom.
Do godz. 13 w tym markecie po najtańszych niebieskich długopisach, po 18 gr za sztukę, zostały już tylko puste pojemniki. Można było nabyć w tej cenie tylko długopisy czarne. Za bardziej „porządny” długopis, w nieprzezroczystej obudowie, trzeba było zapłacić przynajmniej 2 zł z groszami.
Niedużo kosztowały też artykuły do zajęć plastycznych i technicznych. 6-kolorowa plastelina była do nabycia już za 88 gr, choć można było zdecydować się i na taką za 3,29 zł. Przy regałach z blokami rysunkowymi, plasteliną, farbami i kredkami nie kłębiły się jednak tłumy. Wiadomo, trzeba poczekać, aż pani w szkole powie, jakie konkretnie wyposażenie na plastykę i technikę należy dziecku zapewnić. Często zresztą rodzice na pierwszym zebraniu podejmują decyzję, że trzeba zrobić składkę i materiały na te lekcje kupi się „hurtem” dla całej klasy.
Do najpoważniejszych szkolnych inwestycji należy zakup plecaka. Kto jednak poczekał z tym do końca wakacji, mógł liczyć na spore obniżki . Jeśli wierzyć plakietkom z cenami, np. śliczny różowy plecak z wieloma przegródkami i wróżką (oraz piórnikiem do kompletu) przeceniono z 245 zł na 199 zł, taki z kotkiem ze 177 zł na 109 zł. Ale było też sporo całkiem ładnych i usztywnionych plecaków po około 50 zł.