Przegląd tygodnia Jerzego Witaszczyka
Od piątku do piątku:
Piątek
Kolejny raz okazuje się, że w polskiej medycynie nie ma rzeczy niemożliwych. Lekarz z Poznania zatrudnił się w sześciu szpitalach: w Poznaniu, Słupcy, Wrześni, Międzychodzie, Czarnkowie i Jarocinie. Z tego w trzech na stanowiskach kierowniczych - doniósł Onet. Gdyby codziennie bywał w każdym szpitalu, musiałby pokonać ok. 400 km, co optymistycznie licząc, zajmuje 8 godzin. No, chyba że stosuje metodę teleportacji, znaną z filmów sci-fi, wtedy idzie to błyskawicznie.
Na poparcie tezy, że w polskiej medycynie nie ma rzeczy niemożliwych, przypomnę jeszcze lekarza, który w 2014 roku przepracował 175 godzin w tygodniu, chociaż tydzień ma tylko 168 godzin. W tym przypadku też nie ma nic dziwnego, jeśli w praktyce korzysta się osiągnięć naukowych, na przykład z teorii dylatacji czasu.
Niech skończy się zabijanie w Aleppo w Syrii - szlachetnie zaapelował w Rzymie sekretarz stanu USA John Kerry, co może oznaczać, że powiedzenie: „skleroza nie boli” jest prawdziwe. Najpewniej biedak zapomniał, kto uzbroił i wyszkolił bandziorów po to, by w tym spokojnym wcześniej kraju zainstalowali prawdziwą, amerykańską demokrację.
Sobota
Finlandia. Kilkuset imigrantów m.in. z Iraku i Afganistanu, czyli z krajów, w których rozkwita demokracja zaszczepiona przez Zachód pod światłym przewodnictwem USA, demonstrowało w Helsinkach. Jak pisze „Yle Uutiset”, przybysze domagali się przyznania im azylu. Dziwne, że im się nie podoba życie w rodzinnych krajach tak wspaniale urządzonych przez Amerykę.
Niedziela
Mężczyzna spał przysypany śniegiem na drodze. Dzięki temu, że miał na sobie kurtkę z odblaskami, zauważyli go policjanci z Iławy - czytamy w rmf24. Przeżył, bo jak wiadomo, pijak ma więcej szczęścia niż rozumu; ten miał potrójne szczęście.
Po pierwsze, dzięki policji nikt go nie przejechał.
Po drugie, także dzięki policji nie zamarzł, co nastąpiłoby, nawet gdyby nie został przejechany.
Po trzecie, dzięki temu, że był zaprawiony w alkoholowych bojach, nie umarł, mimo że wpompował w siebie śmiertelną dawkę alkoholu - 5,5 promila. Najkrócej rzecz ujmując: warto nosić kurtkę z odblaskami!
Poniedziałek
Mamy za sobą czarny rok rządów PiS - postraszył nas Tomasz Siemoniak, minister obrony w rządach Donalda Tuska i Ewy Kopacz, a obecnie wicepremier w gabinecie cieni PO. Według niego najczarniej było w Ministerstwie Obrony; rok rządów PiS to demolowanie armii. Być może, ale...
Chociaż niełatwo być fanem ministra Antoniego Macierewicza i nadążyć za jego wysublimowanymi pomysłami, to i tak trudno uwierzyć, że po zreformowaniu Wojska Polskiego przez krakowskiego psychiatrę Bogdana Klicha, w armii coś jeszcze zostało do zdemolowania.
„Western Australia Today” pisze o przygodzie australijskich myśliwych. Ich psa schwytał kangur i dusił. Greig Tonkins niewiele myśląc, podbiegł do kangura i prawym sierpowym zdzielił go w pysk. Kangur puścił psa, przyjął pozycję bokserską (rewelacyjna praca nóg!), ale po chwili wahania odbiegł. Gdyby stanął do walki, prawdopodobnie Tonkins nie uniknąłby szpitala.
Wtorek
Mieszkanka Lidzbarka Warmińskiego zgłosiła policji kradzież samochodu. Nie zauważyła, że pojazd stoi tam, gdzie go dzień wcześniej zaparkowała, tyle że przysypał go śnieg. Podobne przypadki się zdarzają nawet latem. Kiedyś znany w Polsce łodzianin też zgłosił na komisariacie kradzież, chociaż wtedy nie padał śnieg. Po kilku dniach pojazd odnalazł się przed jedną z restauracji. To właśnie z tego punktu łodzianin ruszył w tango, czyli w rajd po łódzkich lokalach gastronomicznych. Doświadczenie było tak upojne, że stracił kontakt z rzeczywistością i samochodem. Chwali mu się przy tym, że - jak mawia policja - nie usiadł za kierownicą „po spożyciu”.
Środa
Prezydent elekt USA Donald Trump zatelefonował do prezydenta Czech Miloša Zemana z zaproszeniem do złożenia wizyty w Waszyngtonie. Obaj przywódcy zgodzili się, że najlepszy termin spotkania to kwiecień przyszłego roku. Z kolei prezydent Zeman zaprosił prezydenta USA do odwiedzenia Czech. Zaproszenie zostało przyjęte. Warto zauważyć, że Zeman i premier Węgier Orban byli chyba jedynymi europejskimi politykami, którzy dobrze mówili o Donaldzie Trumpie. Teraz to procentuje.
Czwartek
PZU i Polski Fundusz Rozwoju odkupiły od włoskiego banku UniCredit pakiet kontrolny banku PekaO SA. Repolonizacja drugiego pod względem wielkości banku działającego w Polsce kosztowała grube pieniądze. W 1999 Buzek sprzedał go Włochom za garść drobniaków.