Przed sądem odpowie za pobicie 3-miesięcznego synka

Czytaj dalej
Fot. Piotr Hukało
Joanna Labuda

Przed sądem odpowie za pobicie 3-miesięcznego synka

Joanna Labuda

Ruszył proces Patryka R., oskarżonego o pobicie 3-miesięcznego syna Sebastiana.Ze względu na dobro niemowlęcia sąd wyłączył jawność rozprawy.

Połamane ręce, nóżki i żebra, siniaki oraz uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego – z takimi obrażeniami w maju do szpitala w Poznaniu trafił 3-miesięczny Sebastian. Wczoraj ruszył proces jego ojca, Patryka R. Mężczyzna jest oskarżony o spowodowanie obrażeń ciała i narażenie niemowlęcia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia.

Na salę rozpraw policjanci doprowadzili go w kajdankach. Przed drzwiami czekała na niego rodzina.

– On tego nie zrobił. Nigdy nie podniósł ręki na żadne dziecko. Nie wierzę, że mógłby uderzyć Sebastiana

– przekonywała dziennikarzy siostra oskarżonego. Innego zdania są jednak poznańscy śledczy, którzy wykluczyli scenariusze, mówiące o tym, że do obrażeń dziecka mogłoby dojść w inny sposób niż przez pobicie.

Proces rozpoczął się za zamkniętymi drzwiami. Sędzia Daria Kamińska-Grzelak przychyliła się bowiem do wniosku obrońcy oskarżonego i wyłączyła jawność rozprawy. Później ani on, ani kurator dziecka nie chcieli komentować tego, co wydarzyło się na sali rozpraw.

Przypomnijmy, że jeszcze niedawno Patryk R. dogadał się ze śledczymi z poznańskiego Grunwaldu i chciał dobrowolnie poddać się karze. Gdyby sąd przychylił się wtedy do wniosku prokuratury, mężczyzna trafiłby do więzienia na 3,5 roku.

Do tego nie dopuścił jednak prokurator nadzorujący postępowanie. Zakwestionował nie tylko wysokość uzgodnionej kary, ale wydał też zalecenie przeprowadzenia dodatkowych czynności procesowych. Jednym z nich było uzupełnienie opinii lekarskiej, gdyż poprzednia była niewystarczająca. W badaniach dziecka dodatkowo musieli wziąć udział neurolog i neurochirurg.

Od osób znających szczegóły sprawy usłyszeliśmy, że kompleksowa opinia lekarska wykluczyła m.in. wrodzoną łamliwość kości. To wskazuje, że obrażenia nie mogły powstać w skutek nieszczęśliwego wypadku, czy też – nieostrożnego przewijania – czym na początku zasłaniał się Patryk R. 26-latek próbował bowiem przekonać prokuratora, że nie pobił dziecka, a jedynie podczas przebierania użył za dużo siły.

Po traumatycznych przeżyciach Sebastianek trafił do pogotowia opiekuńczego. Dwie starsze siostry, które razem z nim wychowywały się na działkach przy ulicy Złotowskiej również zostały odebrane matce. Jedna trafiła pod opiekę biologicznego ojca, a drugą wychowuje babcia.

Joanna Labuda

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.