Przemoc domowa w dobie koronawirusa. Napięcie rośnie, ofiary szukają ratunku. Kto może pomóc?
Sprawdzamy, czy w dobie koronawirusa częściej dochodzi do aktów przemocy domowej. Pewne jest jedno, instytucje, które mogą nam udzielić pomocy w tym trudnym czasie, wciąż działają. By nikt nie musiał być sam ze strachem, którego doświadczasz w czterech ścianach własnego mieszkania.
Życie w kwarantannie. Napięcie rośnie
- Mamy zawieszoną naszą działalność stacjonarną, ale cały czas jesteśmy pod telefonem - mówi wiceprezeska Lubuskiego Stowarzyszenia na rzecz Kobiet BABA, Ilona Motyka. - Rzeczywiście ostatnio było trochę zgłoszeń, odnośnie przemocy domowej. Nie tylko fizycznej, ale też psychicznej. Zresztą obecnie ta druga jest bardziej nasilona, ze względu na zamknięcie w domu całej rodziny, często w ciasnych domach z dziećmi. Napięcie rośnie.
W czasie epidemii koronawirusa sytuacja nie zmieniła się na tyle, by nie mogła interweniować policja. - Przed epidemią kobiety zwracały się do nas o pomoc po dłuższym okresie doświadczania przemocy - wyjaśnia Ilona Motyka. - Gdy już nie mogły wytrzymać. A teraz dzwonią i mówią, że to napięcie rośnie. Pytają czy i co mogą robić. Tłumaczymy, że sytuacja nie zmieniła się na tyle, by interweniować nie mogła policja. Podpowiadamy, jak rozładować napięcie, zachęcamy by się z nami kontaktować, korzystać z pomocy psychologa, prawnika.
Jak możemy radzić sobie z konfliktem w domu, jeśli mieszkania opuszczać za bardzo nie możemy?
- Wszystko zależy od sytuacji danej kobiety - mówi Ilona Motyka. - To zależy od tego, czy one w ogóle nie wychodzą, wychodzą tylko do pracy i wracają, czy są dzieci... Bo zdarza się, że przemoc dotyka całej rodziny.
Zgłoszenia, które w ostatnim czasie odbiera BABA, dotyczą przede wszystkim przemocy psychicznej : są to krzyki, obrażanie. Często agresja zdarza się po alkoholu.
Przemoc w małych miejscowościach
- W sytuacji, gdy nie było brutalnej przemocy fizycznej, namawiałam do usunięcia się - mówi I. Motyka. - By nie prowokować konfliktów. A mimo wszystko zwrócenia się do nas później o pomoc w podjęciu decyzji. My w tym pomagamy. Kobiety często się wahają, nie chcą rozbijać rodziny, "zabierać" dzieciom ojca. Do tego dochodzi presja środowiska. Oczywiście do niczego nie namawiamy, ale pomagamy w podjęciu konkretnej decyzji.
Ilona Motyka podkreśla, że wciąż mało mówi się o przemocy w małych miejscowościach. Tam nie ma się gdzie wyprowadzić. Kobiety mieszkają np. u teściów. Mają gromadkę dzieci, żyją w małej wsi, do której autobus dojeżdża raz dziennie. To tam sytuacja jest ciężka.
- Kobiety tworzą jednak takie siatki z siostrami, koleżankami. I nawzajem też sobie potrafią pomóc - zauważa wiceprezeska BABY.
Przemoc domowa? To są zawsze preteksty
- To są zawsze preteksty - podkreśla Ilona Motyka. - Każdy pretekst jest dobry. Bo ktoś jest za głośno, za cicho, za dużo mówi, nic się nie odzywa. Nie zwracamy uwagi na pretekst, który doprowadził do wybuchu tej agresji. Kobiety, które latami żyją w przemocy, mówią sobie: to ja będę mniej mówić, więcej mówić, lepiej gotować, mniej pracować, więcej pracować...
To jest oszukiwanie się. Nie one są problemem. Problemem jest sprawca. I cała przyczyna leży po stronie sprawcy.
Boisz się zgłosić, że doświadczasz przemocy? Możesz wyjść: na klatkę schodową, do łazienki i zadzwonić, by powiedzieć, że w Twoim domu dochodzi do agresji. A nawet wysłać SMS-a.
Z BABĄ możesz wciąż skontaktować się telefonicznie, dzwoniąc chociażby pod numer telefonu: 692 064 061.
Telefon zaufania działa całą dobę, siedem dni w tygodniu. Nie bój się zadzwonić!
Jakie są statystyki w zakresie przemocy w rodzinie? O to zapytaliśmy Tomasza Lehmana, przewodniczącego Terenowego Komitetu Ochrony Praw Dziecka w Zielonej Górze i Alicję Roszkowską-Cieślińską, psychologa TKOPD.
Okazuje się, że statystyki za poprzedni rok wskazują, że w zwykłym czasie, gdy żyjemy bez ograniczeń, bez konieczności izolowania się w swoich domach, z przemocą w rodzinie styka się 88 032 osób. Z czego 65 195 to kobiety, 10 676 to mężczyźni, 12 161 to osoby nieletnie. Patrząc na wcześniejsze lata, liczba ofiar utrzymuje się co roku na podobnym poziomie.
- Terenowy Komitet Ochrony Praw Dziecka, prowadzący od wielu lat w Zielonej Górze Ośrodek Interwencji Kryzysowej, znany w przestrzeni publicznej jako Dom Samotnej Matki z ul. Piaskowej, utrzymuje działający całą dobę Telefon Zaufania dla Ofiar przemocy w rodzinie - informują przedstawiciele TKOPD. - Co roku korzysta z niego blisko 800 osób, z naszego miasta, województwa, kraju, a nawet z zagranicy. Działanie to realizowane jest albo w ramach zaangażowania społecznego członków stowarzyszenia, ze środków 1 proc. podatku mieszkańców, albo przy udziale środków z samorządów. W tym roku Telefon Zaufania działa dzięki finansowemu wsparciu z Urzędu Miasta Zielona Góra oraz Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubuskiego.
Telefon Zaufania dla Ofiar przemocy w rodzinie jest czynny 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu.
Możesz zadzwonić na numer: 68 328 08 63.
Komitet świadczy też pomoc psychologiczną. I przypomina, że wykorzystywanie, bicie, krzywdzenie osób bliskich jest przestępstwem ściganym przez prawo, a zgłaszanie podejrzenia przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu dziecka stało się obowiązkowe.
Bardzo ważna informacja dla dzieci, które chcą komuś zgłosić problem, a nie wiedzą, jak to zrobić
- Zielonogórski MOPS wpisał nasz telefon zaufania do Librusa, dziennika elektronicznego, jako wskazane możliwe miejsce uzyskania wsparcia - dodaje też Tomasz Lehman. - Na ten moment nie mamy większej liczby telefonów od dzieci. Mamy za to więcej pytań i zgłoszeń z potrzebami na naszym Facebooku. Kobiety z dziećmi szukają pomocy, możliwości pobytu. Wcześniej było tego mniej tą drogą.
Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej udzieli Ci pomocy i wsparcia
Zielonogórski Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej oferuje mieszkańcom pomoc psychologiczną i prawną.
- Nie radzisz sobie z obecną sytuacji i potrzebujesz w związku z tym pomocy? Zadzwoń! - przekonuje MOPS. I podaje na swojej stronie internetowej kontakt do wielu specjalistów. Kontakt telefoniczny z psychologami Poradni Psychologiczno – Pedagogicznej jest możliwy siedem dni w tygodniu przez 12 godzin (od 8:00 do 20:00). Zawsze możesz się też skontaktować z MOPS-em przez maila.
Katarzyna Zgórecka, Przewodnicząca Zespołu Interdyscyplinarnego w zielonogórskim MOPS-ie, informuje, że urząd miasta i MOPS właśnie na czas koronawirusa zorganizowały specjalne poradnictwo. Z niego mogą skorzystać ofiary przemocy, ale i mieszkańcy, którzy nie radzą sobie z emocjami, wywołanymi przez epidemię.
Liczba zgłaszanych interwencji nie zwiększyła się niepokojąco. Dalej wdrażane są odpowiednie procedury. Tu nic się nie zmienia.
Ważne! MOPS może też pomóc osobom, które nie mieszkają w Zielonej Górze. W takim przypadku pokieruje mieszkańca niewielkiej miejscowości, gdzie może liczyć na wsparcie.
Policja: reagujemy na każde zgłoszenie. I apeluje, byśmy reagowali, jeżeli wiemy, że do przemocy może dochodzić
O przemoc w dobie koronawirusa zapytaliśmy też przedstawicieli Lubuskiej Policji. Zadaliśmy pytania, czy w ostatnim czasie odnotowuje więcej interwencji w związku z przemocą domową? Jakie sprawy zgłaszają mieszkańcy lub jakie kroki są podejmowane przez odpowiednie służby?
- Lubuska Policja reaguje na każdy sygnał, mogący świadczyć o podejrzeniu popełnienia czynu zabronionego - mówi podkom. Maciej Kimet z Zespołu Prasowego KWP w Gorzowie Wlkp.
Policja rozumie też, że ograniczenia i obostrzenia dotyczące pozostawania w domu mogą generować dodatkowe napięcia i trudne sytuacje w domach, w których dochodzi do przemocy domowej. Funkcjonariusze reagują na każde zgłoszenie.
- Prosimy także, aby sąsiedzi i inne osoby, które mają wiedzę o takich sytuacjach, zgłaszały je nam - apeluje jeszcze M. Kimet. - Zdajemy sobie sprawę, że przemoc w rodzinie niejednokrotnie ukryta jest w czterech ścianach. Wiedza o takich sytuacjach pozwoli nam działać. Jeżeli zajdzie taka potrzeba będziemy szukali, w porozumieniu z innymi instytucjami, sposobów rozwiązania trudnych sytuacji.
Realizowane przez funkcjonariuszy zadania ukierunkowane są zarówno na rzecz osób dotkniętych przemocą w rodzinie, jak również podejmowane są względem osób, wobec których istnieje podejrzenie, że przemoc stosują.
Udało nam się też dowiedzieć, że policja podejmuje współpracę z instytucjami, ale i organizacjami pozarządowymi. By wspólnie działać na rzecz mieszkańców.
Co z "Niebieską Karta"? W realizowanie procedur z nią związanych, w związku z uzasadnionym podejrzeniem zaistnienia przemocy w rodzinie, zaangażowane są zarówno ośrodki pomocy społecznej, komisje rozwiązywania problemów alkoholowych, Policja, przedstawiciele oświaty i ochrony zdrowia.
- Policja jest jednym z pięciu podmiotów zobowiązanych do podejmowania działań w tym zakresie - zauważa M. Kimet. - Podmioty te realizują procedurę w oparciu o zasadę współpracy i przekazują informacje o podjętych działaniach przewodniczącemu zespołu interdyscyplinarnego.
Mimo koronawirusa: - Przeprowadzanie interwencji związanych z przemocą w rodzinie, nawet wobec osób objętych kwarantanną, realizowane są cały czas - zapewnia nas Lubuska Policja.
Obecnie z zachowaniem szczególnych środków ostrożności i zastosowaniem odpowiednich wytycznych.
Co liczbami, jeśli chodzi o "Niebieską Kartę"?
Policja przekazała nam statystki w Lubuskiem, dotyczące liczby wypełnionych przez lubuskich policjantów formularzy „Niebieska Karta – A” interwencji domowych w marcu 2020, 2019 i 2018 roku. Liczba wdrażanych procedur „Niebieskie Karty” spadła.
- Zjawisko przemocy w rodzinie podlega stałej analizie, zaś policjanci realizujący procedury pozostają w stałym kontakcie innymi instytucjami - zapewnia nas M. Kimet.
Co mówią statystki? W marcu 2018 Liczba wypełnionych formularzy na "Niebieską Kartę A" wyniosła: 175, rok później w tym samym miesiącu było ich 158, zaś w marcu tego roku: 127.
Maleje też chociażby liczba formularzy wszczynających procedurę. Dwa lata temu w marcu było ich 139, rok później 133, w tym roku, w tożsamym miesiącu: 114.
Szukaliśmy odpowiedzi na pytania, dlaczego te liczby maleją, u kilkorga ekspertów, na co dzień pracujących z ofiarami przemocy. Odpowiedź nie jest jednak jednoznaczna. Niektórzy wskazują nam, że formy udzielania pomocy są na tyle coraz bardziej rozbudowywane, jest ich więcej z roku na rok, że szukamy innych rozwiązań niż tylko "Niebieska Karta". I nie zawsze jest ona niezbędna, by udzielić pomocy, bo czasem można zrobić to w prostszy, szybszy sposób.
Pewne jest jedno. Jest mnóstwo instytucji gotowych nam pomóc w tym trudnym czasie. Musimy tylko podjąć tę niełatwą czasem decyzję, by się z nimi skontaktować.