Przeglądają tomy. Skierują do jednej z okręgówek
W tym tygodniu okaże się, która z sześciu prokuratur okręgowych zajmie się prowadzeniem postępowania z zawiadomienia burmistrz Czerska.
Tak jak informowaliśmy w poniedziałek, adresatem zawiadomienia burmistrz Jolanty Fierek jest Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku. - Prokurator apelacyjny przekazał akta prokuratorowi referentowi - mówi „Pomorskiej” Mariusz Marciniak, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku. - W ciągu kilku najbliższych dni, najprawdopodobniej do końca tygodnia, zapadnie decyzja co do tego, która prokuratura okręgowa zajmie się sprawą.
Wybór mają szeroki
Wybór jest szeroki, bo apelacyjna nadzoruje aż sześć jednostek: Gdańsk, Słupsk, Elbląg, Toruń, Włocławek i Bydgoszcz.
Praktyka jest taka, że najczęściej sprawa trafia do najbliższej prokuratury, ale nie jest powiedziane, że tak stanie się w tym przypadku. Wskazany prokurator okręgowy oceni, czy będzie sprawę prowadził we własnym zakresie, czy też powierzy pełnienie czynności podległej prokuraturze rejonowej. Tak więc nim śledczy podejmą pierwsze działania wyjaśniające i formalnie zdecydują o wszczęciu śledztwa, upłynie co najmniej kilka lub nawet kilkanaście dni.
Poszło o pół miliona?
Przypomnijmy, zawiadomienie zostało złożone w piątek i dotyczy podejrzenia popełnienia przestępstwa w wydatkowaniu środków publicznych gminy Czersk w realizowanym w latach 2004 - 2015 Gminnym Programie Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.
Do wniosku dołączono sześć tomów akt, po 200 kart w każdym tomie. Z zawiadomienia wynika, że gmina mogła stracić nawet 500 tys. zł. Przypomnijmy, w maju jako pierwsza zwolnienie dyscyplinarne dostała dyrektorka MGOPS Jolanta Lipska (trwa sprawa przed sądem pracy), w czerwcu zerwano kontrakt z Hanną Jankowską, a w listopadzie zwolniono trzy osoby w MGOPS.